U nas bardzo podobnie. W poniedziałek i wczoraj aniołek z jednym rykiem niewiadomo o co wieczorem i dużo karmień wieczorem. Dzisiaj też co chwilę woła "le" czyli jedzenie. Chciałam wyjść na spacer, ale gdy przekładałam do wózka tak ulała, że się cofnęłam do mieszkania (szyja mokra, a nic nie wzięłam ze sobą, bo ostatnio jakoś się poprawiło z ulewaniem, boję się że mogłaby się przeziębić jednak). Przed wyjściem zjadła z 3 razy (a od rana z 8 karmień), po powrocie znów. Trochę czuję się dziś jak w więzieniu... Pogoda ładna, więc też dla siebie chciałam wyjść i nie mogę. Może po obiedzie? Ale jak co chwilę chce jeść?Ja tez, tak jak pisałam, zastanawiam się czy się u nas cos nie zepsulo. Dzisiaj mialam taka aferę na spacerze... byłam dość daleko od domu, malutka zaczęła tak się wydzierać, że musialam ją karmić na ławce w jakiejś alejce, opatulilam ją śpiworkiem... A jadła pol godziny wcześniej! Pomogło tylko na chwilę, za moment znowu ryk. Zadzwonilam po męża (pracuje zdalnie z domu) i na szczęście po nas przyjechal szybko. W aucie córka odmieniona, radosna, już wszystko spoko. Boję się już odchodzić dalej niż kilkadziesiąt metrów od naszego mieszkania...
U nas to 14 tydzień. Te skoki mogą trwać kilka tygodn i podobno dzieci chcą jeść dużo wtedy. Od czwartku do niedzieli mieliśmy awantury z przerwami na rozkoszne śmieszki, była poprawa, a znów jest dziwnie.
Ostatnia edycja: