Jak zwykle znalazlam w Was oparcie.Dziekuje! Bo juz sie zastanawialam co robie nie tak. A tu sie okazuje ze to normalne i ze wiele dzieci tak ma!
To, ze gryzla mnie, to juz Wam pisalam? Ja ja na rece, a ta mi sie wgryza w ramie, bez orientu i za calej sily!
Teraz czasem robie taki test czy sie slucha: wkladam jej palec do buzi, czasem zeby wyjac to, co smieciara zjadla, czasem zeby sprawdzic jak tam stan dziasel. Bywa ze zaciska zeby na moim palcu z calej sily, ale czasem mowie,Julcia nie gryz mamy i ona luzuje uscisk.
Nie wyobrazam sobie okresu buntu 15-latka... takiego czegos rozwydrzonego juz nie wezme pod pache i nie schowam do lozeczka. Bedzie trzeba łapy trzymac przy sobie, a tylko mądrze gadac i trzymac kciuki zeby to glupie ciele nie zrobilo sobie krzywdy, zanim dotrze do tego łba zakłutego, że nie jest najmądrzejszym egzemplarzem na ziemi i ze czasem przed zyciem bedzie trzeba sie ugiąć.... Tak tylko wybieglam nieco w przyszlosc po ostatnich rekoczynach mojej "słodkiej, malutkiej córeczki"...