reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Złe usg prenatalne

witam 2dni temu mialam 1prenatalne po wizycie zalamalam sie gdyz moj wynik trisomii 21 wynosi 1:559 czy ktoras pani miala tak wysoki wynik
 
reklama
Ale to oznacza że gdybyś urodziła 559 dzieci to tylko jedno będzie chore, to naprawdę bardzo małe szanse. Nawet amniopunkcji na tej podstawie nie zrobią, robią chyba od 1:300.
 

Witam. U mnie było tak samo, nawet trochę niższe. Miałam już dwójkę zdrowych synów, później niespodziewane poronienie i długo wyczekiwana ciąża i do tego od początku z problemami (duża torbiel). W poprzednich ciążach nie robiłam badań prenatalnych ponieważ nie były tak "modne" jak teraz. Ze względu na mój wiek 35 lat, ginekolog skierowała mnie na te badania. Pierwsze badanie USG prenatalne wyszło w porządku, ale ten głupi test PAPPA namieszał wszystko. Ginekolog wręcz nakazała mi, pomimo, że ryzyko nie było niższe niż 1:300, iść na aminopunkcje, ale Ja się nie zgodziłam. Na drugim USG ginekolog wręcz wyszukiwała się czegoś, żeby udowodnić mi, że dziecko jest chore. Znalazła dziurę w serduszku. Poczułam się jakby ktoś mi dał w twarz, tak długo czekałam na to dziecko, po tym co przeszłam wcześniej i ono miałoby być chore? Później jeszcze USG w szpitalu na innym sprzęcie i diagnoza ta sama. Szczeże mówiąc, to nawet Ja tą dziurkę w serduszku mojego maleństwa też widziałam. Byłam zrozpaczona. Nie wiedziałam co robić. Dostałam skierowanie do specjalisty od echa serca płodu. Obdzwoniłam dwa województwa i ze względu na sezon urlopowy, nawet prywatnie trzeba było czekać. To był najdłuższy miesiąc w naszym życiu. Cały czas zastanawialiśmy się co powiemy starszym dzieciom jeżeli diagnoza się potwierdzi, oni tak strasznie chcieli mieć młodszego braciszka, tak bardzo na niego czekali. Byliśmy na Jasnej Górze i zawieżyłam moje nienarodzone dziecko Matce Bożej Częstochowskiej. Po ponad miesiącu czekania dostałam się do najlepszej specjalistki w Polsce. Godzina czekania w poczekalni, była najdłuższą godziną w moim życiu. Nawet za bardzo nie pamiętam momentu, gdy wchodziłam do gabinetu. Ma Pani zdrowe dziecko, usłyszałam! Chyba w poczekalni słyszeli jak kamień spadał mi z serca. Szczęśliwa z badaniami wróciłam do mojej ginekolog, a ona powiedziała, że tacy specjaliści jak Pani Doktor też się mylą i mieli już w szpitalu taki przypadek, bo ona tą dziurkę w sercu mojego dziecka widziała, Ja zresztą też. I znowu pod górkę. Nie wiedziałam co myśleć, już nawet nie wiedziałam co czuję... Jeszcze, żebym miała mało problemów, to w prawie 8 miesiącu potknęłam się i doznałam urazu prawej dłoni. W szpitalu trochę mnie zlali, wsadzili do szyny i po problemie (prawa dłoń do teraz nie sprawna). Później kolejne problemy, po przeciążeniu lewej dłoni nabawiłam się zapalenia cieśni nadgarstka. Wyłam w nocy z bólu, przez dwa tygodnie przed porodem nie przespałam ani jednej nocy. Próbowałam spać na siedząco, bo wtedy mniej bolało. Prawie miesiąc przed terminem porodu nad ranem odeszły mi wody. To co wtedy czułam nie da się opisać. Bałam się, że jeżeli dziecko będzie naprawdę chore, nie przeżyje bo będzie wcześniakiem. Po 7 godzinach bardzo ciężkiego porodu urodził się nasz wybłagany, wymodlony, najpiękniejszy, a co najważniejsze Zdrowy trzeci syn. Teraz ma już prawie 2 lata i jest oczkiem w głowie całej rodziny, a szczególnie starszych braci, uwielbiają go. Dobrze się rozwija, szczeże mówiąc, to wszystko robi przed czasem, chodził, a raczej biegał w wieku 10 miesięcy :) Jest naszym szczęściem.
Trochę się rozpisałem, ale chciałam pokazać, że trzeba wierzyć do końca i nie tracić nigdy nadziei, że nawet po wielkiej burzy, może pojawić się słońce...
Powodzenia dla wszystkich, trzymam kciuki.
 
To co piszesz...to bardzo budujące i dziękuję że dałaś nadzieję.Dużo radości i zdrowia dla wszystkich.
 
Mi wyliczyli ryzyko 1:137. Wcześniej miałam 3 poronienia, więc bardzo się bałam. Zrobiłam test NIFTY i przez najdłuższe w moim życiu 2 tygodnie czekałam na wynik. Prosiłam też o sprawdzenie płci dziecka. Okazało się, że będę miała śliczną zrdową córeczkę... i tak jest!!!!
Pemiętaj, że to są tylko statystyki, ale lepiej zrobić dodatkowe badania żeby mieć spokój ducha.
Trzymam kciuki!!!!
 
reklama
Nie wiem, jestem przerażona, czuję że coś złego mnie czeka.....nie potrafię normalnie funkcjonować, wszyscy każą mi wierzyć,
Na razie żyję bo muszę, nie potrafię się cieszyć, mam różne dni,
Nie ma na to rady, znajomi tacy co do tej pory myślałam że są przyjaciólmi, odwrócili się, żyją swoim życiem, są zdziwieni chyba że po co mi wogole ciąża....( teraz się przekonałam)
Zostało 15 dni do amino
 
Do góry