Melulu my z Pawlem zawsze jezdzimy na grzyby do lasow mazurskich. W tym roku nie bylam, bo balam sie o ciaze. Moj Pawel pojechal z bracmi, a ja znowu mialam robote z suszeniem. Jakby Ci grzybkow braklo, to zglos sie do mnie- mam ich za duzo ;-)
Wlasnie pochlonelam juz drugi talerz zupki ogorkowej i nadal mi sie czegos chce, tylko sama nie wiem czego. W lozku mi sie nudzi, bo nie mam zadnej fanej ksiazki, a w tv mowia tylko o konflikcie prezydent-premier. Juz nie moge tego sluchac.
Wlasnie pochlonelam juz drugi talerz zupki ogorkowej i nadal mi sie czegos chce, tylko sama nie wiem czego. W lozku mi sie nudzi, bo nie mam zadnej fanej ksiazki, a w tv mowia tylko o konflikcie prezydent-premier. Juz nie moge tego sluchac.
ja byłam w tym roku na grzybkach, ale lekarz mnie okrzyczał - delikatnie mówiąc, więc już drugi raz nie poszliśmy tylko tak jak Ty Melulu - mój tato kupił na bazarze.. i z części od razu sosik się zrobiło a reszta poszła do suszenia - będą pierogi z grzybkami na wigilię - mniam - uwielbiam takie
;-)
zupki knoorki nadal leżą zamknięte w szafce-jestem z siebie dumna