reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Znasz to? Dzień ledwo się zacznie, a Ty już masz na koncie przebieranie w półśnie, mycie części do laktatora i gorączkowe poszukiwania smoczka pod kanapą. Jeśli w tym chaosie marzysz choć o jednej rzeczy, która ułatwi Wam codzienność – weź udział w konkursie i wygraj urządzenia Baby Brezza, które naprawdę robią różnicę! Biorę udział w konkursie
reklama

starania się - watpliwości..

ja tez sie juz zegnam......po tej nieprzespanej nocy za duzo tu dzisiaj napisałam......ide z moimi jajeczkami spac....moze se sam zafasolkuje.....
 
reklama
Witam - moi już wybyli do przedszkola-pracy i mogę powitać was znów. Tempka dalej 36,9 więc na razie jest dobrze.
Wiecie co?? Praktycznie przestałam mówić od dwóch dni bolało mnie gardło a dziś wstałam i zaczęłam "skrzypieć". Jak to się stało to nie mam pojęcia bo od środy jestem na Rovamycynie...W czwartek wracam do pracy i co ja zrobię a pracuję głosem "in da sql" :crazy::crazy::crazy:
 
Olica ja nie traktuje swojego dziecka w kategorii - stało się....
Nie znasz dokładnie mojej sytuacji i nie oceniaj mnie że bezmyślnie planowałam dziecko jak u mnie wszystko się waliło, a mąż był strasznym draniem i wypowiadał złe słowa...W ciążę zaszłam chwilę zanim pojawił się ten niby "kryzys". Wcześniej sie nie domyślałam , zachowywał się normalnie, jak zawsze. W życiu naprawdę zdarzają się różne sytuacje i czasami ludzie którym ufamy najbardziej na świecie ranią nas w ten sposób. Nie wiem dlaczego to zrobił, różne są motywy, róznie układa się w związku ale to nie sposób zeby tak rozwiązywać problemy. Nie mów proszę co być zrobiła w mojej sytuacji bo na szczęście w niej nie jesteś.....Teraz żaluję że w ogóle napisałam tu takiego posta. Naprawdę zrobiło mi się przykro po przeczytaniu Twojego wpisu...

Kasiu nie chciałam Ci sprawić przykrości.
Życzę Ci jak najlepiej.
Wcalę nie mówię, że mnie coś takiego nie spotka. Nigdy niewiadomo co w życiu się może przytrafić.
Przepraszam jeśli Cię uraziłam-nie chciałam ... naprawdę.
Poprostu chciałam tylko wyrazić swoje zdanie, że nie rozumiem jak np można być z kimś kto mówi za plecami, że nie ma zamiaru wiązać z tobą żadnych poważnych planów.
To akurat nie dotyczy Ciebie, tylko przytoczyłam jeszcze inny przykład.
Mam nadzieję, że poukładacie sobie swoje sprawy...
Przepraszam Cię jeszcze raz.....

nie osadzam cie......kazdy ma jakies problemy i jakos mysli ze sie ułoży...
hm...to co powiecie..jak ja juz wiedziałam ze sie malzenstwo fali a dalej z nim spałam????wszyscy mowia ze dzien was pokłuci a noc pogodzi...tez tak myslałam...a obok w pokoju on bzykał moja kolezanke...ale dla dobra dziecka jak mi sie wtedy wydawało było jak było...az wkoncu nie wytrzymałam i wyjechałam z tamtąd...i tak dawałam mu jeszcze szanse..(z tego romansowania w pokoju za 9 mies.urodził sie im syn),....i tak miał jeszcze szanse az wkoncu powiedziałam SOBIE dosc poniewierania.......

Kurczę dzeni straszne co przeszłaś... Podziwiam Cię za to, że potrafiłaś się podnieść.Musisz sie cieszyć dniem dzisiejszym, synkiem i obecnym facetem :-)
 
Kasiu nie chciałam Ci sprawić przykrości.
Życzę Ci jak najlepiej.
Wcalę nie mówię, że mnie coś takiego nie spotka. Nigdy niewiadomo co w życiu się może przytrafić.
Przepraszam jeśli Cię uraziłam-nie chciałam ... naprawdę.
Poprostu chciałam tylko wyrazić swoje zdanie, że nie rozumiem jak np można być z kimś kto mówi za plecami, że nie ma zamiaru wiązać z tobą żadnych poważnych planów.
To akurat nie dotyczy Ciebie, tylko przytoczyłam jeszcze inny przykład.
Mam nadzieję, że poukładacie sobie swoje sprawy...
Przepraszam Cię jeszcze raz.....

Nie szkodzi. Po prostu jestem nerwowa teraz.
 
Witam - moi już wybyli do przedszkola-pracy i mogę powitać was znów. Tempka dalej 36,9 więc na razie jest dobrze.
Wiecie co?? Praktycznie przestałam mówić od dwóch dni bolało mnie gardło a dziś wstałam i zaczęłam "skrzypieć". Jak to się stało to nie mam pojęcia bo od środy jestem na Rovamycynie...W czwartek wracam do pracy i co ja zrobię a pracuję głosem "in da sql" :crazy::crazy::crazy:
Słoneczko sproboj witaminke A+E rozgryzac 3-4x dziennie nawilzy to gardelko i krtan ja mialam to siamo tydzien temu - za kazdym tazem pomaga! :sorry2:
Katarzynko tulę z ranca :sorry2:
ja niestety nie bede mialam kontrolowanej wpadeczki @ dzis o świcie przylecial na miotle .....:no: do tego wziął ze sobą cholerny bol! od 5,30 zdążyłam juz łykąć 3x nurofen! :-( :baffled: i dopiero teraz poczulam ulge! martwi mnie jedno ..... mialam dosyc krutką faze lutelana - 11 dni! ciekawa jestem jak bedzie tym razem!? :confused:
 
Słoneczko sproboj witaminke A+E rozgryzac 3-4x dziennie nawilzy to gardelko i krtan ja mialam to siamo tydzien temu - za kazdym tazem pomaga! :sorry2:
dzięki - spróbuję.. teraz od dwóch dni oprócz rovamycyny psikam bioparoxem i tantum verde... ale jescze sprobuje a+e. Ale i tak jestem wkurzona bo nie lubię chorować...
 
Nie szkodzi. Po prostu jestem nerwowa teraz.
Cześć wszystkim:-)!!!

Katarzynko...
A ja się wypowie w odmienny sposób od innych. Oczywiście to tylko takie moje przemyślonka... Nie znam waszej sytuacji więc nie mam prawa ani ciebie ani jego usprawiedliwiać czy oceniać. Chce po prostu spowodowac żebyś sobie wszystko przemyślała na spokojnie... A więc miałam kiedyś ciut podobną sytuację. Generalnie byłam zbyt pewna siebie. Rodzinka wkoło mi mowila, że to się zemści przeciwko mnie, ale co tam... Niewierzyłam... Czułam się jak pani władczyni i wydawalam rozkazy a mój narzeczony pokornie je wypełniał. I bardzo mi się to podobało. Mama tłumaczyła: nie rób z niego niewolnika... A ja ciągle mu rozkazywałam, zakazywałam i rządziłam.. Do czasu. Jak poszłam na zaoczne studia, co drugi weekend Mój narzeczony miał tylko dla siebie. I jak na złość w tym czasie zaczęła pisac do niego sms-y jego eks (ja oczywiście o tym nie wiedziałam). No i dwa razy sie skusił i ją odwiedził. Przyznała sie nawet, że się pocałowali. Na szczęście się o tym dowiedziałam i nie zdązyło dojśc do niczego więcej. Czyli generalnie nic wielkiego sie nie stało, ale dla mnie to był SZOK. W zyciu sie nie spodziewałam, że on się odważy zrobic cos takiego. Wpadlam w szał i urządziłam karczemną awanturę! Wszyscy się o tym dowiedzieli, kazdy nawet pewnie myślał, że ten moj zrobił coś gorszego skoro tak zareagowalam. Wyprowadziłam się spowrotem do mamy, darłam się że go nienawidzę, życzyłam wszystkiego najgorszego... A on zamilkł totalnie, z nikim nie chcial rozmawiac, poczuł sie tak osaczony że nawet juz nie potrafił sie tłumaczyć. I pewnie juz bym z nim nie była, gdyby emocje nie opadły i gdybym nie puknęła sie w łeb. Zrobiłam z niego potwora, narobiłam wstydu w całej rodzinie, i chyba co niektórzy to mi nawet nie współczuli tylko myśleli, a dobrze jej. Ale przemyslałam szybko wszystko i sama sie zorientowałam, że ja sobie nie wyobrażam bez niego życia. Sama wyszłam z inicjatywą abysmy jeszcze raz na spokojnie porozmawiali. I dobrze. Przeprosił, wyjaśnił wszystko, pogodziliśmy się.. I po co mi to było. Moze i waszym przypadku zabrakło miejsca i czasu na poważną szczerą rozmowę??? Ja teraz mam do mojego więcej szacunku, którego kiedyś nie miałam w zasadzie wcale. Zrozumiałam, że w życiu niczego nie można byc pewnym, żrozumiałam, że bardzo go kocham. widocznie potrzebny był mi taki zimny prysznic. Żałuję tylko tego jak zareagowałam. Mogliśmy przecież wyjasnić tą sprawę we dwoje..
Takze przemyśl Katarzynko czy i wam nie przydała by się szczera rozmowa, faceci to tchórze, i być może właśnie twój mąż nie ma odwagi prosic cię (a moze właśnie bardzo by chciał) o drugą szansę po tym jak go wyrzuciłaś z domu. Jeśli nadal go kochasz, spróbuj z nim jeszcze raz porozmawiac, daj mu szansę się wygadać, wysłuchaj uważnie tego co ci powie i dopiero potem podejmnij decyzję co do waszego związku. Nie ma sensu podejmować takie decyzje po wpływem emocji. Pozdrawiam
 
Katarzynko - też cię ściskam i dobrze zrobiłaś, że nam o tym napisałaś - na pewno Ci ulżyło i łatwiej Ci to znieść. Tylko staraj się nie denerwować żeby fasolce nie szkodzić... Ja też mogę się tylko domyślać co czujesz bo nigdy mnie nic takiego nie spotakało ale ściskam Cię mocno i głowa do góry - jak Ci tylko zrobi się smutno to pisz do nas - my spróbujemy Cię pocieszyć, prawda dziewczyny??
 
reklama
Do góry