zozakoza - mam nadzieję, że synek szybko się wykuruje, i zaraz lecę oglądać foteczki!!
Madzienka - super, że już remont ku końcowi zmierza!! Czekam na fotki i faktycznie kochana siostrzyczka.
Pytia - noniestety tak to jest jak się ma bączka pod ręką, trzeba się zająć bidaczyną, u nas dzisiaj zimno jak w wygwizdowie.... zatem wszelkie spacerki też odpadają i się nudzimy w domciu... A do tego Misia chora, więc ma muchy w nosie.
bliźniaki - współczuję okrutnie, angole mnie od wczoraj doprowadzają do białej gorączki, najpierw ten koleś z paczkami, a potem szłam z Misią do parku i przechodziłam na przejściu z tymi świecącymi kulami (mam na nim pierwszeństwo bez względu na sytuację) przy samej bramie parku i już nauczona jednym potrąceniem na przejściu, widząc jadący samochód, który nie zwalnia, stanęłam i czekam aż przejedzie, a on z piskiem opon zachamował przed samym przejściem, no więc idę z Misią za rękę, tylko weszłam na chodnik, a ten kretyn zaczął na mnie trąbić i wyzywać mnie, że za wolno szłam, fiut jeden!!!
agawar - mnie nie kłuje, ale mam takie ciśnienie, jakby mnie coś ciągnęło, zwłaszcza jak ukucnę.
A my dziś po lekarzu już - osłuchał Misię, zmierzył temperaturę, zajrzał do uszu - wszystko ok, ale napady kaszłu się nasilają, dziś w nocy było kongo... dostała jakiś syrop łagodzący i oczywiście paracetamol - tutaj bez niego chyba nie wypuszczają z gabinetu

Poszłam do apteki - okazało się, że nie mają syropu, tzn. mają ale... przeterminowany!!! no więc na jutro mają go sprowadzić, już mam dosyć tych anglików naprawdę - ostatnie dni mi dopiekły!
A łóżeczko wczoraj rozłożyliśmy i teraz czeka mnie przebieranie ciuszków... ehhh moja mama przysłała chyba z 10 kg ciuszków po Misi!! Masakra, jak ja to uporządkuję, do tego jeszcze moje zakupy z polski dla maleńkiej i to co tu kupiłam, nie mam gdzie tego upychać, jak kupimy komodę, to się dopiero będę mogła zorganizować...