reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Znasz to? Dzień ledwo się zacznie, a Ty już masz na koncie przebieranie w półśnie, mycie części do laktatora i gorączkowe poszukiwania smoczka pod kanapą. Jeśli w tym chaosie marzysz choć o jednej rzeczy, która ułatwi Wam codzienność – weź udział w konkursie i wygraj urządzenia Baby Brezza, które naprawdę robią różnicę! Biorę udział w konkursie
reklama

Problem z ojcem dziecka

Pytanie czy kilka stówek wynagrodzi problemy, które pan może powodować mając pełnię praw rodzicielskich 🤷‍♀️ a ograniczenie to nie takie hop siup. Nie wiem czy jest sens mu się tak pokazowo podkladać, zwłaszcza, że skoro on 8 lat nie zrobił w tym kierunku nic, to raczej sam o uznanie nie wystąpi.

Ja obstawiam, że on by i tak alimentów nie płacił.
jak nie płaci alimentów, a kwota osiągnie jakieś minimum( nie pamiętam tego dokładnie) to tatuś idzie na odsiadkę, takie teraz mamy prawo, znam osobiście takiego tatę. Poza tym, nie zmusi matki do wydania dziecka na kontakty, nie ma na to siły, policja nic nie zrobi. Matki w Polsce są z góry na lepszej pozycji, znam to z „prawie „ autopsji. Brat złożył wszystkie możliwe w wnioski do sądu, póki matka nie wyda dzieci dobrowolnie to nie ma na nią siły, nawet policja- wchodzi poucza i wychodzi. I to nie kilka stów, a minimum 1000 zł, myślę że dla matki samotnie wychowującej dziecko z długiem na mieszkaniu to dużo.
 
reklama
8 letnie dziecko to już duże dziecko. Dużo zapamiętuje w głowie i wszystko w nim zostaje. To co się dzieje odbija się na nim najbardziej. Żal dziecka bo niczego niewinne a musiało/musi takich stek wyzwisk pod Twoim adresem wysłuchiwać.
Po pierwsze, jeśli brałaś pożyczki na siebie - nie udowodnisz ,że to były partner je brał. Są na Twoje dane i koniec kropka. Możesz z komornikiem się dogadać, przedstawić sytuację i spłacać mniejsze raty, na tyle ile będziesz mogła, ważne aby były reguralne.
Po drugie, składasz do sądu pozew 3w1 o uznanie ojcostwa i o alimenty przy czym piszesz w pozwie, żeby obciążysz kosztami pozwanego. Zbieraj rachunki jakiekolwiek na jedzenie, na wszystko sąd będzie miał podstawę do tego aby te alimenty przyznać wyższe.
Po trzecie, piszesz w pozwie, że ojciec się nim nie interesuje, nie widuje itp, więc ,żeby miał zabrane prawa rodzicielskie, tym bardziej, że może robić dziecku wodę z mózgu.
Po 4 jeśli chodziłaś / chodzisz do psychologa- możesz powołać na świadka, żeby zaznaczył jak Ciebie i dziecko wykańczał psychicznie. SMSy też są dowodami w sprawie.

Jak chcesz napisz na priv to Co pomogę.
otóż to! I o
To mi chodzi. Tym bardziej zadłużona matka liczy się z każda złotówka. Więc te parę stów to dużo.
 
Pytanie czy kilka stówek wynagrodzi problemy, które pan może powodować mając pełnię praw rodzicielskich 🤷‍♀️ a ograniczenie to nie takie hop siup. Nie wiem czy jest sens mu się tak pokazowo podkladać, zwłaszcza, że skoro on 8 lat nie zrobił w tym kierunku nic, to raczej sam o uznanie nie wystąpi.

Ja obstawiam, że on by i tak alimentów nie płacił.

Bankowo nie. 🙈
Zaraz by powiedział, że ma długi i nie ma z czego spłacać.
 
alimenty oznaczają żadnego kontaktu. To jego zasrany obowiązek , dodatkowo może się postarać o zakaz zbliżania.
Alimenty nie oznaczają żadnego kontaktu, żeby tak było musi się najpierw pozbawić praw rodzicielskich ale całkowicie. A zakaz zbliżania może załatwić sobie autorka sama dla siebie bo z tego co pisze to niezły psychol jest.

Te wszystkie rzeczy można załatwić na jednej sprawie sądowej . Pisze się pozew 3w1 ale to musi być dobrze napisane. Znam się na tym i jak autorka napisze priv to jej pomogę ;)
 
Alimenty nie oznaczają żadnego kontaktu, żeby tak było musi się najpierw pozbawić praw rodzicielskich ale całkowicie. A zakaz zbliżania może załatwić sobie autorka sama dla siebie bo z tego co pisze to niezły psychol jest.

Te wszystkie rzeczy można załatwić na jednej sprawie sądowej . Pisze się pozew 3w1 ale to musi być dobrze napisane. Znam się na tym i jak autorka napisze priv to jej pomogę ;)
nawet nie ograniczone prawa nie sprawia ze bedzie zmuszona do wydania dziecka na kontakty. Nic jej nie zrobią
 
nawet nie ograniczone prawa nie sprawia ze bedzie zmuszona do wydania dziecka na kontakty. Nic jej nie zrobią
No nie zmusi ale jak sąd przyznał no opiekę ojcu np co 2 tydzień w weekendy tzw widzenia to będzie musiała dziecko "wydać" bo taka była wola sądu, chyba ,że wzniesie sprzeciw szybciej tuż po ogłoszeniu wyroku, że nie zgadza z w z decyzją sądu(na to ma 7 dni)
 
No nie zmusi ale jak sąd przyznał no opiekę ojcu np co 2 tydzień w weekendy tzw widzenia to będzie musiała dziecko "wydać" bo taka była wola sądu, chyba ,że wzniesie sprzeciw szybciej tuż po ogłoszeniu wyroku, że nie zgadza z w z decyzją sądu(na to ma 7 dni)
nie musi wydać. Ojciec wezwie policję pokażę im wyrok sądu. Policja wejdzie do domu matki sprawdzi czy dziecku nie dzieje się krzywda, poucza matkę i wyjdą. Każą mu kierować sprawę do sądu. Takie prawo.
 
Byłam świadkiem wielokrotnie takiej sytuacji, przyjeżdżali różni policjanci, ostatecznie powiedzieli że jeszcze raz
To nałożą na ojca mandat. A on tylko ubiegał się o wydanie dzieci na kontakty zgodnie z wyrokiem sądu. Kurator sądowy oraz
Nakaz zapłaty nic nie zdziałały.
 
reklama
Z tego co mówił prawnik, to dopóki ojciec dziecka nie złoży wniosku o ustalenie kontaktów to ja bym decydowała, kiedy i czy dziecko zobaczy. Gorzej jak ten wniosek złoży, wtedy będę musiała dziecko wydać w uzgodnionym terminie przez sąd. Ograniczenie praw podobno jest do pełnoletności dziecka, więc po tym czasie co dalej? Dobrowolnie do tej pory nie otrzymałam od ojca dziecka żadnych pieniędzy. Twierdził, że będzie wysyłać przekazy pocztowe, żeby mieć dowody w sądzie dla siebie ale nic nie dostałam do tej pory. Ja nawet nie proszę tego człowieka o żadną pomoc przy dziecku, ponieważ potem wszystko jest odwracane w taki sposób, że ja nie potrafiłam czegoś zrobić i to on musiał zrobić to za mnie. Więc wychodzi na to, że jestem.. niezaradna ? Rodzina ojca dziecka twierdziła od zawsze, że byłam za mało ambitną kobietą. Od zawsze ojciec dziecka był nazywany „tatą” a ja „matką”. Cokolwiek nie zrobiłam, zawsze było to skrytykowane. Nie mam do końca pewności czy te wszystkie zachowania nie były po to, aby odciągnąć ode mnie dziecko. Zniszczyć więź, którą mam z dzieckiem. Bez alimentów sobie radzę póki co, żadne pieniądze nie są moim zdaniem warte tego horroru, który mam i miałabym zapewniony z tymi ludźmi. Jadąc do szpitala ze swoimi problemami zdrowotnymi byłam męczona telefonami co się dzieje z dzieckiem. Gdzie logiczne było, że opieka była zapewniona.. nikt się nie liczył tam z moim zdaniem, żadna decyzja odnośnie dziecka nie była podejmowana wspólnie, zawsze miałam wszystko narzucane. Wydaje mi się, że dając byłemu partnerowi prawa do dziecka oznaczałoby to utratę moich praw.
 
Do góry