reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Znasz to? Dzień ledwo się zacznie, a Ty już masz na koncie przebieranie w półśnie, mycie części do laktatora i gorączkowe poszukiwania smoczka pod kanapą. Jeśli w tym chaosie marzysz choć o jednej rzeczy, która ułatwi Wam codzienność – weź udział w konkursie i wygraj urządzenia Baby Brezza, które naprawdę robią różnicę! Biorę udział w konkursie
reklama

Zaczynamy staranka :)

reklama
Ja też nie umiem, ale się staram, bardzo się staram. Niezliczone pojedyncze kreski już tak mnie zdołowały, że zajęłam się bardziej sobą. Więcej czytam, spaceruję z psem, wychodzę z przyjaciółmi. Mam też ogrom oparcia w mężu, który mnie wspiera trochę też z racji swojego zawodu. Ale i tak mam w planach iść na spotkanie takiej grupy wsparcia, złapać trochę dystansu i wsparcia od ludzi w podobnej sytuacji, tak, jak od Was tutaj
 
Anisiaj a kim jest Twój mąż?
My staraliśmy się z mężem o pierwsze dziecko 10miesięcy.Kacper powstał w pierwszym cyklu kiedy jeszcze nie rozpędziliśmy się a teraz już 9miesięcy i nic....
 
hmmm...chyba dobrze, przynajmniej tak twierdzi. Jest bardzo wspierający, chętnie się bada, generalnie ciągle podkreśla, że ja jestem najważniejsza i że jak nie będzie dzieci to trudno. że woli mnie normalną, przy "zdrowych zmysłach" (a wierzcie mi zdarzało mi się robić 2 testy dziennie..) i bez dziecka, niż zafiksowaną tylko na poczęciu potomka. A ja z tej wielkiej miłości do niego jakoś nie umiem zabrać się do tego tak "podręcznikowo". Np. nie wyobrażam sobie, żebym leżała z nogami do góry (absolutnie nie oceniam jeśli ktoś tak robi), bo czułabym się tak, jakbym myślała - "dobra, może dla Ciebie to ja jestem najważniejsza, ale ja chcę mieć dziecko". Więc czas sobie płynie, budujemy nasze "fundamenty", spędzamy razem dużo dobrego, naszego czasu i wierzymy, że kiedyś na tych "fundamentach" coś powstanie. A jak nie...ciągle będziemy mieć siebie.
 
hejka...
nie było mnie cały dzień, bo byłam u mamy. Domowy obiadek, ciasto... efekt jest taki, że nie mogę się ruszać i w końcu w 20 tyg mam brzuch większy niż Lorelain:-) hehehe
widzę, że został poruszony temat, który kiedyś już tutaj padł... otóż zgadzam się z tym że jak badzo się chce to nie wychodzi... ale z drugiej strony ja nie umiałam wyluzować. Nie umiałam myśleć o niczym innym, zająć się sobą... nie wiem, czy to źle czy dobrze... nie śmiem oceniać siebie a co dopiero WAS.
Ja po prostu wierzyłam, że przyjdzie taki dzień, że zostanę mamą...

anisiaj pięknie napisane - musicie być bardzo fajną, mądrą i szczęśliwą parą :-)
 
Ostatnia edycja:
Dziewczynki to nie jest tak ze ja ciagle mysle o tym.....tylko po owu:-D
Ale byl czas kiedy wrzucilismy na luz bo byly inne sprawy na glowie a i tak sie nie udalo:sorry:. Ale jest tak jak pisze Gosiulek nie da sie wylaczyc myslenia. To ci siedzi w glowie...no jest sposob na pozbycie sie tych mysli....tyle tylko ze jak na razie nie mozliwy do zrealizowania .
Aniasiaj to podeslij go na jakis czas :sorry:
 
reklama
:)))

Dziewczyny, my w Wawie mieszkamy, tylko miasto ustawiłam jakieś 4 lata temu i tak zostało :) (swoją drogą ciekawe po co ja wtedy założyłam profil?:))

A tak serio mówiąc - wszystkie moje koleżanki by go chciały, taki jest "rozumiejący". A ja potem nawet ponarzekać na niego nie mogę, bo nikt mi nie wierzy ;) Bietka - jesteśmy bardzo normalni, tylko baaaardzoooo dużo gadamy i tak nam ta bliskość rośnie, ale dziękuję za miłe słowa :)

A nie myślałyście kiedyś o jakiejś grupie wsparcia? Takiej poza forum? bo mi to ostro chodzi po głowie, żeby się wygadać i mieć jakąś informację zwrotną od fachowca (innego niż mąż:))
 
Do góry