reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Październik 2008

Dorotko,
nie bój się wziąć więcej węgla. Ja ostatnio brałam po 4 sztuki co dwie godziny! Na szczęście po 1 dawce trochę się polepszyło. Polecam Ci też kisiel ze startym jabłkiem, coca cola również pomaga, a i koniecznie wypił jakiś gastrolit. To uzupełni elektrolity, które z siebie wyrzuciłaś! A one teraz są Ci bardzo potrzebne!!!!!!

beza szkoda mi twojego brzdąca, a jak wyszły badania ostatnie
Ostatnie (mocz, kał, próby wątrobowe) okej, jutro będzie cała morfologia....
mam nadzieję, że również będzie okej!

a ja mam rozwarcie i pan doktor kazal lezec najlepiej caly czas....dobrze ze zdazylam zrobic z grubsza zakupy dla dzidziusia....na dodatek przeziebilam sie strasznie.....a termin dopiero na 27...pewnie bede ostatnia:):);-)

to może posłuchaj pana doktora i leż... bo to nie czas jeszcze na Ciebie :tak:

My dzisiaj objechaliśmy wieś... wujków i ciocie. Było miło i sympatycznie, a przy okazji nawieźliśmy owoców na przetwory. Przepyszne śliwki i jabłka!
Ogólnie jestem dzisiaj jakaś słaba, nic nie boli, nic nie dokucza. Może to ta pogoda.

Wczoraj była pani dr u Jasia, co prawda neurolog, ale za to skierowała nas na oddział dermatologii do swojej znajomej. Oczywiście nas zarekomendowała. Pobiorą wymaz i dokładnie zbadają, prawdopodobnie we wtorek. Już nie mogę się doczekać. Wydaję mi się, że już na nóżkach zaczęło blednąć -tam się właśnie zaczęło, ale teraz ma na przedramionach, dłoniach i brzuszku.... Tak mi go szkoda, bo go swędzi a ja nie potrafię mu pomóc. Jeszcze martwię się, żeby nie urodzić zanim go nie wyleczę bo nie mam takich możliwości, żeby dzieci nie miały ze sobą żadnej styczności...
Ech, zobaczymy jak to będzie, wierzę, że będzie dobrze.
Całuję Was mocno i do jutra.
 
reklama
Beza tak mi przykro ze nikt nie wie co małemu. Trzymam kciuki aby w tym szpitalu pomogli:-( Normalnie co to za cholerstwo.:crazy::crazy::crazy:

Ja juz idu sie położyc
 
Gratulacje dla mamusi i jej dwóch pociech!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

Wiecie co ten czas tak się zbliża wielkimi krokami ! Ja też chciałabym mieć już swojego synka przy sobie ale może niech jeszcze sobie troszkę poczeka.

Co do rodziców to wolałabym żeby przyjechali trochę później lepiej bym się czuła jak nikt nie będzie mi po domu chodził bo w tym trudnym dla nas czasie chciałabym sama poznać mojego synka a M mi będzie pomagał w pracach domowych. Będą chyba musieli poczekać jednak z tymi odwiedzinami.:dry:

A co do skurczów to znów wracają choć nie zawsze są bolesne.
No i dziś strasznie sie męczyłam taki straszny ból mnie dopadł w plecach i brzuchu i do tego skórcze no ale wzięłam dwie nospy i przeszło, tylko jeszcze trochę w brzuchu ciągnie:baffled:
 
No i sobie pospalam :crazy:az poltorej godziny :baffled:
Niedawno zwymiotowalam caly wiegiel jaki wzielam a zaraz polece zas chyba posiedziec na kibelku bo juz mi sie zbiera :crazy:
Dziewczyny to co dzije mi sie w rzoladku i brzuchu to jest oropne normalnie katastroficzne dzwieki mi sie z tamtad wydaja .Przez caly czas odbija mi sie okropnym JAJKIEM :baffled:Nie wiem juz co mam robic ale chyba pojde rano do szpitala i niech robia ze mna co chca bo juz mam tego dosc Jeszcze takiego czegos nie mialam serio.A jak pije wode to kazdy lyk to tak strasznie mnie boli jak woda dochodzi do zoladka Po kazym luky dostaje skurczy ale w zoladku bardziej :baffled::crazy::crazy::crazy:
 
mirabelka a ma jakies leki prfzeciwbólwe mocniejsze, za kilka dni będzie mu duzo łatwiej, dbajcie o niego i dużo zdrówka
czarna jeździł po lesie, potem pytam co lepsze, koń czy motor, stwierdził ze na motorze fajnie, ale adrenalina nie podskoczy tak jak w galopie, ale myślałam ze padne ze smiechu jak go zobaczyłam w kasku do jazdy na motorze, widziałam liste
gosia wybaczamy
Antuanet powodzenia na wizycie
Martynka u mnie miejsce laptopa jest w wyrku ostatnio, bo niwygodnie mi przy biurku
dorota to trzymam kciuki
beza jejku zal ki twojego synka


Ja dzisiaj dzwonie do anestezjologa poleconego przez gina, u nas na oddziale nie ma Zzo, wiec jak się chce to trzeba załatwiac wcześniej, dowiem się co i jak, i za ile i co jak ma dyzur i nie może przyjśc, u nas nie można załatwic sobie położnej.
U mnie w planach prasowanko ubranek i siedzenie w domku, jejku ja nie lubie być uziemoina, ale z gardłem lepiej i nawet w nocy mniej mnie mączył katar.
 
Dzien doberek:-)I kolejny tydzien przed nami!!:-)
Wszystkiego dobrego dla nowonarodzonych chlopakow i ich mamusi!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
szlak przetarty teraz juz pojdzie jak z platka;-):rofl2: Ja mam nadzieje ze jeszcze jakis tydzien, no gora dwa i ja pojde na zywiol:-)
Wczoraj bylismy u tesciow i jakie bylo moje zdziwienie jak zdekralowali sie ze zasponsoruja wozek dla malego!!!!!!! Nawet o wszystko pytali, dokladnie na kiedy mam termin, gdzie chce rodzic, o mojego lekarza prowadzacego, normalnie az w szoku bylam!!!!!!!M. sie zapytali nawet czy chce byc przy porodzie!!!!!Nie wiem co im sie wczoraj stalo:rofl2::tak:
Dobra uciekam juz bo zaraz wycodzimy do przedszkola z zocha, aaaa u mojego taty juz ok, juz moze siadac i przeniesli go juz nanormalna sale wiec tylko patrzec jak pewnie juz niedlugo wyjdzie do domu:tak:
 
Dzien doberek:-)I kolejny tydzien przed nami!!:-)
Wszystkiego dobrego dla nowonarodzonych chlopakow i ich mamusi!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
szlak przetarty teraz juz pojdzie jak z platka;-):rofl2: Ja mam nadzieje ze jeszcze jakis tydzien, no gora dwa i ja pojde na zywiol:-)
Wczoraj bylismy u tesciow i jakie bylo moje zdziwienie jak zdekralowali sie ze zasponsoruja wozek dla malego!!!!!!! Nawet o wszystko pytali, dokladnie na kiedy mam termin, gdzie chce rodzic, o mojego lekarza prowadzacego, normalnie az w szoku bylam!!!!!!!M. sie zapytali nawet czy chce byc przy porodzie!!!!!Nie wiem co im sie wczoraj stalo:rofl2::tak:
Dobra uciekam juz bo zaraz wycodzimy do przedszkola z zocha, aaaa u mojego taty juz ok, juz moze siadac i przeniesli go juz nanormalna sale wiec tylko patrzec jak pewnie juz niedlugo wyjdzie do domu:tak:

Madziu to bardzo miło ze strony teściów - koszt wózka odchodzi.
Ciesze się, że z tatą coraz lepiej - dużo zdrówka dla niego.

Leze na lozku, czytam sobie was i podpatruje taniec z gwiazdami.
Mały sie strasznie kreci, az mnie wszystko boli, do tego naciska na pecherz strasznie. Bola mnie zebra i podbrzusze, wziełam nospe ale na razie nie przechodzi. Normalnie strasznie ciezko, a co to bedzie jak sie zaczna skurcze porodowe... Chyba umre, ehh :baffled:
Martynko boli, boli - ja też tak czasem mam. Nie wiem już jak się układać - ciało wyginam na boki.


U mnie dalej katastrofa :-( Dalej woda leci z tylka i w brzuchu i zoladku sie wsio tak strasznie przewraca i boli :-(
Zmuszam sie do wody ale to co wypilam od ostataniej biegunki popoludniu to polecialo w kiblu wieczorem Wiec to co wypilam to juz tego zaraz nie bylo.Jak mi do jutra nie przejdzie to pojde do lekarza Boje sie nocy Jak bedzie strasznie to najwyzej w nocy pojde do szpitala moze podlacza mi kroplowke abym sie nie odwodnila i po kilku godzinach mnie puszcza Ale mam nadzieje ze noc bedzie spokojna i jutro juz nic mi leciec nie bedzie 3 MAJCIE KCIUKI
Jakby mi nic jutro nie lecialo to bym jutro z plynami i jedzeniem nadrobila i bym sie nie odwodnila Ale staram sie pic caly dzien.
CZARNA i jaka nazwa jest tego leku ??????
Ja zjadlam 2 wegle a po jakims czasie zas wzielam 1 moze to pomoze .bOJE SIE O oliwke bo wiem ze odwodnienie jest dla niej grozne pal licho ze mna ale ONA najzawniejsza
OLIWKA sie rusza na szczescie

Sorki ze tak samolubie ale nie mam sil nic wiecej pisac
Biedna Dorciu - węgielek pomoże i dużo pij.

AGNIESZKA NAJSERDECZNIEJSZE GRATULACJE.
To oby teraz juz sie zaczelo.....:tak:
Ja tam pomalu trace nadzieje na porod w terminie, w nocy nie spie bo mysle co by tu zrobic zeby przyspieszyc.Dzis o 3 myslalam zeby moze poswiczyc albo cos, ale nie chcialam nikogo obudzic.
Jutro bedzie 3 dni do terminu....czekam wiec dalej:wściekła/y:
Agniesiu wow 3 dni faktycznie do terminu - trzymam kciuki.

Ja robię podobnie, ale mam wrażenie, że mogłabym tak sprzątać na okrągło i ciągle coś bym zwolniła :rofl2:


Ale macie zdrowie :szok:

My już po wizycie, było miło i jak pisałam wyżej udało się trochę ustalić.
Czekam na lepszą pogodę, bo mam trochę do prania - najbardziej koce, a do tego słonko potrzebne :baffled: Chce popakować w worki próżniowe, to jeszcze więcej miejsca zrobię na rzeczy "bardzo potrzebne" ;-)
Ciesze się, że wizytka udana a pogoda faktycznie przydałaby się słoneczna.

Ostatnie (mocz, kał, próby wątrobowe) okej, jutro będzie cała morfologia....
mam nadzieję, że również będzie okej!

My dzisiaj objechaliśmy wieś... wujków i ciocie. Było miło i sympatycznie, a przy okazji nawieźliśmy owoców na przetwory. Przepyszne śliwki i jabłka!
Ogólnie jestem dzisiaj jakaś słaba, nic nie boli, nic nie dokucza. Może to ta pogoda.

Wczoraj była pani dr u Jasia, co prawda neurolog, ale za to skierowała nas na oddział dermatologii do swojej znajomej. Oczywiście nas zarekomendowała. Pobiorą wymaz i dokładnie zbadają, prawdopodobnie we wtorek. Już nie mogę się doczekać. Wydaję mi się, że już na nóżkach zaczęło blednąć -tam się właśnie zaczęło, ale teraz ma na przedramionach, dłoniach i brzuszku.... Tak mi go szkoda, bo go swędzi a ja nie potrafię mu pomóc. Jeszcze martwię się, żeby nie urodzić zanim go nie wyleczę bo nie mam takich możliwości, żeby dzieci nie miały ze sobą żadnej styczności...
Ech, zobaczymy jak to będzie, wierzę, że będzie dobrze.
Całuję Was mocno i do jutra.
Przykro mi bardzo, że nadal nie wiedzą co jest Jasiowi.

Wiecie co ten czas tak się zbliża wielkimi krokami ! Ja też chciałabym mieć już swojego synka przy sobie ale może niech jeszcze sobie troszkę poczeka.

Co do rodziców to wolałabym żeby przyjechali trochę później lepiej bym się czuła jak nikt nie będzie mi po domu chodził bo w tym trudnym dla nas czasie chciałabym sama poznać mojego synka a M mi będzie pomagał w pracach domowych. Będą chyba musieli poczekać jednak z tymi odwiedzinami.:dry:

A co do skurczów to znów wracają choć nie zawsze są bolesne.
No i dziś strasznie sie męczyłam taki straszny ból mnie dopadł w plecach i brzuchu i do tego skórcze no ale wzięłam dwie nospy i przeszło, tylko jeszcze trochę w brzuchu ciągnie:baffled:
Natalio zbliża się oj zbliża. Posypiemy się zaraz.
Ja też wolałabym, aby na początku mieć spokój w domku - mam teściową dosłownie przez ścianę i znając życie od samego rana będzie urzędować u mnie.
Ja wiem, że jej pomoc będzie mi potrzebna - ale to właśnie te początkowe dni są najważniejsze i chciałabym sama nauczyć się robić przy synku.

No i sobie pospalam :crazy:az poltorej godziny :baffled:
Niedawno zwymiotowalam caly wiegiel jaki wzielam a zaraz polece zas chyba posiedziec na kibelku bo juz mi sie zbiera :crazy:
Dziewczyny to co dzije mi sie w rzoladku i brzuchu to jest oropne normalnie katastroficzne dzwieki mi sie z tamtad wydaja .Przez caly czas odbija mi sie okropnym JAJKIEM :baffled:Nie wiem juz co mam robic ale chyba pojde rano do szpitala i niech robia ze mna co chca bo juz mam tego dosc Jeszcze takiego czegos nie mialam serio.A jak pije wode to kazdy lyk to tak strasznie mnie boli jak woda dochodzi do zoladka Po kazym luky dostaje skurczy ale w zoladku bardziej :baffled::crazy::crazy::crazy:
Dorotko ewidentne zatrucie - jeśli odbija się jajkiem - niestrawność jak nic.
Pędź dziś do lekarza a ja trzymam kciuki.

Ja dzisiaj dzwonie do anestezjologa poleconego przez gina, u nas na oddziale nie ma Zzo, wiec jak się chce to trzeba załatwiac wcześniej, dowiem się co i jak, i za ile i co jak ma dyzur i nie może przyjśc, u nas nie można załatwic sobie położnej.
U mnie w planach prasowanko ubranek i siedzenie w domku, jejku ja nie lubie być uziemoina, ale z gardłem lepiej i nawet w nocy mniej mnie mączył katar.
Dobrze, że z gardłem lepiej Pati.
Uda się napewno załatwić z ZZO.


Właśnie zjadłam śniadanko i znów pogoda niezaciekawa, rano była mgła ale powoli opada.
Zjadłam śniadanko i przymierzam się do jogurtu ananasowego.
Mam zamiar wybrać się na zakupy po cieplutką czapeczkę dla synka.
Mam taką zawiązywaną a chciałabym kupić bez troczków.
Może się uda.
Zmykam poczytać co na innnych wątkach.
Miłego dnia.
 
a ja dopiero pojawiam się :-) Weekend mieliśmy baaaaardzo intensywny ... wczoraj wysprzątaliśmy z M całe mieszkanko wyrzucając pełno rzeczy i robiąc miejsce dla Szymusia, później mieliśmy gości i posiedzieliśmy... do rana !!!!!! dzisiaj znajomi zostali rawie do wieczorka, w międzyczasie inni znajomi też wpadli po droze, więc ogólnie weekend bardzo gościnny... :-):-):-) M śpi teraz, ja próbowałam też się zdrzemnąć ale nic z tego :-( nie mogę zasnąć :-(

Ufff jaki pracowity weekendzik:tak:

My byliśmy na spacerku,potem w Stokrotce na zakupach i się objadam bananami suszonymi w polewie karmelowej. Normalnie pełna rozpusta..:-p.

A ja takich pyszności nigdzie nie widziałam:baffled:

MALUSZKÓW jest zrobiona zaraz pod nasza lista;-)

Zaraz skocze obejrzeć;-)

Leze na lozku, czytam sobie was i podpatruje taniec z gwiazdami.
Mały sie strasznie kreci, az mnie wszystko boli, do tego naciska na pecherz strasznie. Bola mnie zebra i podbrzusze, wziełam nospe ale na razie nie przechodzi. Normalnie strasznie ciezko, a co to bedzie jak sie zaczna skurcze porodowe... Chyba umre, ehh :baffled:

Hania wczoraj też tak kopała, że czasem pisnęłam z bólu...od 19stej daje takie koncerty, ze szok:-D

Ja tam pomalu trace nadzieje na porod w terminie, w nocy nie spie bo mysle co by tu zrobic zeby przyspieszyc.Dzis o 3 myslalam zeby moze poswiczyc albo cos, ale nie chcialam nikogo obudzic.
Jutro bedzie 3 dni do terminu....czekam wiec dalej:wściekła/y:

Niestety mały procent kobiet rodzi w terminie. Ja mam nadzieję, ze za długo nie przenoszę...ale mam już dość picia tej obrzydliwej herbatki. Ty pisałaś ze masz jakąś smaczną;-) Może czas codziennie myć okna hehhee




My dzisiaj objechaliśmy wieś... wujków i ciocie. Było miło i sympatycznie, a przy okazji nawieźliśmy owoców na przetwory. Przepyszne śliwki i jabłka!
Ogólnie jestem dzisiaj jakaś słaba, nic nie boli, nic nie dokucza. Może to ta pogoda.

Wczoraj była pani dr u Jasia, co prawda neurolog, ale za to skierowała nas na oddział dermatologii do swojej znajomej. Oczywiście nas zarekomendowała. Pobiorą wymaz i dokładnie zbadają, prawdopodobnie we wtorek. Już nie mogę się doczekać. Wydaję mi się, że już na nóżkach zaczęło blednąć -tam się właśnie zaczęło, ale teraz ma na przedramionach, dłoniach i brzuszku.... Tak mi go szkoda, bo go swędzi a ja nie potrafię mu pomóc. Jeszcze martwię się, żeby nie urodzić zanim go nie wyleczę bo nie mam takich możliwości, żeby dzieci nie miały ze sobą żadnej styczności...
Ech, zobaczymy jak to będzie, wierzę, że będzie dobrze.
Całuję Was mocno i do jutra.


Same smakołyki przywiozłaś...trzymam kciuka za Jasia.
A co do skurczów to znów wracają choć nie zawsze są bolesne.
No i dziś strasznie sie męczyłam taki straszny ból mnie dopadł w plecach i brzuchu i do tego skórcze no ale wzięłam dwie nospy i przeszło, tylko jeszcze trochę w brzuchu ciągnie:baffled:

Wy przynajmniej jakieś regularne skurcze macie a u mnie raz na jakiś czas tylko coś zakłuje:baffled: Myślicie, ze mogę nie odczuwać skurczy przepowiadajacych a one są??

Co do pogody to naprawdę jest do bani. Cieszę sie, że poszłam na układ z mamą dotyczący prania bo teraz to schło by mi długo...w szczególności te grubsze rzeczy typu rozek itp.

Dorotka mam nadzieję, ze już Ci troche lepiej.

Mirabelka miejmy nadzieję, że ręka szybko będzie sprawna. Ostatnio słyszałam taką historię - prawdziwą!!! Facet złamał sobie obie ręce. Zajmowała sie nim żona. Kiedy pewnego dnia musiała wyjść do sklepu i pech chciał, że w tym czasie faceta strasznie parło na kupkę. Tak go bolał brzuch, że nie mógł wytrzymać i jednocześnie nie mógł sobie zdjąć spodni bo obie ręce w gipsie. Zrezygnowany połamał sobie kolejny raz ręce by zdjąć garderobę...a chwilę pózniej wróciła jego żona:sorry2:

A ja dzisiaj żadnych planów na dziś.
 
reklama
Do góry