reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Znasz to? Dzień ledwo się zacznie, a Ty już masz na koncie przebieranie w półśnie, mycie części do laktatora i gorączkowe poszukiwania smoczka pod kanapą. Jeśli w tym chaosie marzysz choć o jednej rzeczy, która ułatwi Wam codzienność – weź udział w konkursie i wygraj urządzenia Baby Brezza, które naprawdę robią różnicę! Biorę udział w konkursie
reklama

Zakażenie po cc

Dołączył(a)
29 Kwiecień 2025
Postów
1
Hej, witajcie. Mam traumę, chaos emocji i nie wiem co z tym zrobić. Ale po kolei. Trafiłam do szpitala w terminie do porodu, pełna nadziei na spokojne przyjście na świat mojego pierwszego bąbelka (chociaż jestem panikarą). No i się zaczęło. Wody, bóle, rozwarcie, same wiecie jak to jest. Po kilkunastu godzinach męki lekarze uznali w końcu że będzie cesarka. To był początek naszego koszmaru. W trakcie operacji najprawdopodobniej uszkodzono mi jelita i na stole operacyjnym nie zareagowali na to szybko. Po operacji mimo przeciwbólowych czułam potworny ból. Powiedzieli mi że to normalne po cc. Dopiero po trzech dniach jak zobaczyli że mam wysoką gorączkę, wymiotuję, odcina mnie na chwilę, gdzie przecież maluszek był obok mnie, to przecież nie było normalne i wtedy zrobili mi dodatkowe badania. Okazało się że mam rozległe zakażenie i doszło do perforacji jelit co bezpośrednio zagrażało mojemu życiu. No i kolejna operacja. Mój mały pod opieką pielęgniarek i męża a ja byłam ponownie cięta. Teraz niby dochodzę do siebie, ale jestem rozwalona psychicznie. Wiem że zostałam ofiarą potraktowania mnie nie po ludzku i nie jak pacjentki. Tak teraz powinno się zajmować chorymi albo kobietami w ciąży? Nie mam zamiaru tak tego zostawić. Wiem, że to był błąd podczas robienia mi cc więc chcę dochodzić swoich praw. Mieliście podobnie? Do kogo trzeba iść, jakie papiery wypełnić żeby ruszyć to wszystko?
 
reklama
Hej, witajcie. Mam traumę, chaos emocji i nie wiem co z tym zrobić. Ale po kolei. Trafiłam do szpitala w terminie do porodu, pełna nadziei na spokojne przyjście na świat mojego pierwszego bąbelka (chociaż jestem panikarą). No i się zaczęło. Wody, bóle, rozwarcie, same wiecie jak to jest. Po kilkunastu godzinach męki lekarze uznali w końcu że będzie cesarka. To był początek naszego koszmaru. W trakcie operacji najprawdopodobniej uszkodzono mi jelita i na stole operacyjnym nie zareagowali na to szybko. Po operacji mimo przeciwbólowych czułam potworny ból. Powiedzieli mi że to normalne po cc. Dopiero po trzech dniach jak zobaczyli że mam wysoką gorączkę, wymiotuję, odcina mnie na chwilę, gdzie przecież maluszek był obok mnie, to przecież nie było normalne i wtedy zrobili mi dodatkowe badania. Okazało się że mam rozległe zakażenie i doszło do perforacji jelit co bezpośrednio zagrażało mojemu życiu. No i kolejna operacja. Mój mały pod opieką pielęgniarek i męża a ja byłam ponownie cięta. Teraz niby dochodzę do siebie, ale jestem rozwalona psychicznie. Wiem że zostałam ofiarą potraktowania mnie nie po ludzku i nie jak pacjentki. Tak teraz powinno się zajmować chorymi albo kobietami w ciąży? Nie mam zamiaru tak tego zostawić. Wiem, że to był błąd podczas robienia mi cc więc chcę dochodzić swoich praw. Mieliście podobnie? Do kogo trzeba iść, jakie papiery wypełnić żeby ruszyć to wszystko?

Na początek rzecznik praw pacjenta, a potem sąd.
Musisz mieć pełną dokumentację ze szpitala, ale tam może być różnie
 
Moja koleżanka kilka lat temu miała podobnie ale jej skończyło się Stomią na 2 lata, niestety oddanie sprawy dalej nic nie dało, zostało to tak opisane że miała stan zagrożenia życia i konieczna była szybka cc by ratować dziecko.
Skup się na sobie, odpoczywaj byś doszła do siebie
Zdrówka
 
Nie wiem czy jest sens do rzecznika praw pacjenta. Ja bym od razu szukała w najbliższym większym mieście prawnika specjalizującego się w sprawach medycznych.

Tylko od razu Cię uprzedzę, że to kosztuje.

Mnie prawniczka powiedziala, że mogę walczyć i o zadoścuczynienie dla siebie i o błąd medyczny, ale to trwa, nie wiadomo nigdy jak się skończy, a prawnikowi się i tak płaci gruby hajs.

Plus u mnie coś szpital sobie pozmieniał w dokumentacji, bo chociaż leżalam tam 4 dni, to ten pobyt nie istnieje na IKP 🤡
 
Ja tylko napisze wskazowke, ze sama perforacja jelit przy naglym cc jest mozliwym powiklaniem. Ale juz bagatelizowanie twojego stanu zdrowia, zbywanie i zbyt pozna reakcja na zaistniala syruacje jest juz bardzo duzym bledem w sztuce lekarskiej. Ignorowali cie i twoje sygnaly, ze cos jest nie tak. Taka preforacja to stan zagrozenia zycia.

Mialam pekniety wyrostek z rozlanym ropnym zapaleniem otrzewnej. Wiem, jaki to bol i przez co musialas przechodzic. Zycze ci, aby udalo sie cos w tej sprawie zdzialac.

Pisz skarge do marszalka wojewodztwa, zabezpiecz dokumentację medyczna, popros o wszelkie dokumenty na temat swojego pobytu w szpitalu. To bardzo wazne, abys wszystko miala na papierze. Skieruj sie do prawnika. Byl ktos z toba na sali, aby miec swiadka, ze zbywali cie w stanie zagrozenia zycia?
 
W pierwszej kolejności zabezpiecz dokumentację medyczną. Wnieś (albo osoba upoważniona niech zawnioskuje) o wgląd i wydanie kopii. W następnym kroku najlepiej znaleźć kogoś, kto zajmuje się błędami medycznymi (adwokat lub radca prawny). Można rozważyć zawiadomienie Rzecznika. Niestety perforacja jelit może być powikłaniem po CC. To się zdarza. Natomiast operator powinien wykonać rewizję pola operacyjnego przed zamknięciem powinien wykonać rewizję pola operacyjnego. Czy zawsze powinien dostrzec uszkodzone jelita? Nie wiem. Wydaje mi się, że niekoniecznie, bo zawsze po CC bardzo duży nacisk kładą na pierwsze wypróżnienie po operacji. Czyli kontrolę następczą. Być może w Twoim przypadku popełniono błędy. Może to sugerować czas, w jakim dostrzeżono powikłanie. Możesz poprosić o rozmowę z psychologiem, jeśli psychicznie jest ciężko
 
reklama
Bardzo Ci współczuję tego, co przeszłaś – fizycznie i psychicznie. To, co opisujesz, brzmi jak poważne zaniedbanie medyczne i trauma, której nie da się po prostu „przeżyć i zapomnieć”. Masz prawo domagać się sprawiedliwości i wsparcia.

Jeśli chcesz działać, to po pierwsze – zabezpiecz całą dokumentację medyczną ze szpitala (możesz złożyć pisemny wniosek o jej wydanie, powołując się na ustawę o prawach pacjenta – szpital ma 30 dni na odpowiedź).

Drugi krok to zgłoszenie sprawy do Rzecznika Praw Pacjenta – można to zrobić online. Opisz dokładnie, co się wydarzyło, jakie miałaś objawy, jaka była reakcja (a raczej jej brak) ze strony personelu.

Trzecia rzecz – rozważ kontakt z kancelarią specjalizującą się w błędach medycznych. Wiele z nich oferuje bezpłatne konsultacje, podczas których prawnicy analizują dokumentację i oceniają, czy można wystąpić o odszkodowanie lub zadośćuczynienie.

Możesz też złożyć skargę do Okręgowej Izby Lekarskiej, jeśli uważasz, że lekarze zachowali się nieetycznie lub nieprofesjonalnie.

I ostatnia, ale bardzo ważna sprawa – zadbaj o siebie psychicznie. To, czego doświadczyłaś, to trauma poporodowa i trauma medyczna. Warto poszukać psychoterapeuty, który specjalizuje się w pracy z kobietami po trudnym porodzie – nie musisz mierzyć się z tym wszystkim sama. Trzymam za Ciebie kciuki – to, że masz siłę mówić o tym głośno, to już bardzo dużo. Jeśli chcesz, mogę pomóc Ci przygotować treść wniosku do szpitala lub skargi – daj znać.
 
Do góry