reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Pracujące mamy - jak wygląda wasz poranek?

reklama
własnie:tak: gorzej, kiedy trzeba do wyjścia przygotować: siebie, Dziecię i Łosia :baffled: :baffled: :baffled: bo opiekunka stoi na zimnie i czeka od 20 minut :baffled: :baffled: :baffled: :baffled: :baffled: :baffled:
 
Do mnie od poniedziałku przyjeżdżają rodzice, żeby zająć się małą a mój łoś pracuje w tym tygodniu na drugą zmianę więc nie jest źle. Sławek rano zagaduje Darunię (np. jej czyta) a ja w tym czasie się ubieram. Gorzej będzie od przyszłego tygodnia bo (o ile Daria do tego czasu wyzdrowieje) to będę ją wozić do rodziców a ponieważ S będzie pracował na rano to mi nie pomoże. Może być niezły kocioł...:-p
 
Poranek u Gazelków jest mniej więcej taki:

Po 5-tej z łóżeczka miśka zaczynają dochodzić niepokojące jęki. Łoś i ja na chwilę zamieramy, po czym twardo udajemy, że żadne z nas tego nie słyszało. W ciągu kolejnych 15-tu minut sytuacja powtarza się kilka razy, az w końcu łoś zaczyna jęczęć że znowu jest niewyspany przez miśka i że On już ma dosyć. Wobec tego ofiarna matka -polka czyli ja wstaje, idzie z zamkniętymi oczami do miśka, maca smoka i wciska dziecku w dziób. Kładę się i gdzieś do 6-tej spokój. O 6-tej powtórka z rozrywki, po czym, znów wszyscy śpimy lub przynajmniej udajemy.

Minuta przed siódmą - nerwowo chwytam budzik i staram sie wypatrzeć odpowiednie guziki, po wciśnięciu których nie włączy się alarm. Zmykam do łazienki, odkręcam wodę i od tej pory już nic mnie nie interesuje. Jeśli Maciek zacznie płakać, wołać albo zawali się sufit - łoś wie że MUSI wstać i coś z tym zrobić.

Między 7 a 7.30 ja szykuję sie do pracy i robię przy tym odpowiednio dużo zamieszania, tak aby łoś miał wyrzuty sumienia, że zajął na chwilę łazienkę, zaczął robić sobie kanapki podczas gdy ja właśnie chcę i takie tam. W każdym razie łosiek idzie do pracy pół godziny później więc ma czas, a poza tym, ktoś musi się zająć dzieckiem, prawda? ;-)

Generalnie dzieki Rafalowi udaje mi się spać maxymalnie długo i w związku z tym zasługuje na wielkiego buziaka, bo rano przejmuje całą opiekę nad dzieckiem.
 
ja wstaję ok 7:40 ja wychodze o 7:30

No, no, no, piąteczka kate, piąteczka ;-) :-p :cool2:

Jeśli Maciek zacznie płakać, wołać albo zawali się sufit - łoś wie że MUSI wstać i coś z tym zrobić.

Między 7 a 7.30 ja szykuję sie do pracy i robię przy tym odpowiednio dużo zamieszania, tak aby łoś miał wyrzuty sumienia, że zajął na chwilę łazienkę, zaczął robić sobie kanapki podczas gdy ja właśnie chcę i takie tam. W ;-)

Bravo! :cool2:
 
U nas podział porannych obowiązków jest taki:
łoś: mycie butelki po porannym mleku, jeśli było, zaścielanie łóżek
niania/teściowa: ubieranie małego, przewijanie, karmienie
ja: kurde, nic nie mam? :eek:
 
U nas podział porannych obowiązków jest taki:
łoś: mycie butelki po porannym mleku, jeśli było, zaścielanie łóżek
niania/teściowa: ubieranie małego, przewijanie, karmienie
ja: kurde, nic nie mam? :eek:

prysznic, makijaż, prasowanie bluzki? :eek: No chyba coś robisz rano, przyznaj się ;-)
 
reklama
Do góry