Ja mam takie przeświadczenie, że lekarze nie leczą, żeby wyleczyć, tylko żeby zminimalizować objawy, bo oni zarabiają na tym, ze ludzie są chorzy, a jak wyleczą kogoś to mają mniejszy zarobek.
I tu się tak poczułam w tym przypadku.
Przez 5 miesiący przy staraniach zostawiałam u niego od 600 zł do ponad 1k. A teraz będę co miesiąc zostawiać tylko 250 zł, więc jemu się bardziej opłaca, gdy pacjentki przychodzą na monitoringi, bo co 5 minut zarabia 120 zł. A wizyty normalne, a tym bardziej ciążowe trwają czasami po 40 minut, więc i czas wydłużony i mniejszy hajs...