Witam Dziewczynki
Magdusia witam w naszym gronie i zycze owocnych staranek
Lunia mam nadzieje, ze impreza wyjdzie cudownie, pewnie dzisiaj pare osob dowie sie o Twojej slicznej fasolce, wiec bedzie mila niespodzianka :-) oczywiscie rowniez zycze wszytskiego naj naj najlepszego
Dorotko w 100% zgadzam sie z Lunia, wiem, ze to co zrobil Twoj M nie bylo ok, ale dla dobra fasolinki trzeba sie pogodzic, Tobie napewno tez bedzie lzej jesli nie bedziecie juz pokluceni. My tez mamy pieska, ale to moj M go strasznie chcial (nigdy nie mial zwierzatka w domu), ja sie zgodzilam, ale pod jednym warunkiem, jesli moj M jest zmeczony, pijany, skacowany i nie wiem co jeszcze to tak czy siak musi wyjsc z psem, i musze przyznac, ze od dwoch lat pieknie sie to sprawdza (mimo poczatkowego oporu

).
Julitko czekamy na wiesci od lekarza, napewno wszystko bedzie ok :-)
A u mnie nie wiele, wczesniej nie pisalam, ale pracuje u Tescia w kancelarii (w sumie jako asystenkta), no ale moj kochany Tesciu uparl sie, ze powinnam nauczyc sie ksiegowac (na pelnych ksiegach) i zebym ksiegowala kancelarie, nieraz juz mu mowilam, ze dla mnie to czarna magia i ze tego zwyczajnie nie lubie, no ale szefostwo jest nieugiete, dziwie sie mu bo wiem, ze zamierzamy starac sie o dzidzie, to po co mam brac ksiegi jak za rok bede musiala je oddac komus inemy bez sensu :/ ma sie uczyc, stresowac, ech ... na sama mysl dreszcze mnie przechodza, ale zobaczymy jak to bedzie narazie chodze i probuje przekonac go, ze to jednak nie jest dobry pomysl, mam nadzieje, ze mi sie uda. Trzmajacie za mnie kciuki

Pozdrawiam i zcze udanego dnia :-)