@Lady Loka Jak Cię to pocieszy, to ja byłam z opowiadań podobnym dzieckiem. Pisałam Wam, że moja mama się do dziś śmieje, że rozumie ludzi, którzy dzieci zanoszą do okna życia, bo też by mnie najchętniej momentami zaniosła.

Ja wiecznie darłam mordę, płakałam o wszystko. Nie chciałam chodzić do przedszkola, plus cały czas chorowałam, więc praktycznie dopiero do zerówki poszłam. Wcześnie straciłam dziadków, ale jak jeszcze żyli to nie chciałam z nimi zostawać, tylko z mamą. Nigdy np nie nocowałam u dziadków, no zaryczałabym się. Nawet do łazienki za mamą chodziłam. Jak byłam taka bardzo mała to też podobno nie spałam w ogóle, wyłam bez powodu i wpadałam jej w bezdech. Mówiła, że jak już chociaż na chwilę usnęłam to i tak siedziała przy mnie i pilnowała, bo się bała, że coś się stanie. Nie wiem jak mama funkcjonowała, tym bardziej nie mając nikogo do pomocy. Spać zaczęłam sama chyba w pierwszej klasie, miałam taki lęk, że coś jej się stanie, że jakbym mogła to bym się do niej przykleiła. Na pierwszą "imprezę" beze mnie mama poszła jak miałam 13 lat.
No i też z opowiadań, to mama mówiła, że zawsze jak ze mną wychodziła to ludzie na nią patrzyli jak na wyrodną matkę, bo tak się darłam bez powodu. Do wózka nie była mnie w stanie włożyć, mówi, że wózek to sobie pchała, ale mnie musiała nieść na rękach, bo był cyrk. Potem miałam fazkę w zerówce, że kazałam babci przynosić głęboki wózek z piwnicy i mnie wozić po dużym pokoju i bujać xD. Ch*j, że mi całe nogi z tego wózka wystawały. Także dałam im popalić.
Nastolatką też byłam trudną, jak miałam 13 lat to matce łaskawie oznajmiłam, że jadę do Zakopanego i nie wiem kiedy wracam. No zatłukłabym takiego potwora na jej miejscu. Jak się kłócimy, to mama mi zawsze mówi, że jak będę miała takie dziecko jakim ja byłam, to sama zobaczę.

Ale z drugiej strony mimo tych odchyłów, to zawsze miałam 100% zaufania do mamy, z każdym problemem do niej przychodziłam i tematów tabu nigdy nie było. Gdyby nie mama to na pewno nie przewalczyłbym swoich myśli o skończeniu ze sobą już w wieku gimnazjalnym. Ona mnie całe życie z gówna wyciągała.
Dlatego jest mi do tej pory przykro, że została tak doświadczona przez życie, bo mam świadomość, że poświęciła mi 100% siebie. Bardzo chciałabym szczęścia dla niej.