karoo-kp
Mama Jagodzianki
- Dołączył(a)
- 6 Styczeń 2006
- Postów
- 6 419
W szpitalu, w którym rodzę porody rodzinne były wznowione już w kwietniu, bardzo szybko, ale to naprawdę szpital przyjazny mamom i dzieciom. No ale mój mąż zawsze odmawiał, teraz też nie chce, bo się boi, że zemdleje. Rozumiecie, chłop prawie 120 kg, szeroki, wielki byk, zemdleje, prawie go błagałam, żeby jednak był ze mną, bo bym z niego łacha targała do końca życiaSłuchajcie ostatnio się dowiedziałam, że jeśli partner zrobi test na covid i wyjdzie mu ujemny, to może być obecny przy porodzie. Muszę to zweryfikować w swoim szpitalu, może u was też tak się da?


A serio mi akurat to do szczęścia niepotrzebne, choć rozumiem wszystkie za i jak najbardziej popieram.
W szpitalu, w którym rodzę nie ma obowiązku testowania partnera, jak i kupna odzieży ochronnej. Tę dostaje ze szpitala.Tak, przy naturalnych tak jest. Powoli wracaja rodzinne porody. Partner musi zrobic test i zakupic odziez ochronna. Moze przebywac caly porod i te dwie godziny po. Niestety tylko naturalne i jak wszystko idzie dobrze
Tak, mam to właściwie codziennie, ale rozumiem Twoje nerwy, zwłaszcza, że jesteś w bardzo wrażliwym momencie. Może dla spokoju zadzwoń do lekarza żeby o to zapytać? Myślę, że on będzie najbardziej kompetentny, żeby powiedzieć, co to może oznaczać.Dziewczyny czy wy doświadczacie bólu jak na miesiączkę i kłucie w kroczu? To kłucie juz mi kolejny dzień towarzyszy, się boje ze szyjka się zaczyna mocniej skracać.