Heej.
Zaraz wybieram się od księdza formalności chrzcielne załatwić. Dzisiaj przyszła czapeczka ręcznie robiona więc mam już wszystko do chrztu w niedzielę. W związku z tym mogę się mniej do niedzieli udzielać z racji przygotowań do imprezy.
Co do spacerówek, to w czwartek wiozłam parasolką moją starszą 12,5 kilogramową córkę i ledwo ducha nie wyzionęłam na tych naszych chodnikach. Niech żyje x-lander. Inna sprawa, że to już taki klok mały więc się ciężko pchało ale ogólnie wygodniej mi jest jeździć x-landerem. Dodam, że mam domek i nie zależy mi na ciężaże wózka.
Natalka ostatnio podczas karmienia szarpie mnie za włosy i bada moją twarz rączkami. poza tym chyba jakiś kryzys laktacyjny przechodzi, bo jak widzi cycka to płacze ale pracuję nad metodą najlepszego dla niej karmienia. Potrzebuję tylko spokoju, czego mi często brakuje przy krzykaczce trzyletniej.
Dobra, musze się szykować do wyjścia. Pa