Moja siostra rozmawiała ze znajomym policjantem. Powiedział, że jak przyjeżdżają na miejsce i widzą, że zgłoszenie było bezpodstawne, to nic z tym dalej nie robią. A osoba, która zadzwoniła może zostać ukarana mandatem, coś ok. 200 zł.
Osiedle, na którym mieszkam, nie ma dobrej opinii. Dużo osób bezrobotnych, pijących (niestety, mnóstwo młodych). Nie ma przy tym odpowiedniego dzielnicowego, który by mógł sobie poradzić z bałaganem na osiedlu. Chyba raczej woli dogadywać się z pijaczkami niż im podskoczyć.

Nie powiem, że normalne jest to, że ktoś dla żartów wywleka ze śmietnika kontenery na śmieci na środek ulicy. Efekt, konieczność łączenia kontenerów drutami, co przecież utrudnia później pracę osób, które zabierają śmieci... Szkoda słów i nerwów...
SYLWIA Trzymaj się dziewczyno. W naszym związku też miłość wygasła i raczej nie widzę szans na zmianę. Mam nadzieję, że uda mi się ułożyć życie, ale nie wypatruję na siłę nowego partnera ;-) A mam już ponad 30

Na dodatek wkurza mnie mama K. ciągłym marudzeniem, że może do nich przyjedziemy itd. Może gdyby to było nad morzem (??) To moglibyśmy się spotkać przy okazji, ale tak to po tym, co na mój temat wygadywali, to nie mam w planach takowej wozyty. Tym bardziej, że K. ma to gdzieś, czy tam pojedziemy czy nie. Zresztą on do nas też jakoś się nie spieszy. I rozmowy telefoniczne są coraz rzadsze. Nie mówię o tym, że nie ma maili, rozmów on-line.
Przemyślałam to wszystko i nie chcę niepotrzebnie się napędzać złością, bo to nie będzie dobre ani dla mnie, ani dla synka. Wątpię, czy K. kiedyś to zrozumie.
SUSZI

MAMASTACHA W takiej sytuacji zadzwonię do spółdzielni i powiem o tych telefonach i uprzedzę, że mieszka tu jakiś złośliwiec.
Pielęgniarka, która była u nas, powiedziała, że niestety coraz więcej w ludziach zawiści i złośliwości. Odbija się to najczęściej na niewinnych, spokojnych ludziach. A patologia szerzy się niewinnie.