reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Bycie rodzicem to codzienna przygoda pełna wyzwań, ale też pięknych chwil. Chcemy poznać właśnie te momenty, które sprawiają Ci największą radość! Napisz w kilku zdaniach , co najbardziej cieszy Cię w rodzicielstwie, a możesz wygrać atrakcyjne nagrody ufundowane przez Bella Baby Happy 💛<

reklama

Czy mogę oczekiwać prowadzenia ciąży na heparynie, acardzie i progu?

To chyba partnerowi to trochę obojętne, skoro jak mówi @Bibi89 ciężko mu się poświęcić i pomarszczyć freda dla dobra sprawy...
A Ty przechodząc nawet badania ginekologiczne to masz lepiej? Mężczyźni i tak się masturbują często i gęsto...
 
reklama
ale że w sensie na NFZ w szpitalu mogę coś zrobić? Jak to się robi? Te kariotypy, trombofilie, te NK i inne mogę?

Partner się wzbrania licząc się z tym, że jakość może być średnia, ale jednocześnie bierze suplementy, które trzeba, różne. Zatem nic chyba nie zmieni badanie, prawda? (wykluczając jeszcze żylaki powrózka nasiennego)
Nie no faktycznie lepiej przechodzić badania, bolesne procedury i oczekiwać od lekarza obstawienia lekami, a facet się nie przebada. To najprostsze badanie i od tego się wszystko zaczyna zanim wydasz kasę na sprawdzanie trombofilii.
 
Nie no faktycznie lepiej przechodzić badania, bolesne procedury i oczekiwać od lekarza obstawienia lekami, a facet się nie przebada. To najprostsze badanie i od tego się wszystko zaczyna zanim wydasz kasę na sprawdzanie trombofilii.
Zgadzam się z Wami dziewczyny. Mój chłop przedstawił mi to w ten sposób, że zbada się i co dalej? Jedynie co dostanie to suple, nic więcej. I to mnie przekonało.
Przyjmuje wszystkie, które mają jakiekolwiek wpływ na poprawę jakości nasienia, cały kubeczek. Co prawda od niedawna...no ale... będę go pilnować, bo mam wrażenie, że sobie bimba. I tak, zgodnie przyznał, że mnie bardziej zależy.
A jedno drugiego nie wyklucza tj. u niego słaba jakość nie wyklucza tego, że u mnie są jakieś pokręcone sprawy. Ja chce być czysta i wiedzieć dla swojej głowy, że zrobiłam wszystko, co się dało i wyeliminowałam wiele (bo wszystkiego to się chyba nie da....).
 
Zgadzam się z Wami dziewczyny. Mój chłop przedstawił mi to w ten sposób, że zbada się i co dalej? Jedynie co dostanie to suple, nic więcej. I to mnie przekonało.
Przyjmuje wszystkie, które mają jakiekolwiek wpływ na poprawę jakości nasienia, cały kubeczek. Co prawda od niedawna...no ale... będę go pilnować, bo mam wrażenie, że sobie bimba. I tak, zgodnie przyznał, że mnie bardziej zależy.
A jedno drugiego nie wyklucza tj. u niego słaba jakość nie wyklucza tego, że u mnie są jakieś pokręcone sprawy. Ja chce być czysta i wiedzieć dla swojej głowy, że zrobiłam wszystko, co się dało i wyeliminowałam wiele (bo wszystkiego to się chyba nie da....).
Ale po co Ty masz robić te wszystkie badania, jeżeli wyjdzie np. że problem jest po jego stronie?

Twoje zachowanie jest takie, jakbyś szła do lekarza z lekkim bólem kolana i oczekiwała, ze wstawią Ci z biegu endoprotezę. Zawsze zaczyna się od rzeczy, ktore są najłatwiejsze i najmniej inwazyjne. Badanie nasienia właśnie takie jest. Bo jak na etapie nasieni jest problem, to Twoje przebadanie się nic nie zmieni.

A inna sprawa to to, że im więcej badasz i im więcej drążysz tym więcej u siebie wyłapiesz rzeczy, bo to nie jest tak, że człowiek jest całkiem czysty. Poza tym to nie jest nigdy sprawa 0-1. Jedna kobieta z trombofilią donosi ciążę bez leków, inna nie. Jedna kobieta z podniesionym poziomem prolaktyny nie może zajść w ciążę, a np. ja zaszłam bez problemu 🤷‍♀️ organizm ludzki jest dużo bardziej złożony i nie mozna mieć podejścia "jak X to ten lek, a jak Y to tamten", bo w końcu rozwalisz wątrobę i żołądek, a nic nie zmienisz.
Wiadomo, że są takie podstawy typu schudnąć, uregulować cukry, sprawdzić TSH, ale to też nie jest 0-1 sprawa.

Więc jak dla mnie to Ty musisz popracować nad sobą, żeby się nie nakręcać, bo się nakręcasz potwornie. Może jakieś spotkanie z psychologiem by Ci pomogło? Najlepiej kimś, kto pracuje z kobietami w ciąży. A druga sprawa to badanie nasienia, które jest najmniej inwazyjnym badaniem jakie istnieje.

PS. Są takie przypadki, że po samym badaniu nasienia widać, że nie obejdzie się bez IVF. Są takie przypadki, że do IVF nasienie musi być pobierane punkcją, bo inaczej się nie uda. Wiŕc to nie jest tak, że on się zbada i nic. Poza tym łykanie supli w ciemno jest głupie.
 
Hej, mimo że czytam to forum juz od dawna to zarejestrowałam się teraz, bo chciałabym powiedziec (może trochę ustrzec przed własnymi bledami), że my jesteśmy wlasnie takim przypadkiem. Staraliśmy sie ponad rok bez skutku, ja w tym czasie zrobiłam bardzo dużo badan, wyszła mi niedoczynnosc tarczycy i podwyższona prolakyna. Myślałam ze to jest przyczyną. Jednak nadal sie nie udawało, w końcu lekarz powiedział mi, że nie będzie mnie dalej leczył dopóki mąż nie zrobi badania i byl szok wyszła azzospermia. Jestem teraz w trakcie invitro, ale załuję tego straconego czasu.
 
Badałam, niestety wygląda marnie- bo insulina jest 13 (wiem, że wynik powinien być najlepiej jednocyfrowy..a był czas że i 22!!! miałam..Niestety, jednocyfrowy nie był nigdy, musiałabym chyba duuużo schudnąć, może wtedy?.), glukoza 95, biore glukophage XR 1000x2, rano i wieczorem. TSH mam na poziomie 1,3-1,5, kiedyś brałam euthyrox25, obecnie nic.
tu może być przyczyną poronień. Zbyt wysoka insulina to zabójca dla komórek rozrodczych. Często są po prostu słabej jakości, więc ciąża nie ma szans się rozwinąć. W takiej sytaucji nie pomoże tona leków. Musisz unormować ten temat. Metformina to tylko dodatek. Ruch (mądry) i dieta (zbilansowana), higiena snu i ograniczenie stresu. Tu nie ma niestety drogi na skróty...
 
Zgadzam się z Wami dziewczyny. Mój chłop przedstawił mi to w ten sposób, że zbada się i co dalej? Jedynie co dostanie to suple, nic więcej. I to mnie przekonało.
Przyjmuje wszystkie, które mają jakiekolwiek wpływ na poprawę jakości nasienia, cały kubeczek. Co prawda od niedawna...no ale... będę go pilnować, bo mam wrażenie, że sobie bimba. I tak, zgodnie przyznał, że mnie bardziej zależy.
A jedno drugiego nie wyklucza tj. u niego słaba jakość nie wyklucza tego, że u mnie są jakieś pokręcone sprawy. Ja chce być czysta i wiedzieć dla swojej głowy, że zrobiłam wszystko, co się dało i wyeliminowałam wiele (bo wszystkiego to się chyba nie da....).
To bzdury. Mężczyźni też mogą mieć problemy chociażby z gospodarką cukrową, która wpływa na jakość ich nasienia i tego się suplami nie poprawi. Może się też okazać, że twój partner ma teratozoospermię, a wtedy to nawet invitro z jego nasieniem ma wysokie ryzyko niepowodzenia. Szacunki są takie, że za około 40% problemów z płodnością odpowiada czynnik męski. To naprawdę nie działa tak, że baba ma się faszerować lekami i zabiegami, a chłop to tylko suple.

Działacie strasznie chaotycznie, bez planu.
 
Mężczyźni też są leczeni - to nie tylko suple i lifestyle. Operacje żylaków, hormony, antybiotyki, steryd - to są raczej powszechne terapie, ale dla ludzi, którzy są zdiagnozowani, że ich potrzebują.

Ws. komórek NK, to można je badać z krwi w pakiecie badań immunologicznych, ale też podczas biopsji endometrium.
 
reklama
Dorzucę słówko od siebie.
Mialam 4 poronienia, ale już między 2. i 3. zaczęła się diagnostyka. Od najbardziej łatwo dostępnych i szybkich badań po badania genetyczne. Oczywiście, mąż też kilkukrotnie się badał. Było dla nas jasne, że chcemy mieć wskazówki, gdzie szukać (u niego właśnie były wyniki poprawne). Odwiedzałam różnych specjalistów, zaliczyliśmy kilka wizyt w klinice i faktycznie zrobiliśmy oboje dość sporo badań. Większość ok.
Nie mam trombofilii czy zespołu fosfolipidowego, ale w śladowych ilościach mam białka C i S we krwi, co prawdopodobnie mogło być przyczyną. Od hepatologa mam stosowne oświadczenie o konieczności brania heparyny. Przyczyn i rodzajów choroby zakrzepowej jest dużo i różne są objawy czy metody leczenia. Co ciekawe, dopiero po diagnozie okazało się, że kilkoro moich bardzo bliskich krewnych również ma stwierdzone problemy z krzepnięciem krwi.
Piąta ciążę utrzymałam na zastrzykach z heparyny.
Bez wyników badań żaden lekarz by mi nie zapisał leków profilaktycznie.
 
Do góry