Na kolki u nas stosuje sie takie kropelki Infacol (nie wiem czy sa w Polsce ale sadze ze tak, a jak nie to odpowiednik). Nie stosuje sie ich jak boli tylko zapobiegawczo u dzieci z takim problemem, przed kazdym karmieniem iles tam kropelek na jezyk. Z tego co wiem, to niestety mozesz robic wszystko zeby je zmniejszyc czytajac porady powyzej, ale jak juz maluszek je ma to podobno malo co mozesz zrobic, jedynie masowac brzusio i przytulac malusia zeby jakos sobie z tym poradzil...
Moja Marysienka poki co nie ma kolek, przy kolkach podobno dziecko podciaga nozki w bolu do klatki piersiowej i drze sie w nieboglosy.
My natomiast borykamy sie z witaminami w kroplach, moja mala jako wczesniaczek dostaje zestaw witamin A, B, D, E i C w kroplach ktore smakuja i pachna ochydnie, po nich wlasnie wypreza brzuszek i czasem meczy sie nie spiac po 2 godziny... probowalismy juz wszystkiego, dawalismy przed i po karmieniu, w koncu znalazlam sposob i rozdzielam jej przypisana doze na dwa karmienia i podaje pod koniec tak, ze jesli po nich uleje, to czesc chociaz jej zostanie... niestety, musimy sie tak meczyc az do roczku, mala po malu przywyka i czasem juz teraz nie reaguje, czasem jednak meczy sie biedulka...
Od jutra (dzis mla konczy 6 tyg.) zaczynam podawac jej zelazo jeszcze dodatkowo, martwie sie jak to bedzie, bo moze wtedy miec problemy ze zrobieniem kupki, kupa bedzie tez gestsza i ciemniejsza, ale musimy dac rade, w koncu to dla jej dobra. W srode mala miala szczegolowe badania krwi i ma anemie, za tydzien w czwartek idziemy powtorzyc wyniki, mam nadzieje ze po tym zelazie sie poprawia.
Mam pytanie: czy ktoras z was podaje dzieciom wiatminy albo zelazo? Jak dzieci reaguja i jak sobie z tym radzicie?