reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Znasz to? Dzień ledwo się zacznie, a Ty już masz na koncie przebieranie w półśnie, mycie części do laktatora i gorączkowe poszukiwania smoczka pod kanapą. Jeśli w tym chaosie marzysz choć o jednej rzeczy, która ułatwi Wam codzienność – weź udział w konkursie i wygraj urządzenia Baby Brezza, które naprawdę robią różnicę! Biorę udział w konkursie
reklama

🌸👶🏼MAJOWE KRESKI🌸👶🏼

reklama
Prooooszę Cię.
Ja odnoszę wrażenie, że często kobiety ze starszych pokoleń (tzn. kobiety obecnie po przekwitaniu) celowo są takie wobec młodszych kobiet od siebie. Ja myślę że to wynika z zazdrości, że one już wypadły z tej funkcji.
Umniejszą i obrzydzą wszystko; starania, ciążę, porody, opiekę nad niemowlakiem, wychowywanie dzieci.
Bo one kiedyś to "były gotowe rodzić na miedzy", dzieci wypychały na 2 pchnięcia, cyckiem karmiły tak że pół wsi by wykarmiły, a jak idealnie wychowały! Ojojoj.

A ja się nie do końca z tym zgodzę. Myślę, że przede wszystkim wiele kobiet ze starszych pokoleń nie miało i nie ma narzędzi do zmiany. Ciężko jest, żeby moja babcia (choć ona akurat jest cudowna) lat 83 poszła do pyschologa, ba obawiam się że nawet dla mojej 62 letniej mamy to by było zbyt trudne.
One były zupełnie inaczej wychowywane, miały zupełnie inne możliwości, inaczej się z nimi obchodzono więc robią tak jak zostały wychowane.

Ba nie chce tutaj wchodzić w te wątku bo nie można - ale ja urodziłam pierwsze dziecko 14 lat temu i to jest przepaść, serio. A co tu mówić, o osobach rodzących dzieci 30-40 lat temu.
 
Też tak twierdzę. To najgorsza forma mieszkania. To wolę wynajmować mieszkanie tak jak teraz niż mieszkać w domu z teściami. A mieliśmy to kiedyś w planach, już projekt kuchni mieliśmy, ale zrezygnowałam, powiedziałam, że wolę żyć skromniej ale szczęśliwa niż nieszczęśliwa a mieć więcej kasy.
Ja mieszkam 5lat i mam serdecznie dosyć. Teściowa jest straszna fleja i nic nie sprząta, jak tłumacze coś synkowi, że nie można czegoś robić to ona: chodź kochanie do mnie zobacz co tu zostawiłeś w pokoju (niby się nie wtrąca, ale przerywa mi z nim rozmowę jak mówię do niego stanowczo, płacze itp) potrafi nam dorosłym truć, że do kościoła nie poszliśmy i w ogóle z najmniejszej rzeczy robi problem. Nie jesteś jakaś straszna, nie grzebie nam w śmieciach (🙈) są dużo gorsze teściowe dlatego bardzo podziwiam wspólne mieszkanie z toksyczną teściową. My akurat zaczynamy budowę więc myślę, że w ciągu 5lat będziemy już sami i to mi daje nadzieję na lepsze jutro 😂 ale mąż sam mówi, że zrobiliśmy błąd zostając w tym domu (teściu zmarł, on mieszkał jeszcze z rodzicami i nie chciał mamy samej zostawiać wtedy) trzeba było właśnie brać najtańsze mieszkanie i mieć spokój
 
A ja się nie do końca z tym zgodzę. Myślę, że przede wszystkim wiele kobiet ze starszych pokoleń nie miało i nie ma narzędzi do zmiany. Ciężko jest, żeby moja babcia (choć ona akurat jest cudowna) lat 83 poszła do pyschologa, ba obawiam się że nawet dla mojej 62 letniej mamy to by było zbyt trudne.
One były zupełnie inaczej wychowywane, miały zupełnie inne możliwości, inaczej się z nimi obchodzono więc robią tak jak zostały wychowane.

Ba nie chce tutaj wchodzić w te wątku bo nie można - ale ja urodziłam pierwsze dziecko 14 lat temu i to jest przepaść, serio. A co tu mówić, o osobach rodzących dzieci 30-40 lat temu.

Nie no oczywiście, że było inaczej, ale ja uważam, że nie jest to powód żeby kolejnym matkom coś umniejszać.
Po to idziemy postępowo, żeby sobie ułatwiać, a nie utrudniać.

Jak ja słyszę moją biadolącą teściową, że jak to teraz matki dają dzieciom słoiczki zamiast stać gotować zupki to się pukam w czoło. 🤡 Albo, że kto to rodzi dzieci w prywatnych klinikach, jakby nie można było gdziekolwiek. 🤡
 
Nie no oczywiście, że było inaczej, ale ja uważam, że nie jest to powód żeby kolejnym matkom coś umniejszać.
Po to idziemy postępowo, żeby sobie ułatwiać, a nie utrudniać.

Jak ja słyszę moją biadolącą teściową, że jak to teraz matki dają dzieciom słoiczki zamiast stać gotować zupki to się pukam w czoło. 🤡 Albo, że kto to rodzi dzieci w prywatnych klinikach, jakby nie można było gdziekolwiek. 🤡

No u mnie na szczęście nie ma tego problemu, ale ja jestem taką osobą że mi mało kto zwróci uwagę na cokolwiek :p raczej się każdy boi
 
No u mnie na szczęście nie ma tego problemu, ale ja jestem taką osobą że mi mało kto zwróci uwagę na cokolwiek :p raczej się każdy boi

Ona tak biadoli zasłyszane historie, ale no nie wiem czy fakt, że ona i moja matka musiały gotować pieluchy tetrowe i gotować własne zupki ma być wyznacznikiem tego, że teraz mają matki tak robić. 😆
To jak z tą słynna droga do szkoły przez lasy i góry i śnieżyce. Kiedyś to byli czasy, tera to nie ma czasów.
 
reklama
Do góry