Esiek
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 6 Styczeń 2013
- Postów
- 1 938
Cześć
Dziewczyny dowiedziałam się ciekawej rzeczy więc spieszę Wam napisać - wszystkie te które chcą robic przeciwciała antyfosfolipidowe - należy je robić min. 6 tygodni od poronienia lub min miesiąc od nieudanego transferu. Podobno ma to ogromny wpłlyw na rzetelny wynik także trzeba odczekać. Ja poczekam i zrobię wszystko na początku lutego, wirusowe także bo teraz brałam antybiotyk który im dali po łyżeczkowaniu i myślę, że on także mógłby przekłamywać wyniki.
My z m. zdecydowaliśmy się wyjechać na tydzień na narty żeby dojść psychicznie do siebie, niestety ja nadal krwawię a do tego od przedwczoraj moje piersi są wielkie i twarde jak dwa kamienie nie muszę pisać że mega bolesne. Najwyraźniej moje hormony jeszcze myślą, że są w ciąży bo to jakiś dramat.... Wyczytalam, że to przez wysoką prolaktynę i że lekarze w takich sytuacjach dają Bromergon a że akurat mam jego zapas bo przed ICSI brałam go bo miałam podwyższoną prolaktynę to od jutra zaczynam brać.
Mam nadzieję, że pamiętałyście o WOŚP
Dziewczyny dowiedziałam się ciekawej rzeczy więc spieszę Wam napisać - wszystkie te które chcą robic przeciwciała antyfosfolipidowe - należy je robić min. 6 tygodni od poronienia lub min miesiąc od nieudanego transferu. Podobno ma to ogromny wpłlyw na rzetelny wynik także trzeba odczekać. Ja poczekam i zrobię wszystko na początku lutego, wirusowe także bo teraz brałam antybiotyk który im dali po łyżeczkowaniu i myślę, że on także mógłby przekłamywać wyniki.
My z m. zdecydowaliśmy się wyjechać na tydzień na narty żeby dojść psychicznie do siebie, niestety ja nadal krwawię a do tego od przedwczoraj moje piersi są wielkie i twarde jak dwa kamienie nie muszę pisać że mega bolesne. Najwyraźniej moje hormony jeszcze myślą, że są w ciąży bo to jakiś dramat.... Wyczytalam, że to przez wysoką prolaktynę i że lekarze w takich sytuacjach dają Bromergon a że akurat mam jego zapas bo przed ICSI brałam go bo miałam podwyższoną prolaktynę to od jutra zaczynam brać.
Mam nadzieję, że pamiętałyście o WOŚP

.
Mam tendencje do tego, ze u mnie zeby psuja sie od korzeni, a na zewnatrz nic nie widac, zero dziurki najmniejszej i chyba znow to samo, ale co teraz z tym zrobic w ciazy? Boje się, że znieczulenie może zaszkodzić tej małej fasolce
Wiem, ze niby sa jakies bezpieczniejsze teraz srodki, ale i tak wszedzie pisza, ze jak sie da zaczekac do drugiego trymestru to zeby odlozyc to na pozniej. Ja jednak nie mam jak tego zrobic bo raz, ze zab nie da sie dotknac z bolu, a dwa gdzie mi do drugiego trymestru...
Poprosze o kciuki zebym na tym fotelu dentystycznym nie zemdlała bo jak nie bede miec znieczulenia to jest to calkiem prawdopodobne...