Cześć dziewczyny!!! weszłam na tę stronę chcąc się deczko pocieszyć tym, że wam się czasem udaje.

My z mężem staramy się od roku i 8 miesięcy. Po pół roku starań zgłosiłam się do lekarza na wizyty prywatne, doktor zlecił badania hormonów badanie nasienia męża które wyszło bardzo dobre, zrobił mi usg pochwowe i po tym wszystkim wykrył u mnie PCO. Na początku przepisał mi leki duphaston i clo coś tam, nie pamiętam. Po tym pierwszym miałam bóle głowy , nerwowość, odstawiłam, po tym drugim leku jak później się okazało urósł mi torbiel wielkości 5 cm. Zostało mi jedno wyjście -laparoskopia. W lutym zgłosiłam się pierwszy raz do szpitala na zabieg, niestety nie zrobili mi go ze względu na to, że jeszcze trwał u mnie okres w 12 dniu cyklu. Drugie podejście w maju - nie było mojego lekarza, z przyczyn prywatnych zrobiono mi tylko tzw. wlewy,sprawdzono drożność jajowodów. Za trzecim podejściem w czerwcu tego roku udało się - przeżyłam pierwszy raz w życiu operację, podczas kórej obejrzono od środka moje jajniki i ponakuwano mi je. Jak się okazało jajowody mam oba drożne, oba jajniki nieco powiększone, jeden jajnik dosyć ładny, drugi trochę gorszy, tak mi powiedziano. Z jednego jajnika wyglądało na to że mam owulacje a z drugiego to nie wiem. Zapomniałam jeszcze wspomnieć o torbieli -wchłonęła się dzięki moim lekom z Dr Nony.
Dziś mam czwarty dzień cyklu czwartego już cyklu od operacji i nic, żadnych rezultatów.:-( Dwa tygodnie temu na kontroli u lekarza jajniki wyglądały w porządku i lekarz powiedział że to tylko kwestia czasu.(ten mój wspaniały lekarz zawsze potrafi mnie podnieść na duchu że wychodzę z gabinetu uśmiechnięta Jeśli za trzy, cztery miesiące się nie uda to mam się do niego zgłosić znów po jakieś tam leki.
Piszcie dziewczyny może któraś jestw takiej samej sytuacji jak ja???
Pozdrawiam i trzymam kciuki żeby wam się udało!!!!