Szalona 29
Moderatorka
- Dołączył(a)
- 17 Styczeń 2018
- Postów
- 4 658
Ja pisalam ze maz nie wspieral to poklociam sie z nim ..rozmowy byly...i teraz robi ..pomaga i odciaza mnieKwestia nastawienia. Tylko i wyłącznie. I jeszcze otoczenie. Jedni maja kogoś do pomocy, inne nie. Nieraz sama pisałaś wkurzona na męża że nie pomaga i nie pomagał. To może też tu jest to że wypelniasz to czasem poświęconym w 100% dzieciom.
Mam taką przyjaciółke. Jej mały już trzy lata, na cycku. Od kp ma próchnicę (nie wiem ile w tym prawdy, nie znam się ale tak powiedziała że jej dentysta powiedział że przez nocne dokarmianie i nie mycie zębów po tym. I na pytanie czy przestanie karmić powiedziała że nie, że mały jest jej najbliższa osoba bo w mężu pomocy nie ma, tesciowie nie żyją, a ze swoimi rodzicami ma kiepski kontakt. Inna znowu ma wczesniaka. 29 Tc, łożysko odklejone, cud że w ogóle żyją. I mały pierwsze dwa miesiące w inkubatorze. Nawet go dotknąć nie mogła. Od kiedy wyszli ze szpitala śpi w łóżeczku, w pokoju obok (monitor oddechu musiał mieć), karmiony mm, bo po matczynym odciagnietym wysypke nie wiadomo czemu miał. I ona starała się i stara wychodzić, zostawiając małego z mężem czy dziadkami. Dlatego Szalona to czy się zmieni to kwestia podejścia. Jeśli ktoś się nastawia na takie a nie inne wychowanie to oczywiście może to lekko lub całkowicie zmodyfikować ale na znam siebie, swój charakter, otaczają mnie osoby które jak będę chciała wyjść to zostaną mi z dzieckiem i ja zdania nie zmienię. [emoji3]
Co do Twoich planow ..trzymam kciukasy