reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Toksyczna tesciowa

Ta kobieta jest chora i powinna udać się do psychiatry. Naprawdę jak dla mnie po tym jak została wdową coś jej się odkleiło i nikt nie powinien uważać, że należy jej się taryfa ulgowa.
30 km to sporo, inaczej gdyby to była ta sama wieś i mogłaby spacerkiem do was przyjść.
Skoro mąż był u psychologa i widzi problem, to powinien zdecydowanie ukrócić z nią kontakt po wyprowadzce, powinien powiedzieć jej dosadnie co o tym myśli, może jeżeli on zwróci jej uwagę, to coś do niej dotrze.
Trzeba działać, albo się odciąć, potem będzie stara i będzie kłamała , że jest chora, znam niestety taki przypadek, potrafi nawet w obecnych czasach wezwać karetkę żeby tylko ktoś się nią zainteresował, albo żeby postawić kogoś przed opinią publiczną jako bezdusznego człowieka, który nie przejmuje się starszą schorowaną panią.
Powiedziałam to mężowi, że ona wymaga pomocy lekarskiej, ale nie na serce, a na głowę, to się obraził. Paradoksalnie boje sie tej wyprowadzki, boje sie, że mąż zostanie osaczony, że tego nie wytrzyma wszystkiego. Że będą na nim wisieć, że wszystko co źle to jego wina. Mam wrażenie, że on tez sie tego boi.
 
reklama
A myślałaś żeby na chwilę się do swoich rodziców się przeprowadzić z malym? Chociaż na tydzień żebyś odpoczela i nabrała dystansu.

Ja mam zlosliwą naturę więc mojej teściowej się odpłacałam tym samym( ale moja to baranek z tym co ty masz). Jak byliśmy u nich to kilka razy im wparowałam do sypialni - żeby sprawdzić czy jakoś inaczej nie urządzili, albo po sprobowaniu obiadu leciałam do kuchni po wszystkie możliwe przyprawy - żeby tylko trochę sobie doprawić bo przecież mama cudownie gotuje;) wszystko oczywscie z tym szczerym uśmiechem na ustach;)
 
A myślałaś żeby na chwilę się do swoich rodziców się przeprowadzić z malym? Chociaż na tydzień żebyś odpoczela i nabrała dystansu.

Ja mam zlosliwą naturę więc mojej teściowej się odpłacałam tym samym( ale moja to baranek z tym co ty masz). Jak byliśmy u nich to kilka razy im wparowałam do sypialni - żeby sprawdzić czy jakoś inaczej nie urządzili, albo po sprobowaniu obiadu leciałam do kuchni po wszystkie możliwe przyprawy - żeby tylko trochę sobie doprawić bo przecież mama cudownie gotuje;) wszystko oczywscie z tym szczerym uśmiechem na ustach;)
Myslalam o tym i ciągle mam z tyłu głowy, że jak już będę pod ścianą to pojadę. Tylko widzę, że mąż niechętnie, bo dziecko kocha ponad życie i jakby tydzień wytrzymał? Mały Tate też kocha całym sercem. Widze jak na niego czeka.. Widzę jak tęskni cały dzień, kiedy przyjdzie tatuś. Jak mąż dzwoni to młody ma taki uśmiech na twarzy, że aż miło patrzeć, jaka między nimi jest męska więź. Chciałabym też uniknąć pytań rodziców, bo wiem że oni wiedzą, że bez podbramkowej sytuacji bym nie przyjechała.. Wiem, że jakby wiedzieli jak jest to naprawdę.. Byłoby piekło.. Więc chce tego uniknąć. Najbardziej przeraża mnie to, że to ile mi zostało to kropla w tym co do tej pory przeszłam.. Pięć lat a dwa miesiące to jest nic. Nie potrafię zrozumieć dlaczego tak mi ciężko.. Może przez to że siedzę w domu 24h na dobę.. Wcześniej jak pracowałam było inaczej wychodziłam o 7 wracałam o 17 .. Nie miałam tego natłoku teściowej. A teraz? jestem w domu już 15 miesięcy. Niestety w drugim miesiącu ciąży dostałam nakaz leżenia który się za mną ciągnął do końca ciąży. A po porodzie covid i strach o dziecko pokrzyżował o wszytskie plany. Nie wychodzę, nie spotykam się z nikim.. maleństwo już 3 razy miałam chore z antybiotykiem, raz byliśmy nawet tydzień w szpitalu.. Więc jeszcze dochodzi strach przed wyjściem, żeby syn się nie rozchorował.. I znowu błędne koło 😞
 
Czytając Twoja historię to miałam wrażenie, że takie sytuacje to się tylko w książkach zdarzają, a jednak nie. Bardzo Ci współczuję i gratuluję postawy 💪jedyne co mogę dodać to po wyprowadzce, żeby Twój mąż nie dał się omamić i nie dał jej kluczy do domu, jak ona ma samochod i jest mobilna to kij wie co jej odbije. Wydaje mi się, że taka osoba musi czuć Twoją przewagę. Trzymam kciuki za Ciebie i męża (oby go nie złamała 🙂)!
 
Hej, dziewczyno rozumiem Cię doskonale! Moja została wdowa rok przed naszym ślubem No i siła rzeczy miała pokój wolny to zamieszkaliśmy z nią na 2 lata. Przez te 2 lata oj bardzo dobrze ja poznałam , mi oczu nie zamydli natomiast przed innymi to dobra z niej aktorka! Od zawsze wzbudzała w moim mężu litość i jaka to ona jest nieporadna! A zdrowie ma jak koń i charakter tez ! . Ona robi Remont , on pomaga! Kupiliśmy działkę pod rekreację to od razu zarobiła męża do roboty! Chłop ani razu na leżaku nie leżał, a to koszenie trawy , a to cos z drzewkami! Hit hitów było to jak wpadła na genialny pomysł żeby kawałek gleby koło domku letniskowego zakryć takimi białymi kamykami . Wiec kogo zaangażowała synusia! A on pojechał , kupił i przytargał na działkę torby kamieni ( a jest po operacji kręgosłupa ). Ma jeszcze córkę bezdzietna ale to na nim spoczywa opieka nad nią. Szwagriwa jest poza wszystkim , wpadnie czasem na kawkę. Mamy dwie dziewczynki. Teraz urodziłam we wrześniu. Byliśmy w sierpniu na takim ostatnim spacerze przed porodem żeby porobić zdj dla pamiątki i kto jest na zdj oczywiście teściowa! Nie mąż i ja i dzieci , ale tez teściowa. Zeto prywatności ! Długo by pisac . 5 lat zajęło mi zmienienie stosunku syna do matki i jest efekt dajemy stad nogę! Będziemy mieszkać w innym kraju , 800 km od niej !
 
Bardzo Ci współczuję sytuacji,bo domyślam się, że to katusze. Nie wyobrażam sobie życia w takim piekiełku. Ale... Moim zdani powinnaś się wreszcie postawić, bo jesteś miła, dobra i nie chcesz konfliktu, a ona na tym żeruje. To jest toksyczny człowiek, bycie miłym niczego nie zmieni, a tylko sprawi, że ona poczuje się jeszcze bardziej bezkarna. I wydaje mi się, że robisz błąd nie mówiąc rodzicom prawdy. Dlaczego ją kryjesz? Takim zachowaniem tylko dajesz jej przyzwolenie na takie traktowanie. Otwórz oczy wszystkim dookoła i noe pozwól dłużej się tak traktować. Nie odbieraj mojego postu jako ataku na Ciebie, chciałbym tylko, żebyś spróbowała zawalczyć o siebie. Nie jesteś tam jej niewolnicą. Trzymam kciuki, nie daj się jej.
 
Bardzo Ci współczuję sytuacji,bo domyślam się, że to katusze. Nie wyobrażam sobie życia w takim piekiełku. Ale... Moim zdani powinnaś się wreszcie postawić, bo jesteś miła, dobra i nie chcesz konfliktu, a ona na tym żeruje. To jest toksyczny człowiek, bycie miłym niczego nie zmieni, a tylko sprawi, że ona poczuje się jeszcze bardziej bezkarna. I wydaje mi się, że robisz błąd nie mówiąc rodzicom prawdy. Dlaczego ją kryjesz? Takim zachowaniem tylko dajesz jej przyzwolenie na takie traktowanie. Otwórz oczy wszystkim dookoła i noe pozwól dłużej się tak traktować. Nie odbieraj mojego postu jako ataku na Ciebie, chciałbym tylko, żebyś spróbowała zawalczyć o siebie. Nie jesteś tam jej niewolnicą. Trzymam kciuki, nie daj się jej.
Absolutnie nie odbieram tego jako atak uważam, że masz 100% racje.. Nie wiem czemu się boję.. Rozmawiałam o tym wczoraj z mężem. Chodzi mi o niego. Jak pisałam wcześniej... Jest to wieś i wytworzyła wokół siebie otoczkę dystyngowanej pani, z mozliowsciami, zawsze kierownicze stanowiska. Zawsze na piedestale.. Kiedyś mi powiedziała, że ludzie okreslali ja mianem Hitlera.. Ale teraz wszyscy ponoć zmienili zdanie i ja szanują.. Nie wiem jak jest, bo ja całe zycie mieszkalam w mieście i nie zajmuje się tymi wiejskimi plotkami.. Ale mąż by nie chciał, żeby o niej źle mówili.. Bo ona ma mnóstwo wad, ale jest kochana.. I mamy błędne koło.. 😢raz tylko pozwolił sobie w przypływie szczerości powiedzieć swojemu koledze, że jego matka powiedziała do mnie, że mam chora głowę.. Bo i takie teksty padały... 😟😶no i śmiał się ten kolega, że chyba mówiła o sobie. Mam wrażenie, że tu panuje jakaś zmowa milczenia jak w rasowym horrorze
 
Myslalam o tym i ciągle mam z tyłu głowy, że jak już będę pod ścianą to pojadę. Tylko widzę, że mąż niechętnie, bo dziecko kocha ponad życie i jakby tydzień wytrzymał? Mały Tate też kocha całym sercem. Widze jak na niego czeka.. Widzę jak tęskni cały dzień, kiedy przyjdzie tatuś. Jak mąż dzwoni to młody ma taki uśmiech na twarzy, że aż miło patrzeć, jaka między nimi jest męska więź. Chciałabym też uniknąć pytań rodziców, bo wiem że oni wiedzą, że bez podbramkowej sytuacji bym nie przyjechała.. Wiem, że jakby wiedzieli jak jest to naprawdę.. Byłoby piekło.. Więc chce tego uniknąć. Najbardziej przeraża mnie to, że to ile mi zostało to kropla w tym co do tej pory przeszłam.. Pięć lat a dwa miesiące to jest nic. Nie potrafię zrozumieć dlaczego tak mi ciężko.. Może przez to że siedzę w domu 24h na dobę.. Wcześniej jak pracowałam było inaczej wychodziłam o 7 wracałam o 17 .. Nie miałam tego natłoku teściowej. A teraz? jestem w domu już 15 miesięcy. Niestety w drugim miesiącu ciąży dostałam nakaz leżenia który się za mną ciągnął do końca ciąży. A po porodzie covid i strach o dziecko pokrzyżował o wszytskie plany. Nie wychodzę, nie spotykam się z nikim.. maleństwo już 3 razy miałam chore z antybiotykiem, raz byliśmy nawet tydzień w szpitalu.. Więc jeszcze dochodzi strach przed wyjściem, żeby syn się nie rozchorował.. I znowu błędne koło 😞
Hej. Przeczytałam i omg biedna Ty. Naprawde gratuluję, że dajesz radę i ją stopujesz i meża wysłałas do psycholga i że pomału widzi. Jak się wyprowadzicie to gruby mur zbudujcie oby Was nie nawiedzała ... a pomysł z pojechaniem do rodziców Twoich jest bardzo dobry... odpoczniesz oczyścisz umysł :). A malutki mimo, że kocha i tęskni da radę . Takim maluszkom czas inaczej płynie. Trzymam kciuki
 
reklama
Jesteś mega silną kobietą! Ja nie byłabym z takim mężczyzną bo nie uważasz, że to dziwne, że on Cie nie broni? Gdyby to robił, matka by zrozumiała chyba, że tak nie wolno! Co za paskudny babsztyl... Nie miała chłopa więc swojego syna zaadaptowała do tej roli... Współczuję Ci, ja już bym dawno kur%ami rzucała i ją wyzywała bo to przsechodzi ludzkie pojęcie ile można wytrzymywać...
 
Do góry