reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Znasz to? Dzień ledwo się zacznie, a Ty już masz na koncie przebieranie w półśnie, mycie części do laktatora i gorączkowe poszukiwania smoczka pod kanapą. Jeśli w tym chaosie marzysz choć o jednej rzeczy, która ułatwi Wam codzienność – weź udział w konkursie i wygraj urządzenia Baby Brezza, które naprawdę robią różnicę! Biorę udział w konkursie
reklama

Październikowe mamy 2018

Kwestia nastawienia. Tylko i wyłącznie. I jeszcze otoczenie. Jedni maja kogoś do pomocy, inne nie. Nieraz sama pisałaś wkurzona na męża że nie pomaga i nie pomagał. To może też tu jest to że wypelniasz to czasem poświęconym w 100% dzieciom.
Mam taką przyjaciółke. Jej mały już trzy lata, na cycku. Od kp ma próchnicę (nie wiem ile w tym prawdy, nie znam się ale tak powiedziała że jej dentysta powiedział że przez nocne dokarmianie i nie mycie zębów po tym. I na pytanie czy przestanie karmić powiedziała że nie, że mały jest jej najbliższa osoba bo w mężu pomocy nie ma, tesciowie nie żyją, a ze swoimi rodzicami ma kiepski kontakt. Inna znowu ma wczesniaka. 29 Tc, łożysko odklejone, cud że w ogóle żyją. I mały pierwsze dwa miesiące w inkubatorze. Nawet go dotknąć nie mogła. Od kiedy wyszli ze szpitala śpi w łóżeczku, w pokoju obok (monitor oddechu musiał mieć), karmiony mm, bo po matczynym odciagnietym wysypke nie wiadomo czemu miał. I ona starała się i stara wychodzić, zostawiając małego z mężem czy dziadkami. Dlatego Szalona to czy się zmieni to kwestia podejścia. Jeśli ktoś się nastawia na takie a nie inne wychowanie to oczywiście może to lekko lub całkowicie zmodyfikować ale na znam siebie, swój charakter, otaczają mnie osoby które jak będę chciała wyjść to zostaną mi z dzieckiem i ja zdania nie zmienię. [emoji3]
Ja pisalam ze maz nie wspieral to poklociam sie z nim ..rozmowy byly...i teraz robi ..pomaga i odciaza mnie :).. tak bylo przy 1 dziecku... faceci niektorzy troche pozniej ogarniaja ile sie robi wokól dzoecka..choc sa wyjątki :)

Co do Twoich planow ..trzymam kciukasy :) i aby teoria stala sie rzeczywistoscia :)
 
reklama
Nie wazne ile tesciowa ma dzieci.... moja babcia tez ma 7 dzieci...
.tu nie o to chodzi....jak urodzisz
Bedziesz Tyz dzieckiem na codzien..zobaczysz jakie dziecko Twoje będzie..bo kazde jest inne..... To bedzie Twoje dziecko a nie teściowej... to calkiem co innego :) zadnie na wiele tematow sie zmienia jak juz sie ma swoje dziecko...
.. w teorii ladnie to wygląda co piszecie :) rodzine fakt mam daleko, ale znajomych tutaj mamy... mieszkamy tu jakis 4 rok.. więc juz jest ich sporo blizszych i dalszych... mamay sie z kim spotylac :) tylko zazwyczaj wszyscy z dziecmi jesteśmy :) wczoraj mialam 5 dzieci w chacie.. 2 małżeństwa.... wlasciwie co 2 dzień teraz ze znajomymi sie widzimy.. ale chodzilo tu o spotkania bez dzieci....tych to malutko bo rzeczywiscie nie ma z kim zostawić, ale gdyby byli nie znaczy ze zwalalabym dziadkom co chwila dzieci na glowe...oni swoje dzieci odchowali.. wszystko w granicach rozsadku...
Bo dzieci sie wychowuje a nie daje do wychowania dziadkom..... więc wyjscia bez dzieci popieram w 100% ale nie zeby kilka razy w tyg dawac dziadkom na 8 h..te 4/5 czasu w 1 roku zycia maluszek powinien byc przy mamie :)

Tylko się cieszyć że u nas jest w ogóle taka możliwość w tych czasach, siedzieć z dzieckiem rok. Bo jeszcze kiedyś macierzyński tyle nie trwał. We Francji czy Anglii dalej nie Trwa, dostaje się tylko kilka tygodni. I skoro tego nie zmienili to najwyraźniej nie jest to takie krzywdzące rozwiązanie
 
@Pilades Ty nadal zastrzyki robisz w brzuch? Ja kurczę juz pomalu zaczynam się bac. Czuję,że maly kręci się wyżej niz pepek,brzuch sie napina i mam wrażenie,ze ta igla głęboko aż do małego dochodzi... Takie jakies myślenie mam...
 
Tylko się cieszyć że u nas jest w ogóle taka możliwość w tych czasach, siedzieć z dzieckiem rok. Bo jeszcze kiedyś macierzyński tyle nie trwał. We Francji czy Anglii dalej nie Trwa, dostaje się tylko kilka tygodni. I skoro tego nie zmienili to najwyraźniej nie jest to takie krzywdzące rozwiązanie

Prawo polskie ma wiele do zmian jeszcze.. to ze kiedys bylo tak krotko to nie znaczy ze to dobrze... jak bedzie dzidzia to bedziesz wiedziec kiedy to jest dobrze...... moj mlodszy ma rok i 3 miesiące..i mial zostac z sasiadka..z ktora widzi sie codziennie..... i plakal 40 minut non stop..niczym nie dal rady sie uspokoic.... wszysyko zalezy jakie dziecko sie trafi.. starszy do tej pory patrzy na zlobek odkreca glowe i milknie.... zaluje ze wogole tam poszedl....rok to tez malo jezeli chodzi o akurat moje dzieci.
A duzo jezeli chodzi o czyjes dziecko.... nie wiem jakie bedzie moje 3 dziecko, a Ty nie wiesz jakie sie Tobie trafi...
prawem nie ma sie co sugerowac...bo to politycy ustalili.... matka wie lepiej a nie polityk ile czasu potrzeba dziecku
a w Szwecji macierzynski trwa 3 lata... bez sensu te porownania...
 
Prawo polskie ma wiele do zmian jeszcze.. to ze kiedys bylo tak krotko to nie znaczy ze to dobrze... jak bedzie dzidzia to bedziesz wiedziec kiedy to jest dobrze...... moj mlodszy ma rok i 3 miesiące..i mial zostac z sasiadka..z ktora widzi sie codziennie..... i plakal 40 minut non stop..niczym nie dal rady sie uspokoic.... wszysyko zalezy jakie dziecko sie trafi.. starszy do tej pory patrzy na zlobek odkreca glowe i milknie.... zaluje ze wogole tam poszedl....rok to tez malo jezeli chodzi o akurat moje dzieci.
A duzo jezeli chodzi o czyjes dziecko.... nie wiem jakie bedzie moje 3 dziecko, a Ty nie wiesz jakie sie Tobie trafi...
prawem nie ma sie co sugerowac...bo to politycy ustalili.... matka wie lepiej a nie polityk ile czasu potrzeba dziecku
a w Szwecji macierzynski trwa 3 lata... bez sensu te porownania...

No moje dziecko raczej będzie musiało po roku czasu iść do żłobka, do pracy trzeba będzie raczej wrócić (w sensie poszukać nowej, bo umowę mam do porodu)
 
Widzę, że został poruszony m.in. temat połogu. Powiem szczerze, że nie wspominam dobrze tego okresu. I psychicznie i fizycznie było kiepsko. Nie pamietam jak długo krwawilam, ale na pewno plamilam okolo 2,5 m-cy. Byłam z tym u ginekologa, sprawdzał, czy wszystko w porządku, ale badania nic nie wykazały. Potem jakoś przeszło. Pomijam już problemy z karmieniem, trwały okolo 3 tygodni. Okropne były dla mnie nocne poty. Wstawalam do syna cała mokra, koszule i posciel mozna bylo wyciskać, w domu 30 stopni, a ja trzeslam sie z zimna. No i psycha trochę mi siadla na poczatku, mimo że mąż pomagał. Były momenty, że nie miałam siły wstać do Małego. No i u mnie doszło jeszcze to ponowne szycie miesiąc po porodzie. Przed zabiegiem ciągle myślałam, że może się już nie obudze i nigdy już nie zobaczę syna i męża...inni mogli mi mówić, że bedzie dobrze, ale ja i tak nie byłam w stanie nastawić się pozytywnie. Dopiero po tym zabiegu, zdjęciu szwów zaczęłam wracać do siebie o czerpać satysfakcję z bycia mamą.
Pierwszy seks po 3 m-cach:/
Okres po 10 m-cach jak tylko zmniejszyłam liczbę karmien.
Mam tylko nadzieję, że nie nastraszylam, na pewno trzeba mieć po porodzie duże wsparcie bliskich.
 
Ostatnia edycja:
Właśnie jak to jest w okresie połogu?
Sex po 6 tygodniach od porodu ?
Aby się wszystko wygoiło ?
A jak jest przy cesarce ?
Kurczę coś czuje, że sex będę miała w grudniu

:D
To wyobraz sobie, ze my jak na zbawienie te 6 tyg czekalismy, poszlam do przychodni na przeglad a tam.... Urlop calej poradni "K" na dwa tygodnie [emoji23][emoji85] wiec po 8 tyg od porodu dopiero seksy [emoji85][emoji23]
 
Ja karmilam 13 miesiecy i nie mialam okresu, pojawil sie jakos w 2-3 po skonczeniu karmienia i wcale za nim nie tesknilam [emoji23]
Ty szczesciaro [emoji14] to wychodzi na to, że tylko ja dostałam ten dar od losu w postaci ponownego okresu tak szybko, mimo karmienia [emoji14]
Ledwo się podłóg skończył, a tu za chwilę znowu co miesiąc krwawienia były [emoji14] pół biedy, że w końcu bezbolesne, bo przed porodem to ja miałam pierwsze dwa dni okresu z życia wyrwane. I tylko ketonal pomagał
 
reklama
Widzę, że został poruszony m.in. temat połogu. Powiem szczerze, że nie wspominam dobrze tego okresu. I psychicznie i fizycznie było kiepsko. Nie pamietam jak długo krwawilam, ale na pewno plamilam okolo 2,5 m-cy. Byłam z tym u ginekologa, sprawdzał, czy wszystko w porządku, ale badania nic nie wykazały. Potem jakoś przeszło. Pomijam już problemy z karmieniem, trwały okolo 3 tygodni. Okropne były dla mnie nocne poty. Wstawalam do syna cała mokra, koszule i posciel mozna bylo wyciskać, w domu 30 stopni, a ja trzeslam sie z zimna. No i psycha trochę mi siadla na poczatku, mimo że mąż pomagał. Były momenty, że nie miałam siły wstać do Małego. No i u mnie doszło jeszcze to ponowne szycie miesiąc po porodzie. Przed zabiegiem ciągle myślałam, że może się już nie obudze i nigdy już nie zobaczę syna i męża...inni mogli mi mówić, że bedzie dobrze, ale ja i tak nie byłam w stanie nastawić się pozytywnie. Dopiero po tym zabiegu, zdjęciu szwów zaczęłam wracać do siebie o czerpać satysfakcję z bycia mamą.
Pierwszy seks po 3 m-cach:/
Okres po 10 m-cach jak tylko zmniejszyłam liczbę karmien.
Mam tylko nadzieję, że nie nastraszylam, na pewno trzeba mieć po porodzie duże wsparcie bliskich.
Właśnie o taką odpowiedź mi chodziło. Na pewno nie każda tak źle to przechodziła ale na pewno nie był to jakiś super okres dla organizmu (pomijając że i tak jest cudownie mając dziecko przy sobie).
 
Do góry