A my dziś z Lenką mamy studniówke


Poza tą radosną nowina to u mnie też kiepskie samopoczucie.
Dziś bylam na glukozie, 75 g musiałam łyknąć, obyło się bez większych problemów, jutro zobaczymy wyniki.
Ja mam wizytę u ginki na 14 kwietnia i biorę zwolnienie, chyba już je pociągnę do końca, bo dużo spraw do załatwienia jest a mnie już szlag trafia na jeżdzenie tramwajami i autobusami po warszawie.
Co do baby boom - w Warszawie jest koszmar, odsyłają już ze wszystkich szpitali, czy ma się wybraną położną i lekarza stamtąd czy nie...Ostatnio moja znajoma rodziła w styczniu, jak odeszły jej wody to poszła na szpitala najbliżej domu. Oczywiście powiedzieli jej że nie ma miejsc i jej nie przyjmą. Obdzwonili szpitale w wawie i wyobraźcie sobie, ze żaden nie chciał jej przyjąć - pojechała 80 km do szpitala z miejscowości gdzie mieszkają jej rodzice i tam urodziła....niezła komedia, dobrze, ze zdążyła, ale to po prostu w głowie sie nie mieści



ale ja narazie staram się o tym nie myśleć, będę sie martwić jak zacznę rodzić:-) Teraz i tak nic nie zrobię, bo zarezerwować sobie miejsca w szpitalu nie mozna, tak więc zostawiam to na później.