reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

za którym razem wam sie udało?

Witam dziewczyny . Jestem po 3 nieudanych inseminacjach i jednym nieudanym invitro . Pobrano 4 jajeczka i tylko jedno udało się zapłodnić .. niestety w 2 dniu zarodek przestał się rozwijać , wiec do transferu wogole nie doszło .. mam endometriozę II stopnia , która wg naszego lekarza nie wymaga laparoskopii.. ale mieliśmy do wyboru albo ja zaleczamy przez 2 mies farmakologicznie albo próbujemy pierwszy raz tak jak jest .. teraz będę nalegać na rozwiązanie problemu z endo .. pewnie tez zwiększa dawkę leków symulujących bo 4 małe jajeczka to wg mnie bardzo malo( choć lekarz mówi , ze nie ilość a jakoś się liczy ....) stymulacje przechodzilwm zle - brzuch wzdety, obolały , ogólnie czułam się spuchnięta i niesamowite wahania nastroju.. mam 36 lat i strasznie sie stresuje ze nic nam nie wychodzi .. wokol same dzieciaczki a u nas nic ... tyle czasu ... trudne to wszystko .. w kazdym
badz tazie trzymam za nas wzzystkie kciuki
 
reklama
Hej dziewczyny, ja mam za sobą 4 nieudane transfery. Nasze problemy to endometrioza i w związku z tym niskie amh. Teraz mam dylemat co robić dalej ponieważ jeden lekarz sugeruje mi zrobić laparoskopię (wiem, że mam endometriozę ponieważ miałam laparoskopię z powodu torbieli 7 lat temu aczkolwiek nigdy nie miałam żadnych typowych dla endo objawów, brak u mnie dolegliwości bólowych) a moja lekarka z kliniki mówi żeby robić kolejny transfer bo grzebanie w brzuchu kiedy tak naprawdę nie mam żadnych dolegliwości nie ma sensu za bardzo. Dodam jeszcze, że 3 lata temu raz jedyny zaszłam w ciąże naturalnie ale serduszko przestało bić w 9 tygodniu.
 
Hej dziewczyny, ja mam za sobą 4 nieudane transfery. Nasze problemy to endometrioza i w związku z tym niskie amh. Teraz mam dylemat co robić dalej ponieważ jeden lekarz sugeruje mi zrobić laparoskopię (wiem, że mam endometriozę ponieważ miałam laparoskopię z powodu torbieli 7 lat temu aczkolwiek nigdy nie miałam żadnych typowych dla endo objawów, brak u mnie dolegliwości bólowych) a moja lekarka z kliniki mówi żeby robić kolejny transfer bo grzebanie w brzuchu kiedy tak naprawdę nie mam żadnych dolegliwości nie ma sensu za bardzo. Dodam jeszcze, że 3 lata temu raz jedyny zaszłam w ciąże naturalnie ale serduszko przestało bić w 9 tygodniu.
Witaj .. skoro 4 transfery nieudane , to chyba warto faktycznie zrobić porządek z edmometrioza ..ja stoję przed podobnym dylematem ( tez jestem
Po nieudanym invitro).. i terz tez bede chciala farmakologicznie wyciszyc endo i dopiero zobaczyc co dalej ( moze uda sie Naturalnie zajść )
 
Witaj .. skoro 4 transfery nieudane , to chyba warto faktycznie zrobić porządek z edmometrioza ..ja stoję przed podobnym dylematem ( tez jestem
Po nieudanym invitro).. i terz tez bede chciala farmakologicznie wyciszyc endo i dopiero zobaczyc co dalej ( moze uda sie Naturalnie zajść )

Jestem teraz na etapie zbierania kasy bo jednak te laparoskopie u specjalisty od endometriozy kosztują bardzo dużo (mnie wstępnie wyceniono na 13-18 tys. w zależności co się okaże w środku i co będzie trzeba robić). Być może na jesieni zrobię jeszcze ten 5 transfer na który namawia mnie moja lekarka. Mamy na szczęście 5 zamrożonych zarodków.
 
Jestem teraz na etapie zbierania kasy bo jednak te laparoskopie u specjalisty od endometriozy kosztują bardzo dużo (mnie wstępnie wyceniono na 13-18 tys. w zależności co się okaże w środku i co będzie trzeba robić). Być może na jesieni zrobię jeszcze ten 5 transfer na który namawia mnie moja lekarka. Mamy na szczęście 5 zamrożonych zarodków.
Tak dużo ????ja miałam robiona laproskopie 7 lat temu w prywatnej klinice we Wrocławiu i płaciłam ok 6000.. takie są teraz ceny ??? Szok .. na polskie warunki .. ale invitro tez kosztuje sporo ..ja mieszkam w Holandii i tutaj się leczę . Wszystko pokrywa ubezpieczalnia . Dzięki Bogu
 
Tak dużo ????ja miałam robiona laproskopie 7 lat temu w prywatnej klinice we Wrocławiu i płaciłam ok 6000.. takie są teraz ceny ??? Szok .. na polskie warunki .. ale invitro tez kosztuje sporo ..ja mieszkam w Holandii i tutaj się leczę . Wszystko pokrywa ubezpieczalnia . Dzięki Bogu

Ja 7 lat temu laparoskopię miałam normalnie w szpitalu na NFZ bo wtedy jeszcze właściwie nie wiedziałam do końca co to jest endometrioza ani, że są od tego specjaliści do których warto iść. Trafiłam poprostu do szpitala bo miałam torbiel. Teraz natomiast jakbym już miała się operować to zdecydowanie zrobiłabym to prywatnie u kogoś z polecanych lekarzy. No i niestety tyle to obecnie kosztuje. Najgorsze, że wyda się taką kasę a i tak nie ma pewności, że pomoże to w zajściu w ciążę.
 
Ja 7 lat temu laparoskopię miałam normalnie w szpitalu na NFZ bo wtedy jeszcze właściwie nie wiedziałam do końca co to jest endometrioza ani, że są od tego specjaliści do których warto iść. Trafiłam poprostu do szpitala bo miałam torbiel. Teraz natomiast jakbym już miała się operować to zdecydowanie zrobiłabym to prywatnie u kogoś z polecanych lekarzy. No i niestety tyle to obecnie kosztuje. Najgorsze, że wyda się taką kasę a i tak nie ma pewności, że pomoże to w zajściu w ciążę.
Nie wiem jak to wyglada na NFZ , ale ja pamietam ze w tej prywatnej klinice bardzo się o mnie troszczyli się i zabieg przeprowadzał bardzo dobry lekarz. Endometrioza i tak powróciła po
Kilku miesiącach .. taka cholera z niej ... ale pamietam ze wtedy lekarz mi powiedział , żeby starć się o dziecko bo może być problem jak powróci.. ale świeży związek , nie byliśmy jeszcze gotowi .. a teraz bardzo chcemy i nie wychodzi
 
Nie wiem jak to wyglada na NFZ , ale ja pamietam ze w tej prywatnej klinice bardzo się o mnie troszczyli się i zabieg przeprowadzał bardzo dobry lekarz. Endometrioza i tak powróciła po
Kilku miesiącach .. taka cholera z niej ... ale pamietam ze wtedy lekarz mi powiedział , żeby starć się o dziecko bo może być problem jak powróci.. ale świeży związek , nie byliśmy jeszcze gotowi .. a teraz bardzo chcemy i nie wychodzi

No to u nas było podobnie, też mi lekarze wtedy powiedzieli, że teraz warto starać się o dziecko bo później może być ciężko ale ja się dopiero co zaczęłam spotykać z moim mężem wiec nikt o dzieciach wtedy nie myślał. A teraz próbujemy od 4 lat i nic z tego. Momentami tracę wiarę, że to w ogóle się kiedykolwiek uda.
 
Jakże podobne są nasze historie .. u nas dodatkowy stres wprowadza nasz wiek - mamy po 36 lat ... i jak ktoś mi mówi , zrelaksuj się , nie myśl o tym , wyluzuj a samo przyjdzie , to chce mi się wyć !! Bo wiem , ze bie mamy wiele czasu na próby i czekanie .. ale teraz zrobię porządek z endo i może wtedy się uda . Trzymam za nas kciuki
 
reklama
Jakże podobne są nasze historie .. u nas dodatkowy stres wprowadza nasz wiek - mamy po 36 lat ... i jak ktoś mi mówi , zrelaksuj się , nie myśl o tym , wyluzuj a samo przyjdzie , to chce mi się wyć !! Bo wiem , ze bie mamy wiele czasu na próby i czekanie .. ale teraz zrobię porządek z endo i może wtedy się uda . Trzymam za nas kciuki

Ja mam 34, mąż 35 ale również czuję presję czasu. O tym się nie da nie myśleć i zapomnieć. Próbowaliśmy już dobrych rad z wyjazdami czy nawet z alkoholem ale nic nie zadziałało. Natomiast wierze w to, że głowa jest w całych tych staraniach bardzo ważna. Ale jakoś nie potrafię zwolnić tej blokady, żeby „wyluzować” i to wszystko olać. Bo to ogólnie chyba musi przyjść samo. Jak narazie nie ma dnia abym o tej naszej niepłodności w jakiś sposób nie myślała. Wszyscy znajomi mają już dzieci, w rodzinie również każda para już z dziećmi i to nie pomaga. No ale mimo wszystko nie można się poddawać i trzeba wierzyć, że i nam będzie kiedyś dane doświadczyć macierzyństwa. W ogóle to powiem Ci jeszcze, że ja przez pół roku chodziłam na terapię (w związku z niepłodnością ale tez lękiem na punkcie chorób) i moja pani psycholog również była po in vitro, udał się im dopiero 8 transfer i urodziła córkę w wieku 42 lat. Tak wiec wszystko jest możliwe.
 
Do góry