magdziunia
Październikowa Mama'08
Dziewczyny odpoczywajcie częściej, bo podgonimy Wrześniówki. Czy wiecie, że za dwa tygodnie jest 80% prawdopodobieństwa, że któraś z Nas się "rozpakuje"????
No tak święte słowa



Ja juz po SR. było spotkanie orientacyjne, na ćwicaenia raczej nie mamy co liczyć, bo je prowadzi babka z porodówki i schodzi tylko jak tam nie ma obłożenia, a jest, bo maja najwiekszą liczbe porodów w województwie i czesto sza****ą ciężarnymi korytarz, sala. Krocze nacinaja bez wyjatku. Jest ruming wiec spoko, po jest sie z dzidzią, chyba ze cos sie dzieje i dzicko jest na nowotodkach, wiemy ze jest jedna sala pojedyncza i 4 boksy, i zalezy gdzie sie trafi. na rumingu pojedyncze i 2 osobowe, czymają minimum pełne 2 doby. I to tyle. na nastepnych dowiemy sie co wziąśc do szpitala, jakie dokumenty, co i jak jest u nich
Pati dobrze, że chociaż teoria.
A z tym co się w szpitalach dzieje, to koszmar

A ja wlasnie wrocilam z zakladu pracy bo musialam podbic legitymacje (niewiem co to za wymysl zeby co miesiac podbijac ta legitymacje??kiedys bylo pol roku i niewiem komu to przeszkadzalo)
Strasznie mi sie dzis brzucho twardy robi i ciagnie do dolu az chwilami nie ma mowy bym stala bo nie moge wytrzymac to nie boli ale jest nieprzyjemne uczucieno i nwet jak pojde siusiu to zrobiac kilka krokow z toalety juz czuje jak mi na pecherz napiera
Wyczytalam w karcie ciazy ze odkad biore fenoterol to rozw.mi sie powieksza na pierwszej wizycie mi napisal 2 na drugiej 3 a po wczorajszej 5 cm wiec nie wiem a pytalam go to pow.ze wszystko w normiemysle ze nie chcial mnie w panike wpedzic a jakby cos bylo nie tak to przeciez zwiekszyl by mi dawke.To jest to zewn.rozwarcie wiec mniej wazne.Gdyby to bylo od glowki pewnie bym plackiem lezala.OOOooooo wlasnie mnie troszke bolesny skurcz z twardnieniem zlapal
Co do kladzenia na brzuszku ja na noc zawsze kladlam na boczku raz lewym raz prawym zeby w razie czego mi sie maluda nie zakrztysila mleczkiem jakby sie odbilo.
Domi mnie też to wkurza - stęplowanie legitymki co miesiąc i chyba na początku października będę musiała znów się wybrać


A, opowiem Wam jeszcze o telefonie od teściowej. Wczoraj napomknęła o ... Wigilii. M do niej, że niech nie planuje za dużo, bo jak wszystko ułoży się jak z Martynką to w Boże Narodzienie będą chrzciny, a to oznacza, że wigilę spędzimy w domu. Niestety mojej teściowej nie do końca odpowiada taka perspektywa, bo zeszłym roku byliśmy u moich rodziców więc drugie święta z rzędu w jej mniemaniu by przepadły. To wymyśliła, że zaprosi moich rodziców i siotrę z rodziną do siebie (a jeszcze sierpień się nie skończył
) Mówię Wam co z nią mam. W czerwcu już zakomunikowała, że zostawia sobie tydzień urlopu na październik żeby zając się wnuczką jak urodzi się dzidzia i żeby o niej pamiętać - śmiałam się wtedy z m, że może zna już termin porodu, to by nam życie ułatwiło
. Ona tak strasznie czuje się "potrzebna" i śpieszy się ze wszystkim, żeby ubiec moją mamę, a my mamy ubaw, chociaż co raz częściej, to już raczej śmiech przez łzy, bo czuję, że jak się niuniek urodzi, to jej znowu głupizna odbije i nikogo do dziecka nie dopuści. Z Martynką tak szalała, że szczęściem, że karmiłam piersią, bo bym nawet ja dziecka nie dostała. Wszystkim ją z rąk wyrywała
A jak jej powiedzieliśmy, że mamy już wózek, to wypaliła tekstem, że tak bez konsultacji, a czy jej się będzie dobrze jeździć
, bo ona dwójkę dzieci wychowała, a teraz te wózki takie, że dzieci nóg nie mogą wyprostować
. No i niestety myślę, że ten co kupiliśmy będzie jej odpowiadał
chociaż jest nadzieja, że kolor jej nie przypasuje, bo granatowy
. Inna kwestia, że mieszkamy w dwóch różnych miastach i jak przyjedzie na spacer z wnukiem, to nikt jej tu nie zna i żadna z sąsiadek nie pozazdrości
W sobotę przyjadą do nas w odwiedziny, to zobaczymy czy wróci do tematu, czy sami bedziemy musieli wyprostować różne sparwy, bo to często działa jak bomba z opóźnionym zapłonem, np. pod koniec września zadzwoni z pretensjami, że nikt się z nią nie liczy. A taka prawda, że my się nauczyliśmy nie mówić więcej niż trzeba albo wypada, bo ona potem nam przykrości robi (np. w pierwszej ciąży powiedziała m, że zadzwoni do mojej mamy, żeby zrobiła ze mną porządek, bo mam za często usg)
Ufff, ale zrzuciłam z siebie ciężar. Kto da więcej?
![]()
Matko kochana co za kobieta - ja bym dawno psychicznie wykończyła się.
Ale dobrze, że mieszka w innym mieście.
Witam was kobietki.Ja czuje sie dziś minimalnie lepiej wciąż czuje ten żołądek dzwoniłam do lekarza kazał brać renii powiedział zobaczymy jak po nim będzie,i pije mięte.Dziś muszę trochę posprzątać i wyjść na dwór bo wczoraj przeleżałam cały dzień i nawet nie miałam sił do kompa zaglądać.Jutro przyjeżdża moja mama chce mi troszkę pomóc w domu, pomyć okna itp.Więc pewnie rzadko będą tu zaglądać.Ja dla niuni też mam już wszystko prócz wanienki,zastanawiam sie jaką kupić?
Wiecie co coraz więcej mam pyt co do opieki nad bobaskiem np: takie maleństwo jak wróci do domku ze szpitala i kładzie sie w łóżeczku do spania to na pleckach czy na boczku?,i od kiedy można dzidzie kłaść na brzuszku?Jak mi sie coś jeszcze przypomni to będę pytać.A teraz uciekam.Miłego dzionka
Z tego co wiem, to na początku powinno się kłaść na boczku raz jednym a raz na drugim ze względu na ulewające się mleczko.
Hej dziewczyny ja wlasnie wrocilam ze sklepu,bylam po pieczywo.Cos slabo sie czuje dalej ten brzuch boli i chyba jak moj przyjedzie z pracy i mi nie przejdzie to zamiast zwiedzania szpitala(bo dzis mielismy)sama tak wyladuje![]()
Motylku odpoczywaj i jakby co do do szpitala.
Witam Was czwartkowo, jutro w końcu piątek i mój P ze szkolenia wraca. Jak ja się cieszę :-):-)
Noc miałam przespaną, Jasiek też się nie budził więc przespaliśmy spokojnie calutką noc.
Zaraz braciszek przyjdzie po Jasia a ja za rozpakowanie kartonów z małymi ciuszkami. Na szczęście są już wyprane i tylko albo aż czekają na przeprasowanie.
Odezwę się później a tymczasem miłego dzionka.
Oj to bardzo miłe zajęcie takie przeglądanie ciuszków, prasowanie i układanie.
Magdziunia miłego dzionka i poaduszek z koleżankami
Oj było miło a ile informacji od tych koleżanek, które mają już dzieciaczki.
I ja sie witam z wami jeszcze na śpiocha.Wstałam wcześnie bo młodemu śniadanko musiałam zrobić ale wróciłam do łóżka.... Niestety po nocy opuchlizna nie zeszła nogi i ręce jak banie, mam wrażenie, że twarz też mi spuchła... dzwonie dziś do gina.. Później się odezwę, czas wziąć się za jakąś prackę.. papatki
Aga z tą opuchlizną, to niezaciekawie - pędź do lekarza.
Ja zaraz zmykam na zakupy i znów pewnie coś dla maluszka kupię.
Miłego popołudnia.