Kurcze, mam wrażenie, że ogólnie teraz trudno o pracę, w sensie o dobrą pracę. Ja na szczęście mam na czas nieokreślony i temu się staramy o drugie, bo mimo, że praca mnie wkurza i serio jest bezsensowna, to przynajmniej ją mam. A tak przy zmianie, to umowa na czas próbny, potem na 2 lata i dopiero na czas nieokreślony. A i tak planujemy przeprowadzkę kiedyś z mężem bliżej jego rodziny, czyli 100km stąd więc czeka mnie zmiana pracy tak czy siak.
A odnośnie macierzyńskiego, to któraś z was jest zorientowana jak dokładnie oni to liczą?