Rozumiem Cię, mój mąż pracuje zdalnie i mimo że w tym czasie to ja zajmuję się małą, pomaga sama jego obecność, czas sam na sam z dzieckiem potrafi być wykańczający. Nawet to, że nie ma się do kogo (kogos dorosłego) odezwać.A do nas dzisiaj przyjechała stęskniona babciatzn moja teściowa. Matulu, jestem tak bardzo nienauczona być z dzieckiem sama w domu, że tak jak ona tęskniła za Kubą, tak ja tęskniłam za nią
prawda jest taka, że wszystkie moje smuteczki uderzyły we mnie bardzo gwałtownie. Muszę się nauczyć samodzielnego zajmowania dzieckiem. Pytałam się jej, jak ona dawała sobie radę z bliźniakami - ona to pamięta tak, że dzieci dużo więcej czasu spędzały w łóżeczku bez wielkich zabaw, bo nie miała na to czasu. No cóż... Kuby nie idzie zostawić samego ani na chwilę, bo od razu kwili i woła.
Nasza córka tez jest mega absorbująca, mogę ją zostawić na macie i np. zrobić sobie szybkie śniadanie, ale to max - zaraz jęczy za mną, trzeba siedziec, podawać zabawki, gadać. Drzemki tez nadal kolo niej, mam podobnie jak Ty - czasem chciałabym cos w tym czasie zrobić, a nie mogę się ruszyć, bo zaraz się budzi. Niby spoko, że mogę sobie w tym czasie obejrzeć serial czy się zdrzemnąć, ale jednak fajnie by było się na chwilę uwolnić

