Ale naskrobałyście dzisiaj

ja mam ciężka nic za sobą, maluch ma sie gorzej niestety biegunka się nasiliła dobrego prawię 40 stopni gorączki, ratowałam go w nocy ziemnymi okładami Bonnie mogłam zbić gorączki w pewnym momencie spanikowałam ale trzeba było wrócić na właściwe tory i mieć łeb na karku, podałam mu rano połowę porcji smecty ale nadal biegunka nie odpuszcza. Całe szczęście że pije chętnie to nie jest odwodniony . Oczywiście byłam z nim rano u lekarza to lekarka na totalnym luzie, zalecenia typu jałowa dieta i picie wody zbijanie gorączki i probiotyki to akurat ja wiem

Spaliśmy może 2h w nocy , strasznie się martwiłam i martwię nadal..
A jak już jesteśmy w temacie obiadowym to u mnie dzisiaj makaron z kurczakiem , cukinią i szpinakiem w sosie śmietanowym i rosół z niedzieli
Jeśli chodzi o podejście lekarzy to niestety niektórzy mają znieczulicę totalna , przeżyłam to n własnej skórze kiedy to okazało się że mam właśnie zaśniadowa ciążę, miałam wtedy 20 lat nie słyszałam o takich rzeczach nawet nie wiedziałam że tak może się stać. Lekarz robił USG i popatrzył na mnie mówiac z tego nic nie będzie, ciąża martwa ,trzeba usunąć. I to by było na Tyle...do dzisiaj mam traumę i przed każdą wizyta niestety w poprzednich ciążach.. które rozwijały się wporządku to i tak przed każdą wizyta dostawałam palpitacji serca ,nawet na późniejszym etapie ciąży

Dlatego teraz byłam gdzie indziej, u cudownej pani doktór którą też ma podejrzenie pustego jaja niestety ale nie przekreśliła mnie z góry , po prostu powiedziała żebym się nie stresowała może późno fasolka kiełkuje i na następnej wizycie ja zobaczymy wraz z serduchem

kazała powtórzyć bthcg ale doszłam do wniosku że nie robię , będzie to dla mnie dodatkowy stres, więc po prostu na spokojnie czekam do piątku
