reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Znasz to? Dzień ledwo się zacznie, a Ty już masz na koncie przebieranie w półśnie, mycie części do laktatora i gorączkowe poszukiwania smoczka pod kanapą. Jeśli w tym chaosie marzysz choć o jednej rzeczy, która ułatwi Wam codzienność – weź udział w konkursie i wygraj urządzenia Baby Brezza, które naprawdę robią różnicę! Biorę udział w konkursie
reklama

Jak samopoczucie, mamusiu?

reklama
Sylwus- oj nawet nie wiem co Ci Kochana napisac ...cięzko byc doradca :-(Wirtualnie Cię ściskam i trzymaj się cieplutko
 
Sylwia- na pewno nie jest Ci łatwo, z pewnością czujesz, ze świat Ci się zawalił......to w końcu bardzo trudna decyzja.....
Ja zawsze w ciężkich chwilach mówię sobie, że może tak miało być, może miałam coć zrozumiec i czegoś się nauczyć. Może Tobie faktycznie pisany jest ktoś inny...?
Czas pokaże....
Trzymaj się kochana....
 
sylwia: no coz. ciezko cos tu pisac. bo w sumie ty o rady nie pytasz wiec radzic ci nic nei mozemy, zreszta w takich decyzjach najlepiej samemu.... bo nikt go tak nie zna jak ty, nikt nie jest z nim na codzien tylko ty. wiec doskonale sama wiesz jak jest.
byc moze decyzja ktora podejmiesz (niezaleznie czy to o pozostaniu, czy o wyjezdzie) bedzie poczatkowo trudna, ale z czasem przekonasz sie ze ze tak nalezalo postapic. bo to do ciebie nalezy ostatnie slowo. ja wierze w twoj rozsadek i jestem pewna ze nie podejmiesz pochopnej decyzji.
przesylam ogromne buziaki i przytulam cie mocno :tak:
 
Sylwia podjecia slusznej decyzji zyczę.

Marlenka u nas planowana jest wizyta patronażowa w okolicach wrzesnia (18 miesiecy). A po kazdej wizycie policji wizyta pielegniarki srodowiskowej jest konieczna. Zlosliwosc sasiadow bywa spora, ale moze sprobuj pogadac z nimi. Po zbyt wielu wizytach policji rodzina zglaszana jest do obserwacji przez opieke spoleczna - przynajmniej takie informacje dostala moja kumpela, ktora przez podobna historie przechodzila - jej sasiadka dzwonila, za kazdym razem, gdy jej coreczka plakala.

Też nawrócona "wielbicielka" rózu się ujawnia.
Z drugiej strony ciuszki typowo dziewczęce przeważnie są z dodatkami różowymi.
Maja w rozu takim wscieklym wyglada bosko (moim) zdaniem wiec sporo jej garderoby jest w tymże kolorze.
 
Sylwia - a może zostań na razie z teściami - przecież oni są w porządku, kochają Ciebie i KAcpra. będziesz na razie z nimi ieszkać, poszukasz pracy, będziesz mieć na razie z kim KAcpra zostawić. a potem się na pewno usamodzielnisz.
 
Sylwia trzymam kciuki,żeby wszystko się dobrze skończyło.
Na pocieszenie Ci powiem, że moja starsza siostra, która rozstała się z mężem w 6 dni po urodzeniu ich córeczki i świat jej się wtedy zawalił, ułożyła sobie życie od nowa z innym mężczyzną, jej obecnym mężem. Są ze sobą szczęśliwi, a od ponad roku tworzą już czteroosobową rodzinkę( w kwietniu 2006 na świecie pojawił się Franuś:-)).
 
dziekuje i caluje
suszi-miod na moje serce ze moze i mnie kiedys ktos pokocha-tak naprawde pokocha...........no bo czlowiek przeciez przez cale zycie nie moze miec zle....
 
Sylwia ściskam Cię mocno i prosze, nie daj sobie wmówic, że to Twoja wina:no:
rozumiem Cię doskonale, mnie też często doskwiera samotność:-(
Mogę Ci obiecać , że jak bedziesz w Polsce to wygospodaruje sobie jeden dzień, wezme samochód,ze sobą dziecko albo dwoje i wybierzemy się do Ciebie w odwiedziny:tak:
 
reklama
co do różu to też kiedyś byłam "antyróżowcem" :tak: ale jak mnie wzieło to teraz nawet sobie różowe rzeczy kupuje, a że mam już dwie córki to często moje pranie całe w różowościach;-)

nos mnie boli bo mnie wczoraj synek podrapał:wściekła/y:
ale sam też miał przejścia bo przewrócił się razem ze stołkiem swoim drewnianym do karmienia i uderzył buzią o podłogę:-( upłakał sie biedny ale na szczęście skończyło sie na przeciętej wardze

suszi, Marlenka, współczuje sąsiadów...
 
Do góry