reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Znasz to? Dzień ledwo się zacznie, a Ty już masz na koncie przebieranie w półśnie, mycie części do laktatora i gorączkowe poszukiwania smoczka pod kanapą. Jeśli w tym chaosie marzysz choć o jednej rzeczy, która ułatwi Wam codzienność – weź udział w konkursie i wygraj urządzenia Baby Brezza, które naprawdę robią różnicę! Biorę udział w konkursie
reklama

Styczniowe mamy 2020

Cześć dziewczyny
Mi polowka wskoczy już jutro, nie mogę uwierzyć jak szybko to mija :O
Brzuch w porownaniu do innych mam malutki, ale widoczny, jedna sąsiadka bez zawahania stwierdziła "widzę że będzie kolejny potomek" :)
Ja z pierwszą ciążą czekałam do zakończenia studiów, tzn. zaczęliśmy starania tak, aby najwcześniej termin porodu wypadał już po obronie. No ale starania się przyciągnęły, zaszlam w ciążę dopiero po 8 miesiącach, ale w sumie idealnie. W międzyczasie skończyłam studia, załatwiliśmy mnóstwo formalności związanych z kupnem domu, przeprowadziliśmy się i do zapłodnienia doszło najprawdopodobniej po parapetówce :D potem chciałam szybko drugie dziecko, tzn. zawsze z mezem tak rozmawialiśmy, że chcemy dwójkę nawet rok po roku, potem stwierdziłam że idealnie byłoby zajść w ciaze w ostatnim miesiącu macierzyńskiego, aby od razu pójść na l4 i maksymalnie wydłużyć czas w domu z dziećmi . Ale jak juz mały przyszedł na swiat, rzeczywistość zweryfikowała plany, z mezem słabiej się dogadywalismy, głównie pod katem opieki nad dzieckiem, miałam mu za zle zbyt male zaangażowanie..więc już przestaliśmy rozmawiać o drugim dziecku. No ale do tabletek nie wrocilam, a miesiaczka wróciła dopiero 10 miesięcy po porodzie i w ciaze niespodziankę zaszlam już w drugim cyklu :D był szok, ale jednoczesnie też radość :) chcąc nie chcac, wyszło dokładnie tak jak sobie wymarzylam :)
Jutro wizyta kontrolna, a w srode USG polowkowe na ktorym, mam nadzieję, w koncu poznamy płeć :) wymarzonego synusia już mamy, więc teraz na nic się nie nastawiam, ale jednak fajnie by bylo, jakby była dziewczynka :)
Screenshot_2019-08-19-10-57-46.jpg
P_20190819_105657_BF.jpg
 
reklama
Cześć dziewczyny
Mi polowka wskoczy już jutro, nie mogę uwierzyć jak szybko to mija :O
Brzuch w porownaniu do innych mam malutki, ale widoczny, jedna sąsiadka bez zawahania stwierdziła "widzę że będzie kolejny potomek" :)
Ja z pierwszą ciążą czekałam do zakończenia studiów, tzn. zaczęliśmy starania tak, aby najwcześniej termin porodu wypadał już po obronie. No ale starania się przyciągnęły, zaszlam w ciążę dopiero po 8 miesiącach, ale w sumie idealnie. W międzyczasie skończyłam studia, załatwiliśmy mnóstwo formalności związanych z kupnem domu, przeprowadziliśmy się i do zapłodnienia doszło najprawdopodobniej po parapetówce :D potem chciałam szybko drugie dziecko, tzn. zawsze z mezem tak rozmawialiśmy, że chcemy dwójkę nawet rok po roku, potem stwierdziłam że idealnie byłoby zajść w ciaze w ostatnim miesiącu macierzyńskiego, aby od razu pójść na l4 i maksymalnie wydłużyć czas w domu z dziećmi . Ale jak juz mały przyszedł na swiat, rzeczywistość zweryfikowała plany, z mezem słabiej się dogadywalismy, głównie pod katem opieki nad dzieckiem, miałam mu za zle zbyt male zaangażowanie..więc już przestaliśmy rozmawiać o drugim dziecku. No ale do tabletek nie wrocilam, a miesiaczka wróciła dopiero 10 miesięcy po porodzie i w ciaze niespodziankę zaszlam już w drugim cyklu :D był szok, ale jednoczesnie też radość :) chcąc nie chcac, wyszło dokładnie tak jak sobie wymarzylam :)
Jutro wizyta kontrolna, a w srode USG polowkowe na ktorym, mam nadzieję, w koncu poznamy płeć :) wymarzonego synusia już mamy, więc teraz na nic się nie nastawiam, ale jednak fajnie by bylo, jakby była dziewczynka :)
Zobacz załącznik 1011557Zobacz załącznik 1011558
Też gratulacje :) teraz pewnie zaczną się badanka połóweczkowe. Ja się doczekać nie mogę 4 września.
 
Corka jak wyzej już wspomniałam od 2 lat ma mnie w d... Rzuciła szkołe, wyprowadziła sie do chlopaka, zerwała ze wszystkimi kontakt. W wczesniej przez 8 lat dyktowała mi co mam robić pod grozbą sznatażu ze sobie cos zrobi. Wiec nie moglam powtornie wyjsc za mąż ani miec upragnionego drugiego dziecka.
Rodzeństwa nie mam... :(
Myślałam, moja matka miała ze mną ciężko. Nieuzasadnione dla otoczenia napady furii przez nerwice natręctw. Mam strasznie trudny charakter, jak jest wspaniale to jest wspaniale wszyscy dookoła, ze mną się śmieją, ale w 2 minuty potrafi się to zmienić i wpadam w szał. Ostatnio mój się śmiał, że poczuł się jak gwiazdor bo poraz pierwszy, ktoś rzucił w niego stanikiem. No akurat tylko to miałam pod ręką do miotania w gniewie. Teraz wróciłam do normy:D ale okres dojrzewania i początek ciąży moje otoczenie przechodziło omijając mnie na paluszkach. Podobno tak hardkorowa jak w pierwszym trymestrze to ja od gimnazjum nie byłam. Nic tylko dzwonić po egzorcystę. ALe ja się też strasznie przejmowałam pracą. W domu rozładowywałam stres powodowany, presją, niańczeniem klientów, znoszeniem fochów niektórych współpracowników.
 
Corka jak wyzej już wspomniałam od 2 lat ma mnie w d... Rzuciła szkołe, wyprowadziła sie do chlopaka, zerwała ze wszystkimi kontakt. W wczesniej przez 8 lat dyktowała mi co mam robić pod grozbą sznatażu ze sobie cos zrobi. Wiec nie moglam powtornie wyjsc za mąż ani miec upragnionego drugiego dziecka.
Rodzeństwa nie mam... :(
Przykro czytać..:( Dla pocieszenia powiem, że wydajesz się być bardzo pozytywną osobą, miałam takie odczucia od początku czytając Ciebie :) Bycie samodzielnym i odnoszenie sukcesów w pracy zawsze daje dużą satysfakcję, ale teraz rzeczywiście pora na dziecko, a nie na stres w robocie.. A może by tak zatrudnić na chwilę jakąś młodą dziewczynę do pomocy? Podszkolić, koordynować?
- Tak tylko szukam rozwiązań.. ;)
 
Z komunalnymi z tego co wiem to jak juz przyznają to beda co roku weryfikowac dochody. Jeśli wyjdzie ze stac na mieszkanie na wolnym rynku to zabierają.
Teraz weryfikują ilosc osob zameldowanych w stosunku do faktycznie mieszkajacych i chcą zabierac jak ktos ma za duze a mieszka np sam.
Trzymam kciuki zeby sie udalo.
Ale chyba najlepiej by bylo isc z grubej- do burmistrza/prezydenta miasta- ze nie masz gdzie sie podziac. Ze jestes z dziecmi, u mamy nie ma warunkow. Jesteś chora, problemy z tym tamtym itp. No troche "podkreslic" trudna sytuacje
Współczuję. Na prawdę miałaś /masz nie łatwo. U mnie inna presja, mieszkam u rodziców, dziś idę ponownie załatwiać mieszkanie komunalne. Nie chcą dać, nie kapują, że człowiek jest już stary i nie chce mieszkać z rodzicami, na dodatek w małym pokoju. A tu kolejne dziecko w drodze.
 
Tez szukałam i to na poważnie. Biuro majace mniejszą wiedze ode mnie, kadrowa bez podstawowych umiejętności, kosztorysant bez znajomosci programu... masakra jakaś.
Sama prowadze tez biuro rachunkowe (taki dodatkowy ;) heheh) i wiem jakie fuszerki odwalają inne biura a odpowiada przedsiebiorca.
Maz przejal sporo obowiązków ode mnie , bo tak to bylam jeszcze na budowie non stop :)
Przykro czytać..:( Dla pocieszenia powiem, że wydajesz się być bardzo pozytywną osobą, miałam takie odczucia od początku czytając Ciebie :) Bycie samodzielnym i odnoszenie sukcesów w pracy zawsze daje dużą satysfakcję, ale teraz rzeczywiście pora na dziecko, a nie na stres w robocie.. A może by tak zatrudnić na chwilę jakąś młodą dziewczynę do pomocy? Podszkolić, koordynować?
- Tak tylko szukam rozwiązań.. ;)
 
Tez szukałam i to na poważnie. Biuro majace mniejszą wiedze ode mnie, kadrowa bez podstawowych umiejętności, kosztorysant bez znajomosci programu... masakra jakaś.
Sama prowadze tez biuro rachunkowe (taki dodatkowy ;) heheh) i wiem jakie fuszerki odwalają inne biura a odpowiada przedsiebiorca.
Maz przejal sporo obowiązków ode mnie , bo tak to bylam jeszcze na budowie non stop :)

Oj ciotka, twoje podejście grozi pracoholizmem :-))))
 
reklama
Tez szukałam i to na poważnie. Biuro majace mniejszą wiedze ode mnie, kadrowa bez podstawowych umiejętności, kosztorysant bez znajomosci programu... masakra jakaś.
Sama prowadze tez biuro rachunkowe (taki dodatkowy ;) heheh) i wiem jakie fuszerki odwalają inne biura a odpowiada przedsiebiorca.
Mąż przejął i tak sporo obowiązków ode mnie, bo tak to byłam jeszcze na budowie inwestycji non stop [emoji16][emoji16][emoji16] a i tak toboty w huk hehehe
Ale dzieki temu licze ze do porodu jeszcze 4 deklaracje zusowskie [emoji23][emoji23][emoji23] 5tą już z synkiem robimy. Będzie klilal enter [emoji7]
Przykro czytać..:( Dla pocieszenia powiem, że wydajesz się być bardzo pozytywną osobą, miałam takie odczucia od początku czytając Ciebie :) Bycie samodzielnym i odnoszenie sukcesów w pracy zawsze daje dużą satysfakcję, ale teraz rzeczywiście pora na dziecko, a nie na stres w robocie.. A może by tak zatrudnić na chwilę jakąś młodą dziewczynę do pomocy? Podszkolić, koordynować?
- Tak tylko szukam rozwiązań.. ;)
 
Do góry