Anezka11
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 22 Maj 2022
- Postów
- 878
My z mężem też we wrześniu urlop  
 
Wakacji jako takich ja nie czuję, bo u mnie w pracy zawsze jest nawał roboty. Więc w miesiące letnie koncentruje się na pracy, ew. Jakieś szybkie wypady na weekendy. A we wrześniu jedziemy w moje ukochane Bieszczady - mój mąż nigdy tam nie był, więc obiecałam mu, że zaplanuję cały wyjazd i punkty do zwiedzania
 powiedział OK, ale moja lista atrakcji ciągle się wydłuża
 powiedział OK, ale moja lista atrakcji ciągle się wydłuża 
 a on w nieświadomości myśli, że będzie sobie całe dnie pil piwko
 a on w nieświadomości myśli, że będzie sobie całe dnie pil piwko
				
			Wakacji jako takich ja nie czuję, bo u mnie w pracy zawsze jest nawał roboty. Więc w miesiące letnie koncentruje się na pracy, ew. Jakieś szybkie wypady na weekendy. A we wrześniu jedziemy w moje ukochane Bieszczady - mój mąż nigdy tam nie był, więc obiecałam mu, że zaplanuję cały wyjazd i punkty do zwiedzania

 powiedział OK, ale moja lista atrakcji ciągle się wydłuża
 powiedział OK, ale moja lista atrakcji ciągle się wydłuża 
 a on w nieświadomości myśli, że będzie sobie całe dnie pil piwko
 a on w nieświadomości myśli, że będzie sobie całe dnie pil piwko
 
 
		 
 
		
 
 
		 
 
		 
		 Drudzy- jak mąż miał kilka lat. Za to Ci, którzy jeszcze żyją, to są zarąbiści- szczególnie dziadek kawalarz
 Drudzy- jak mąż miał kilka lat. Za to Ci, którzy jeszcze żyją, to są zarąbiści- szczególnie dziadek kawalarz 
 
 
		 jak mi coś tam wyjdzie to jeszcze trzeba będzie przekonać lekarza do leków...
 jak mi coś tam wyjdzie to jeszcze trzeba będzie przekonać lekarza do leków... 
  także kto był, to chętnie poczytam opinie
 także kto był, to chętnie poczytam opinie  ja nie potrafię pływać, ale już 2 razy byliśmy w Bieszczadach i za każdym razem pływaliśmy sobie z jednego końca Jeziora Solinskiego na drugie, robiliśmy postój na zapiekanki, ewentualne opalanko i z powrotem na drugi brzeg. Bajka
 ja nie potrafię pływać, ale już 2 razy byliśmy w Bieszczadach i za każdym razem pływaliśmy sobie z jednego końca Jeziora Solinskiego na drugie, robiliśmy postój na zapiekanki, ewentualne opalanko i z powrotem na drugi brzeg. Bajka 

 
 
		 robić
 robić 
 
 
		 
 
		 
 
		 
 
		 
 
		