reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Znasz to? Dzień ledwo się zacznie, a Ty już masz na koncie przebieranie w półśnie, mycie części do laktatora i gorączkowe poszukiwania smoczka pod kanapą. Jeśli w tym chaosie marzysz choć o jednej rzeczy, która ułatwi Wam codzienność – weź udział w konkursie i wygraj urządzenia Baby Brezza, które naprawdę robią różnicę! Biorę udział w konkursie
reklama

🍁 We wrześniu dwie kreseczki ⏸, wysikają wszystkie wątkowe laseczki! 🍂

Jeżeli wolno nam tu tak marzyć to ja nie przywiązywałam w 2 pierwszych ciążach wagi do terminu. Efekt jest taki, że najpierw urodziny mam ja, tydzień później syn, a 2 tygodnie później jego ojciec. Wszyscy też zmieściliśmy się w jednym znaku zodiaku, najlepszym 🦂♏
Drugie dziecko się wyłamało, ale nie za dużo, bo to nawet nie całe 2 miesiące przed moimi. Do tego dochodzą imieniny córki, imieniny mojej mamy, mikołajki, święta i urodziny mojego taty. Nie będę ściemniać, że robi się gęsto, a nasze portfele dość mocno odczuwają końcówkę roku. Naszym, a właściwie moim marzeniem więc była ciąża wiosną najlepiej kwiecień - choć tu pewnie urodziłabym 1 kwietnia. Potem maj już był średni, urodziny mojego brata, moje imieniny, dzień matki pewnie trafiłabym w którą z tych dat. Czerwiec już totalnie nie miałam chęci bo pewnie trafiłabym w dzień dziecka, urodziny mojej mamy albo co gorsza w datę śmierci mojej babci. No niezbyt, niezbyt. Lipiec i sierpień wydają się dla mnie najlepszymi terminami - ale wydaje mi się, że dla dziecka, małego to kiepsko mieć urodziny kiedy wszyscy są na wakacjach. Gdybym miała wybrać datę najlepszą to 3 sierpnia byłby moim najfajniejszym kraszem

Ale teraz jestem już na etapie, oby było data nie ważna, może być nawet najgorsza na świecie ;)

No pewnie, że pomarzyć można 😃.
Fakt jest taki, że każdy ma jakieś preferencje dotyczące miesiąca porodu, ale większość to tutaj (jak sama doskonale wiesz) ma różne historie i w zasadzie można napisać, że największym marzeniem to jest najpierw zajście, a potem szczęśliwe donoszenie.
No ale prawda jest taka, że faktycznie są takie okresy, że ekonomiczniej by było, żeby dziecko się wtedy nie urodziło 😄.

No w naszej rodzinie nomen, omen najdogodniejszym finansowo okresem byłaby wiosna-lato, bo większość osób z jesieni i zimy, nie licząc naszego urodzonego w lipcu opy (po polsku dziadka, ale my Ślązacy xD, tzn. mąż i opa, to gwara się wkrada 😝).

Jakby nie patrzeć, to każdy miesiąc ma swoje wady i zalety.
 
reklama
A nie dostałaś żadnych badań na NFZ?

Podejrzewam, że na własną rękę na pewno robiłaś badania, ale kiedy lekarze zaczęli „działać”.

To, że pierwsze poronienie mogło być tylko wypadkiem przy pracy, to sama na własnym przykładzie wiem.

Po drugim poronieniu porozmawiałam z lekarka o tym co mi przysługuje, okazało się że czas oczekiwania i zakres badań mnie nie satysfakcjonuje więc zbadałam większość sama. Na nfz miałam histeroskopie i laparoskopie z drożnością
 
reklama
Do góry