reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Bycie rodzicem to codzienna przygoda pełna wyzwań, ale też pięknych chwil. Chcemy poznać właśnie te momenty, które sprawiają Ci największą radość! Napisz w kilku zdaniach , co najbardziej cieszy Cię w rodzicielstwie, a możesz wygrać atrakcyjne nagrody ufundowane przez Bella Baby Happy 💛<

reklama

Majóweczki 2008

Dotkass - a to sluszne podejscie, tak samo uwazam, ze podzial obowiazkow musi byc.:-D Zreszta u nas na poczatku bylo tak, ze to Maz robil prawie wszystko w domu.. a teraz po rowno... no moze ja troche wiecej, bo on calymi dniami w pracy, a ja na zwolnieniu.

A z tym myciem okien, to w m jak mama napisali, ze jedyne, czego sie trzeba wystrzegac z tym myciem okien, to zeby sie nie przeziebic... no i fakt, jak okna wyzej, to juz wspinaczka. Ja mam akurat takie, ze siegam bez problemu.
 
reklama
Mi nie chodzi o zakazy, a razcej o to, żeby R też coś zrobił w domciu ;-), jak wszytsko będziemy za nich robiły to niestety do tego przyzwyczają :-), i tak robimy więcej, ale trzeba im pokazać, że są potrzebni :tak:, a z drugiej strony wolałabym się nie wspinać, bo jeszcze spadnę i będzie nie dobrze :no:


masz racje u mnie tez wszystkie stołki sie ruszaja a upadek mógłby grozic przedwczesnym porodem a z facetami to święta prawda jak się ich od poczatku przyzyczaji,że wszystko pod nos to tak juz zostanie (u mnie tak jest w przypadku mojego teścia nawet mama drzewo musi rąbac i w piecu palic bo sie nie ruszy!tak nauczyła)na szcescie mój mąż posprzata po sobie ,sam sobie wypierze a nawet gary bez pytania pozmywa (wie,że tego nie nawidze i od lat go o zmywarke błagam!)Dlatego z nimi trzeba krótko bo niekiedy ma sie w domu o jedno dziecko wiecej czyli swojego męża!:tak::tak::tak:
 
Kathy będę trzymać kciuki o 18:00 Mała napewno podrosła, będzie dobrze- zobaczysz :-)

Dotkass - a to sluszne podejscie, tak samo uwazam, ze podzial obowiazkow musi byc.:-D Zreszta u nas na poczatku bylo tak, ze to Maz robil prawie wszystko w domu.. a teraz po rowno... no moze ja troche wiecej, bo on calymi dniami w pracy, a ja na zwolnieniu.

A z tym myciem okien, to w m jak mama napisali, ze jedyne, czego sie trzeba wystrzegac z tym myciem okien, to zeby sie nie przeziebic... no i fakt, jak okna wyzej, to juz wspinaczka. Ja mam akurat takie, ze siegam bez problemu.

U nas też ja robię więcej, bo siedzę w domu już parę miesięcy, i chyba zwariowałabym, gdybym tylko leżała, siedziała i jadła, więc mimo woli coś robię, a zazwyczaj są to porządki lub przemablowywanie (to zawsze lubiłam :-))

A co do mycia okien i wieszania firanek, to słyszałam, że nie powinno się długo rąk w górze trzymać i tyle. A ja niestey do wysokich nie należę, bo mam tylko 160 cm, i czy chce czy nie chcę, żeby umyć okna muszę wejść na krzesło, a żeby firanki zawiesić to na parapet, więc wolę, żeby R to zrobił, zresztą on sam powiedział, że to zrobi a ja mam się nie wspinać, chociaż wczoraj żeby zdjąć żyrandol w kuchni, żeby go umyć wdrapałam się na krzesło :no:
 
masz racje u mnie tez wszystkie stołki sie ruszaja a upadek mógłby grozic przedwczesnym porodem a z facetami to święta prawda jak się ich od poczatku przyzyczaji,że wszystko pod nos to tak juz zostanie (u mnie tak jest w przypadku mojego teścia nawet mama drzewo musi rąbac i w piecu palic bo sie nie ruszy!tak nauczyła)na szcescie mój mąż posprzata po sobie ,sam sobie wypierze a nawet gary bez pytania pozmywa (wie,że tego nie nawidze i od lat go o zmywarke błagam!)Dlatego z nimi trzeba krótko bo niekiedy ma sie w domu o jedno dziecko wiecej czyli swojego męża!:tak::tak::tak:

Moja Babcia tak Dziadka- świętej pamięci sobie "wychowała", wszytsko pod nos, straszne. Mam też najomego, który nawet jajecznicy nie potrafi sobie zrobić, bo mama i jemu i bratu i ojcu usluguje, oni jak jej nie ma to nawet obiadu nie podgrzeją, wracają z pracy, siadają w fotelu, TV albo gazetka, pifffffffko, no i czekają, aż obiadek sam na stół wjedzie- tragedia :no:
 
Moj maz tez jest ubezpieczony w PZU z pracy
a zaraz po slubie ubezpieczyl i mnie i sciagaja mu z konta tyle ze za nas dwoje ale ja gdzies mam ta kartke taka ile co za o i za dziecko jest chyba 1300zl lub 1200zl dokladnie nie jestem pewna ;-)
Mój mąż też jest ubezpieczony w PZU. Ubezpieczył sie od nagłych, nieszczęśliwych wypadków w których skład wchodzą narodziny dziecka.:-D:-D:-D
 
:tak:;-)teraz to najlepiej o pomoc prosic męża lub inne osoby i to żaden wstyd tylko czasami nachodzi mnie takie uczucie ,że też by sie coś zrobiło a nie tak bezczynnie patrzyło jak ktos coś za ciebie...
no ale taki los cięzarówek to nie to co kiedys nasze babki urodziły w polu i dalej do roboty my to juz słabsze pokolenie nikt kiedys nie patrzył czy w ciąży czy nie robić musiał.
A teraz ?Kto by pomyślał tyle chorób i komplikacji w ciąży (leżenie ,szew okrezny,itp)kiedyś umarło dziecko nawet nie wiedzieli z jakiego powodu a przy porodach jaka umieralnośc była umarła i tyle pwenie z wykrwawienia lub źle wydalonego łożyska -mozna sie tylko teraz domyslać .Przynajmniej teraz wiekszośc chorób płodów sa wczesniej wykrywane i leczone nawet jeszce w łonie matki tak oto mamy lepiej ,że technika idzie na perzód i dane nam było sie w tych czasach urodzić..........;-)
 
Moja Babcia tak Dziadka- świętej pamięci sobie "wychowała", wszytsko pod nos, straszne. Mam też najomego, który nawet jajecznicy nie potrafi sobie zrobić, bo mama i jemu i bratu i ojcu usluguje, oni jak jej nie ma to nawet obiadu nie podgrzeją, wracają z pracy, siadają w fotelu, TV albo gazetka, pifffffffko, no i czekają, aż obiadek sam na stół wjedzie- tragedia :no:


Daj spokój na bb by stron zabrakło jakbym ja ci miała opisac wiecej takich przykładów !Szkoda gadać ale wina jest po stronie matek i żon i nikt mi nie powie ,że nie!!!!!!!!!!!!!!!!!!!Same sobie taki los zgotowały a mojej teściowej to mi okropnie szkoda własna córka jej nie pomaga a dorosła i tez ja tak nauczyła -kiedys pytam dlaczego to odpowiedziała ,że nie chciała aby jej dzieci się w życiu meczyły no to teraz ma -zero pomocy!!!!Mój mąż tylko taki inny wrażliwszy sie uchował (ma po niej charakter)i jemu pokazywac ani mówic nie trzeba bo sam pomaga!Jestem dumna z takiego!:tak::tak::tak:
 
Mój mąż też jest ubezpieczony w PZU. Ubezpieczył sie od nagłych, nieszczęśliwych wypadków w których skład wchodzą narodziny dziecka.:-D:-D:-D


no rzecywiście narodziny dziecka to nagły wypadek hehehe:-D:-D:-D:-DŚmiech !!!!!!!!!!!!!!!!!!!Ale i dobrze kasa bedzie dodatkowa mój mąż tez bedzie miał z ubezpieczenia jak sie dzidzia narodzi:tak::-)
 
Daj spokój na bb by stron zabrakło jakbym ja ci miała opisac wiecej takich przykładów !Szkoda gadać ale wina jest po stronie matek i żon i nikt mi nie powie ,że nie!!!!!!!!!!!!!!!!!!!Same sobie taki los zgotowały a mojej teściowej to mi okropnie szkoda własna córka jej nie pomaga a dorosła i tez ja tak nauczyła -kiedys pytam dlaczego to odpowiedziała ,że nie chciała aby jej dzieci się w życiu meczyły no to teraz ma -zero pomocy!!!!Mój mąż tylko taki inny wrażliwszy sie uchował (ma po niej charakter)i jemu pokazywac ani mówic nie trzeba bo sam pomaga!Jestem dumna z takiego!:tak::tak::tak:

Zgodzę się z Tobą, że wina leży po stronie Matki, a potem żony, która dalej ciągnie tą farsę...moja Mama też zawsze starała się mnie odciążać, ale ja uparta jestem i oczywiście zawsze pomagałam, tymbardziej, że w kuchni czuję się świetnie- uwielbiam pichcić, a R był wychowywany przez większość czasu przez matkę, a raczej przez starszą siostrę, więc też zrobić w domu coś potrafi i się nie miga, ale jeżeli chodzi o wbicie gwoździa to nie, zawsze ja skręcam meble, on mi pomaga :-D. Ale jeżeli chodzi o sprawy techniczne typu komputery- składanie i zaglądanie w sprzęt nie ma jemu równych w domu i w najbliższym otoczeniu- to jego hobby :-)
 
reklama
no rzecywiście narodziny dziecka to nagły wypadek hehehe:-D:-D:-D:-DŚmiech !!!!!!!!!!!!!!!!!!!Ale i dobrze kasa bedzie dodatkowa mój mąż tez bedzie miał z ubezpieczenia jak sie dzidzia narodzi:tak::-)

A ja nie wiem, Mąż napewno nie a ja muszę się w firmie dowiedzieć, ale to pod koniec kwietnia jak będę jechała podsteplować książeczkę ubezpieczeniową, żeby mieć do szpitala :-)
 
Do góry