nieznośne_poplątanie
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 3 Luty 2023
- Postów
- 2 482
Dzień dobry...
Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.
Ania Ślusarczyk (aniaslu)
bo w pierwszej ciąży na tym etapie jak byłam na kontroli to okazało się że serduszko nie biło już od ponad tygodnia. Zatrzymalo sie kilka dni po wcześniejszej wizycieA czemu się stresujesz?
podziwiam Cię za to podejścieNie wiem co powie, ale ja się zwyczajnie nie zgodzę na takie wizyty.
Nie mam możliwości uczestniczyć w takim procederze, bo albo pracuję, albo pilnuję wizyt lekarskich.![]()
Wyrywanie się z pracy nie jest mi na rękę, robi mi to rozgardiasz. Raz w miesiącu mogę sobie wziąć ten dzień urlopu, a badania robić w soboty.
mnie tak na noc też wczoraj męczyło, jeszcze ta zgaga…. No myślałam że będęJa dziś pobudka o 3. Przez 3 godziny tak się męczyłam... Było mi tak cholernie niedobrze, do tego byłam niewyspana, a rano budzik o 6:10, żeby jechać na badania. Droga też była ciężka. Pierwsze co zrobiłam po wyjściu to kupienie i zjedzenie bułki, ale już nawet jedzenie nie pomaga.![]()
podziwiam Cię za to podejściew sensie pozytywnie, że masz taki spokój ducha w tym. Dla mnie wizyty co 2 tygodnie na tym początkowym etapie są najlepsze bo daje mi to większy spokój, nie stresuję się tak wtedy. Nie dałabym rady z wizytą raz na miesiąc, a już na pewno nie przez pracę
![]()
U mnie jest podobnie. Ale jednak mam podejście, że praca to tylko praca, źródło utrzymania i tyle. Lubię ją, ale nie jestem z nią jakoś nad wyraz związana. Nie było mnie w styczniu miesiąc - na początku miałam debilka wyrzuty sumienia, ale uświadomiło mi to, że świat się nie zawalił i nikt nie umarł z tego powodu, mimo że nie było za mnie zastępstwa. Akurat mam takie stanowisko, że teraz też jeśli zdecyduje się na l4, to też po prostu będą działać w okrojonym składzie, ale no trudno. Gdyby sytuacja była odwrócona - każdy miałby to w dupie i taka jest prawda. Zajęło mi trochę wyrobienie takiego podejścia, ale liczę, że wyjdzie mi to na zdrowie, no bo co - potem dziecko się urodzi i ja też będę się w pierwszej kolejności przejmować tym czy wszystko ogarnięte w robocie zamiast nim? W ostateczności uważam, że jedyne kto kiedykolwiek zauważał moje nadgodziny itd. to moja rodzina, dlatego teraz bardzo sobie tego pilnuję.Znaczy wiesz.
Chodzi o charakter mojej pracy. Moja praca jest bardzo umysłowa, tutaj nie mam akordu jakiegoś. Jeśli coś rozgrzebie, ciężko jest to rzucić w trakcie i polecieć gdzieś tam, bo potem wrócisz i nie wiesz na czym to stanęło. Ja nie mam zadań stanowiskowych, że przerzucę np 15 dokumentów i fajrant. Wpada do mnie jakaś afera i ja muszę się dowiedzieć o co chodzi, jak do tego doszło, co dalej z tego wyniknie.![]()
U mnie jest podobnie. Ale jednak mam podejście, że praca to tylko praca, źródło utrzymania i tyle. Lubię ją, ale nie jestem z nią jakoś nad wyraz związana. Nie było mnie w styczniu miesiąc - na początku miałam debilka wyrzuty sumienia, ale uświadomiło mi to, że świat się nie zawalił i nikt nie umarł z tego powodu, mimo że nie było za mnie zastępstwa. Akurat mam takie stanowisko, że teraz też jeśli zdecyduje się na l4, to też po prostu będą działać w okrojonym składzie, ale no trudno. Gdyby sytuacja była odwrócona - każdy miałby to w dupie i taka jest prawda. Zajęło mi trochę wyrobienie takiego podejścia, ale liczę, że wyjdzie mi to na zdrowie, no bo co - potem dziecko się urodzi i ja też będę się w pierwszej kolejności przejmować tym czy wszystko ogarnięte w robocie zamiast nim? W ostateczności uważam, że jedyne kto kiedykolwiek zauważał moje nadgodziny itd. to moja rodzina, dlatego teraz bardzo sobie tego pilnuję.