nikita33
Fan(ka)
- Dołączył(a)
- 21 Grudzień 2004
- Postów
- 2 020
Może któraś z mam ma lub miała taki problem, jakieś doświadczenia i coś mi podpowie albo chociaż podtrzyma na duchu;-), bo jestem lekko załamana. Moje dziecko nie jest niejadkiem, ale ma swoje ulubione dania. Próbowałam różnych sztuczek, żeby przekonać go do zjedzenia choćby od czasu do czasu czegoś spoza jego listy ulubionych, ale bez skutku. Teraz zaczął chodzić do przedszkola no i oczywiście jest problem. Pierwszy dzień moje dziecko przeżyło na jednym łyku herbaty. Drugiego dnia zjadł tylko podwieczorek, bo akurat trafiło się to, co lubi. Zero obiadu czy czegokolwiek innego. Panie próbują go zachęcać i dokarmiać, ale synuś odsuwa od siebie talerz i stanowczo odmawia. Myślałam, że jak zobaczy, że wszystkie dzieci jedzą, to i on będzie chciał chociaż spróbować, ale nie ,twierdzi, że niedobre i koniec rozmowy. Zaczynam się już martwić, jak długo może to trwać, czy on się w końcu przełamie... przecież takie dziecko nie może na dłuższą metę nie jeść nic do czwartej po południu. Pani w przedszkolu mówi, żeby dokarmiać po powrocie do domu, ale przecież po południu nie nadrobię wszystkiego tego czego nie zjadł przez dziewięć godzin od śniadania. Napychać go do oporu przed snem też nie jest zbyt zdrowo.... a w przedszkolu jest zwyczajnie głodny i przez to ma gorszy humor, wczoraj trudno mu było zasnąć podczas leżakowania (pewnie z głodu) i boję się, że przez to jedzenie zniechęci się do przedszkola. Może panikuję, ale znam mojego syncia i przewiduję, że nie będzie łatwo. Czy któraś z Was ma też taki problem? Napiszcie, jak jest u Waszych dzieciaczków.
pozdrawiam
nikita
pozdrawiam
nikita
) możemy się powymieniać doświadczeniami, super
. Ja też mam nadzieję, że Filip się w końcu przełamie i zacznie jeść to, co wszyscy. Ostatnio rozmawiałam nawet z panią psycholog w przedszkolu i opracowałyśmy plan przyzwyczajania go do nowych smaków. Ma mu się to nie kojarzyć z przedszkolem, za każdą nową rzecz, którą zje, ma dostawać jeden medal - naklejkę, a jak uzbiera powiedzmy trzy, czeka go nagroda, nie w postaci jedzenia, ale jakiegoś ekstra wyjścia czy w ogóle czegoś super, co lubi robić. Mam mu proponować potrawy podobne do tych, które podają w przedszkolu. Mam nadzieję, że zadziała, w weekend nie mogłam zacząć akcji, bo Filip jak wiesz chory i zakatarzony, więc i tak niewiele chciał jeść. Zacznę od wtorku i zobaczymy. Przykład innych dzieci oczywiście może zrobić swoje, ale jak powiedziała psycholog - to nastąpi później, na razie w przedszkolu jest zbyt dużo nowych rzeczy, na których musi się skupić. Jak się przyzwyczai do nowej sytuacji, wtedy zacznie patrzeć na inne dzieciaki. Oby tak było......
byłam załamana. Też nie jest niejadkiem ale myslałam że może jakieś mdłe te dania albo coś.......ale w środę obiadek "wyszedł" za nim do szatni ( na razie się aklimatyzuje do godzin obiadowych ). Zjadł
- spróbowałam i wcale nie mdłe. We czwartek już zjadł cały obiad - 2 dania i w piatek też.
. Życzę wytrwałosci i cierpliwości.
i siedzi w domu a w tym tygodniu mają teatrzyk w przedszkolu troche mi szkoda,że nie zobaczy no ale cóż...