kurczę.. jak to wszystko czytam to się jeszcze bardziej boję. miałam taką rozmowę z położną,,, że czasami to nie ma co wybierać bo trzeba szybko decydować o życiu dziecka i matki... więc lepiej się nie nastawiać, że czegoś się nie chce.. i mocno słuchać właśnie położnej.. ja jedyne czego jeszcze tam mocno się boję to tego, że będę musiała mieć właśnie wywoływany poród.. a naprawdę nie chcę. tłumaczono mi, że wtedy cała macica kurczy się równomiernie i to jest straszny ból, przy fizjologicznych skurczach one są jakby rozłożone po macicy raz tu raz tam.. jakby organizm współpracował też z fizjologią dziecka. inna sprawa, że jak się rodzi pierwszy raz to kompletnie nie wiadomo czego się spodziewać.. u mnie początkowo termin był na 23.10 po usg zmienił się na 12.10 więc jest naprawdę wszystko granicznie.. podobno wywołuje się po 10 dniach od terminu. no ale im bliżej tym bardziej mnie to stresuje... i tym więcej mam takich różnych dziwnych objawów.. oby przetrwać.