Beti i jak młody? Już dobrze?
Ciężko stwierdzić, gdyby nie ta pierwsza noc z gorączką i chwilowo śmierdzący mocz, to pewnie bym nawet nie wiedziała, że się coś dzieje. Zachowanie bez zmian, wariuje, psoci jak przed chorobą, tylko wczoraj po drzemce miał obniżoną temperaturę i był strasznie ospały, ale na szczęście temperatura wróciła do normy i się rozbrykał. Dziś miał trochę mniejszy apetyt i znów był taki nieobecny po drzemce. Generalnie ja się strasznie stresuję odkąd lekarka "nastraszyła" mnie szpitalem, gdyby mu się nie poprawiało. Dajemy mu ten antybiotyk, ale dawka spora i ciężko podać, szczególnie, że to trzeba jeszcze z jedzeniem i dużą ilością wody. Wczoraj cały zwymiotował, chyba przez to, że mu chłopak wcisnął ostatnią łyżeczkę obiadku, żeby nie czuł smaku leku

Dziś już trochę lepiej, nie zwrócił, ale całej dawki nie dostał, trochę się rozlało, trochę miał na rączkach, ubranku, we włosach, ja się cała kleiłam, krzesełko, podłoga

Z mlekiem też nie przeszło, bo po łyku się już pokapował, czego się w sumie spodziewałam, ale chłopak myślał, że go oszuka.