reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Znasz to? Dzień ledwo się zacznie, a Ty już masz na koncie przebieranie w półśnie, mycie części do laktatora i gorączkowe poszukiwania smoczka pod kanapą. Jeśli w tym chaosie marzysz choć o jednej rzeczy, która ułatwi Wam codzienność – weź udział w konkursie i wygraj urządzenia Baby Brezza, które naprawdę robią różnicę! Biorę udział w konkursie
reklama

Czerwcowe mamy 2017

Dokładnie tak! Ja mam stres długotrwały spowodowany skutkami choroby, która zaczęła się jeszcze przed ciążą (opowiem Wam na zamknietym wątku) i bardzo martwię się czy ciąża skończy się dobrze oraz z jakim efektem na moje zdrowie. Staram się być dobrej myśli i unikać dodatkowych negatywnych bodźców.

Mam generalnie bardzo pozytywne nastawienie do świata a smutki duszę w sobie, co niekonicznie jest takie fajne dla mojego organizmu.

Taniec, odrobina wysiłku fizycznego i śmiech nawet ten wymuszany redukuje hormon stresu.


oar8pg4ngmro558y.png
 
reklama
Moja bratowa cała ciążę była klebkiem nerwów i to takich że aż żal mi jej było a mojego brata miałam ochotę mocno kopnąc w łeb żeby się opamiętal. I ich dziecko napewno nie jest nerwusem.
 
Wlasnie skonczylam czytac ,,światlo miedzy oceanami". Pochłonęlam ja w kilka godzin. Piękna ksiażka. Zryczalam sie jak bóbr. Teraz kolej na film.

m3sx9jcg8o411yy9.png
Dzisiaj u nas w kinie grają ten film i cały tydzień się nastawiałam, że pójdę Ale coś mi się zdaje, że wolę nie ryzykować i obejrzę kiedy indziej. Na pewno jest piękny i wzruszający co widać na zwiastunie.
Dokładnie tak! Ja mam stres długotrwały spowodowany skutkami choroby, która zaczęła się jeszcze przed ciążą (opowiem Wam na zamknietym wątku) i bardzo martwię się czy ciąża skończy się dobrze oraz z jakim efektem na moje zdrowie. Staram się być dobrej myśli i unikać dodatkowych negatywnych bodźców.

Mam generalnie bardzo pozytywne nastawienie do świata a smutki duszę w sobie, co niekonicznie jest takie fajne dla mojego organizmu.
Moja choroba też opiera sie na stresie. Więc wiem co czujesz...

 
Ja już powoli nie daje rady. Nikomu nie życzę tylu przykrych słów ilu ja słyszę co dnia. ból jaki sprawiają mi rodzice jest nie do opisania. Chodzę i ciągle płacze, a potem wysłuchuje że jestem niewdzięczna i ciągle się marze... Nie daje rady psychicznie tego znieść, przy zdrowych zmysłach na razie trzyma mnie synek i facet. Coraz głośniej rozmawiamy o wyprowadzeniu się jeszcze przed rozwiązaniem bo ta sytuacja jest nie do zniesienia. Jest na tyle paradoksalna, że dziś moja 13 letnia siostra( nie lubimy się zbytnio) dosłownie opieprzyła rodziców za ich zachowanie. Odpowiedź jak zawsze przecież nikomu się krzywda nie dzieje bo przecież mnie nie biją, a to że ja ciągle płacze to nie jest ich wina. Ciąża nastoletnia jest usłana kolcami róż i mogę się z tym w 100% zgodzić. Nie spodziewałam się gratulacji i zadowolenia, ale traktowania mnie jak chłopca do bicia się nie spodziewałam. Przepraszam że wam się żale ale moje koleżanki wgl nie rozumieją co mi siedzi w sercu i głowie.

w57vyx8dubspq12k.png
 
reklama
Do góry