Nie będę tu wywoływać nikogo z Nas bo stracone cykle dotyczą śmiem twierdzić każdej z Nas
Nie myślcie Dziewczyny że coś straciłyście, że kolejna szansa właśnie minęła bezpowrotnie i oczywiście nie ma co zaklinać rzeczywistości realnie patrząc no tak jest ALE właśnie to jak nasza głowa do tego podchodzi jest KLUCZOWE!
Już za chwilę kolejna okazja, kolejna szansa na dwie kreski. To jest takie proste a zarazem tak trudne wyzbyć się goryczy porażki czymkolwiek ona będzie a mieć w głowie to co przecież czeka każdą z Nas (jestem tego pewna!)
Choć staramy się o dziecko od października to ta droga u nas jest wyboista i kręta. Na początku praca Partnera za granicą. Niby seksy były ale nie trafialiśmy w owu bo akurat tak wypadał jego powrót do domu. Kiedy już myślałam że w końcu będzie szansa przynajmniej na seks o właściwiej porze to dostałam wiadomość że w ogóle nie przyjedzie bo praca. Nie widzieliśmy się 2 miesiące. Tak było na początku naszych starań.
Od kilku miesięcy już jest w domu ale albo nie wychodzi albo nie dochodzi (tak mamy z tym problem), u nas nie ma szans na seksy 2-3 dni pod rząd. To co mam to wydawałoby się nie dużo ale MAM i tego się trzymam! I z tą myślą pokonuje niepowodzenia, zakręty ale i czas który w naszym przypadku depcze po piętach.
Z morza wylanych łez wyszłam na ląd, determinacja jaką mam w sobie trzyma mnie przy brzegu, a ja tylko patrzę PRZED siebie bo wiem że na horynocie jest TO o czym marzę
To moja taka refleksja na dzisiaj
Dla Każdej z nas zaświeci
