To ja takich pytan nie mialam tylko w trakcie porodu się zapytała czy wyrazam zgodę na nacięcie krocza , i zaraz mnie nacieli

teraz też wolę być nacięta niż popękać
Mnie nacinali przy pierwszym porodzie, ale wtedy robili to każdej pierworódce, poza tym Kuba miał dużą główkę i ogólnie groziło mi przez to CC, ale udało się naturalnie
U mnie bez oksy to by się chyba cc skończyło albo kleszczowym. Bo dziecko było już nisko a ja rozwarcie minimalne. Po kroplówce w ciągu 15 min urodziłam. Fakt ból był cholerny ale za to właśnie szybko poszło. Ja bym teraz wolała uniknąć nacięcia ale oksy nie odmówię.
U mnie również oksytocyna wspomogła bóle, bo ja partych nie miałam o w obu porodach dopóki nie dostałam kroplówki.
To nacięcie jest takie źle , że większość woli nie mieć ? Myślałam , że robi się po to żeby nie popękać. A lekarz nacina na wszelki wypadek czy w ostateczności ?
Oksy. Dają jak nie ma skurczy a robi się rozwarcie czy kiedy ?
Nacięcie nie jest dramatem, bo lepiej mieć nacinane krocze niż popękać. Blizna po nacięciu, to ja wiem? 3-4cm? w kierunku odbytu, kurczę, ja swojej nie wyczuwam, to nie powiem

Ma to tylko jeden minus: nie wstanie się po tym leciutko, bo dupsko boli, po prostu i zwyczajnie, kilka dni chodzisz jak pokraka, no ja tak miałam, 4 dni ledwo się ruszałam
A tak poza tym, to dzień dobry

Śniło mi się dzisiaj, że zjeżdżałam z górki, na rowerze, bez hamulców. A ja tak na rowerze nie lubię jeździć. Obudził mnie budzik, ból gardła i katar, miodzio. Miłego dzionka
