Nie, już coraz rzadziej odciągam przed karmieniem. Chyba , że rzeczywiście pryska i nie da rady tego przełknąć.
Miałam w ogóle pisać bo już jestem na granicy dzisiaj ..
Od 6 rano nie spała do 12. Usnęła na pół godziny. Później usnęła o 14 oczywiście na mnie, ja nawet nie zdążyłam przysnac bo chciałam ją po pół godziny odłożyc na łóżko , odrazu otworzyła oczy. Teraz w wózku przysypiała bo zjadła 150 mojego w butelce, już nie miałam siły jej przystawiać. To 5 minut i się przebudzila . Teraz usypia znowu na mnie. Ale wystarczy , że się delikatnie poprawie a ona się budzi. Praktycznie całymi dniami nie śpi .W nocy najdłużej 1.5-2 godziny . Jestem wykończona, bo nie polezy sama tylko odrazu płacz , więc trzeba ją trzymać na rękach, nosi , zabawiac. To normalne , że 3,5 tygodniowe dziecko tyle nie potrzebuje snu ?? .... Już mi się chwilami płakać chce ..