reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Znasz to? Dzień ledwo się zacznie, a Ty już masz na koncie przebieranie w półśnie, mycie części do laktatora i gorączkowe poszukiwania smoczka pod kanapą. Jeśli w tym chaosie marzysz choć o jednej rzeczy, która ułatwi Wam codzienność – weź udział w konkursie i wygraj urządzenia Baby Brezza, które naprawdę robią różnicę! Biorę udział w konkursie
reklama

starania się - watpliwości..

reklama
Babo


Ano. Moj chlop sie podlamal bo sie mocno staral - i kawe i alkohol rzucil, intensywnie cwiczyl, brak garscie witamin i innych swinstw, zdrowo sie odzywial....a tu dupa blada.

Ale go wstrzasnelam, zeby mnie tu nie pierdzielil bo negatywne emocje na nic sie nie zdadza. Zabralam do restauracji na obiad i juz mu lepiej

Pewnie kochana dodawaj mu otuchy!!!:tak:
Bardzo wazne bo faceci tego potrzebuja:-)Rozmawiaj z nim i pocieszj ,on bedzie sie czul lepiej i razem sobie z tym poradzicie!!!
Jak ja sie dowiedzialam ze ratuje nas tylko IVF..tydzien plakalam...i nie moglam sobie darowac!!!Ja juz pragne dziecko 10 lat..z takimi dupkami bylam ze powiedzialam sobie.jak spotkam tego jedynego to dopiero chce dziecko a tu patrz..on ma slabe nasienie..ale potem myslalam ze musze myslec pozytywnie bo nerwy nic mi nie dadza:crazy:
 
Babo

Dacie rade. Macie 3 proby. Macie nasienie...nie ma mowy o porazce.

Troche bolu, troche nerwow ale fasolka bedzie. Ja jestem tego pewna
 
Witam wieczorowo


Ku...wa

Cudow nie ma w moim przypadku. Powtorzylismy test i znowu potwiedzony calkowity brak zolnierzykow.... Chcial, nie chcial - prcoedure rozpoczynamy.

Jutro dzwonimy do lekarza na umowienie terminu 1szej wizyty. Mam madzieje ze przed swietami damy rade...

Nie przejmuj sie kochana, jest nas juz 3 :-D:-):-D Damy rade:-D
 
Cześć dziewczynki! Próbowałam przebrnąć przez to co nagryzmoliłyście dzisiaj ale tylko tak zerknęłam jednym okiem. Widziałam temat reakcji naszych mam na planowanie ciąży. Ja w zasadzie nie wiem co mam napisać oprócz tego, że mieszkam daleko od mojej mamy i w zasadzie na co dzień mi jej brakuje bo zawsze się dobrze dogadywałyśmy. Jednak najbardziej mi jej brakowało, gdy dowiedziałam się że będę mamą i wtedy gdy wiedziałam już , że stracę te maleństwa. Wiem, że pierwszą ciążą była zaskoczona. No bo one zawsze traktują nas jak swoje małe córeczki a tu nagle informacja że zostaną babciami. Jednak przyznam, że stanęła na wysokości zadania i chociaż była daleko to starała się jak mogła, żeby mi pomóc. Kocham ją za to bardzo i mam nadzieję, że doczeka się kiedyś upragnionych wnusiów. A tak poza tym to przez tą odległość mam także lepszy kontakt z tatą.
 
Dedykacja dla mojej fasolki :zawstydzona/y:
"Niech pociechą dla nas będzie to, że żaden ból nie trwa wiecznie. Kończy się
cierpienie, pojawia się radość i tak równoważą się nawzajem."
Albert Camus

ślicznie:tak:
Cześć dziewuszki,
Dawno się nie odzywałam, ale mam sporo spraw na głowie i już nie nadążam z wszystkim. Późno wracam do domu i oczywiście nie mam czasu żeby czytać to co napiszecie w ciągu całego dnia. Nie jestem w temacie co u Was słychać, ale trudno będę improwizować. U mnie po staremu. Dziś powinnam dostać @ ale jakoś nie czuje się tak jakby szybko przyszła, więc zrobiłam sobie test no i oczywiście jedna krecha:-( Nie mam juz na to wszystko siły, chciałabym zresetować sobie mózg i przestać o tym mysleć, ale niestety tak sie nie da. W tym cyklu nie brałam luteiny może dlatego czuje się tak dziwnie, cycki mnie nie bolą, a zwykle przed @ napieprzały mnie ostro, jajników nie czuję, nie wiem co jest grane? Czuje się tak jakbym była w środku cyklu, zupełnie rozluźniona, cholera wie co to oznacza, czy cykl będę miała dłuższy czy test się myli? Na 99% to pierwsze. Trzymajcie się cieplutko.
Misia - życzę by to było to drugie;-)
Dziewczynki ja na razie tylko na chwilke, bo musze skonczyc robic prace domowa, ale pozniej nadrobie, a teraz chcialam Wam powiedziec, ze jest mi strasznie smutno, ciagle mysle o znajomej, ktora teraz jest pewnie w 6 miesiacu... taka mnie zazdrosc wziela... jWybaczcie moj ponury nastroj, ale naprawde tak mi zle.............. :no::no::no:

mnie też to dopada czasami - szczególnie jak w ciąży jest ktoś kogo nie lubię lub wiem, że ciąży nie chce - okropność ale nie jest mi wstyd, że to czuję:angry:

A co do jeżdżenia autem - to jest super sprawa, stajesz się w znacznym stopniu niezależna, a dodatkowa (przynajmnie mi) kierowanie samochdem sprawia ogromną przyjemność, ja po prostu to lubię:happy::happy:
ja też uwielbiam jeździć autkiem:tak:
nie osadzam cie......kazdy ma jakies problemy i jakos mysli ze sie ułoży...
hm...to co powiecie..jak ja juz wiedziałam ze sie malzenstwo fali a dalej z nim spałam????wszyscy mowia ze dzien was pokłuci a noc pogodzi...tez tak myslałam...a obok w pokoju on bzykał moja kolezanke...ale dla dobra dziecka jak mi sie wtedy wydawało było jak było...az wkoncu nie wytrzymałam i wyjechałam z tamtąd...i tak dawałam mu jeszcze szanse..(z tego romansowania w pokoju za 9 mies.urodził sie im syn),....i tak miał jeszcze szanse az wkoncu powiedziałam SOBIE dosc poniewierania.......
Dzeni - powiem jedno - skur....syn:wściekła/y:, ale wtedy gdybym Ci miała coś powiedzieć to bym pewnie powiedział, że głupia i naiwna jesteś skoro to znosisz :szok:- nie obraź się, bo teraz tak o Tobie nie myślę:tak:
no i mimo ze se to wszystko tłumaczyłam...probowałam mu wybaczyc...szukac winy w sobie.....ale nie potrafiłam zapomniec......a wiecie tez tak myslałam ze jego zabije a szmate za drzwi wystawie jakbym przyłapała kiedys....a jak sie to stało to nic...kompletna blokada...nawet nie krzyczałam,zero scen tylko grzecznie ja spytałam czy wie co zrobiła i co robi....a usłyszałam wzamian....ze to z przyjazni z szacunku.....rece mi opadły (to była dziewczyna szfagra).a szfagier stwierdził ze to nic nie znaczy,....a ja zapaliłam papierosa...w srodku nocy zadzwoniłam po busa i wrociłam nastepnego dnia do polski......a oni...no coz mieszkaja moj szfagier,moj exel i ona....maja syna i w sierpniu urodzi nastepne dziecko.....
dobrze, że stamtąd uciekłaś:no:
Witam - moi już wybyli do przedszkola-pracy i mogę powitać was znów. Tempka dalej 36,9 więc na razie jest dobrze.
tylko tak dalej:-)
Nie szkodzi. Po prostu jestem nerwowa teraz.
Kasiu - masz pełne prawo do przeżywania tego co czujesz i ta nerwowość jest uzasadniona, ale pamiętaj - musisz teraz dbać o siebie!!!!!!
ja niestety nie bede mialam kontrolowanej wpadeczki @ dzis o świcie przylecial na miotle .....:no: do tego wziął ze sobą cholerny bol! od 5,30 zdążyłam juz łykąć 3x nurofen! :-( :baffled: i dopiero teraz poczulam ulge! martwi mnie jedno ..... mialam dosyc krutką faze lutelana - 11 dni! ciekawa jestem jak bedzie tym razem!? :confused:
[/FONT]
Eve - może ta skrócona faza to efekt przeziębienia:baffled:
Witajcie dziewczyny . Napisałam takiego długiego posta i mi go wcieło ,ale nie w tym rzecz . Synek mojej kuzynki potrzebuje pomocy Od roku walczy z nowotworem obu oczu(siadkówczakiem) dostał już 8 dawek chemi ale sytuacja sie nie poprawia lekarze chca go ratowac usuwając oczka . Jego rodzice walczą o to żeby obyło sie bez tego ma niespełna dwa latka . Jeśli chcecie wiedzieć więcej na temat Kubusia to wpiszcie w google "KUBUŚ DŁUGOSZ" Fundacja wdo której należa uruchomiła sieć wystarczy wysłać smsa o treści SERCEK na numer7138. Wszystkie pieniążki zostana przesłane do nich . Wszystkie szczegóły są wpisane na jego blogu . Z góry dziekuje w imieniu mojej kuzynki za waszą pomoc. Jeśli jest to możliwe to prosze przekażcie swoim znajomym informacje o tej akcji.
Witaj - straszne to co piszesz o Kubusiu - biedactwo - przeczytałąm o możliwości leczenia za granicą i trzymam kciuki by się udało:tak:
wiecie co czy wasze mamy też są tak zle nastawione do maciezynstwa ...

Na szczęście moja mama nie wtrąca się do mojego macierzyństwa - nawet przeciwnie - od czasu poronienia nie porusza tego tematu a po samym zabiegu przez kilka dni byłam u siostry (nie chciałam byc w domu sama a M chodził do pracy, to był okres świąt) to nawet mówiła do córki sąsiadki, że lepiej, że nie u niej bo ona nie wiedziałaby co ma mi powiedzieć:baffled:
Kochana mam to samo.
Nie mam takiego wsparcia i poparcia w mamie jakbym chciała.
Moja mama jest "specyficzna" i nie boję się użyć tego słowa -egoistyczna, chociaż jak jej to mówię to strzela focha i mówi, że ją atakuję i to nieładnie z mojej strony.
Czasem tak mi zaszła za skórę, że nie zastanawiałam się nad tym czy ją zranię czy nie. Poprostu uważam, że ma bardzo egoistyczne podejście do życia i wszystko ma być tak jak ona chce.
W weekend była u nas , ja akurat robiłam herbatę,a ona do mojego męża zaczęla mówić jak trzeba będzie urządzić pokój żeby dziecko się zmieściło.
Nie była to propozycja tylko poprostu tak jakby na głos zadecydowała jak będzie wyglądac pokój po przemeblowaniu.
Dobrze, że tego nie słyszałam....ale mąż się wściekł.
A potem w kuchni zaczęła przestawiać taki słoik do ogórków małosolnych "Czy on musi tu stać? Brzydko wygląda." I jeb na drugą szafkę, która jest schowana za lodówką.......
Oczywiście jakbym jej zwróciła uwagę, to wyszłabym na histeryczkę i że nie mam porządku w domu i dlatego tak się wtrąca...
Kocham moją mamę, wiele w życiu przeszła, trochę ze swojej winy, ale nie jest takim dobrym człowiekiem jakbym chciała.
Ona jest tak totalnie pesymistycznym typem człowieka, że mnie to dobija.
Czasem naprawdę potrafi sprawić przykrość...
Olica - normalnie jakbyś opisywała moją teściową:tak:
rodzice mojego M są po rozwodzie - jak go poznałam to już mieszkali oddzielnie, tzn. właściwie to mój M mieszkał z siostrą i jej mężem i dzieckiem a matka była na wsi - ja cały czas myślałam, że na wsi u babci (w dolnośląskim) bo schorowana, a potem się dowiedziałam, że mieszkała na wsi w kieleckim z jakimś gościem - zostawiła ich samych jak M miał 15 czy 16 lat a jego siostra 17-18. Kiedyś bliski kolega mojego M powiedział, że dobrze się sam wychował (tzn. M sam się wychował).
Teraz teściowa mieszka we Włoszech - tam wyszła za mąż i "nadrabia" macierzyństwo wtrącaniem się - dobrze, że przyjeżdża rzadko (ostatnio w Polsce była w sierpniu 2007) ale za to jak przyjedzie to wszystko próbuje ustawiać:no: a mnie się ciśnienie podnosi:wściekła/y:
Cześć dziewczyny, witam z południa :-) jak tam dzisiejsze nastawienie? pisałyście o tym jak reaguje mama na temat, że planujemy dzidzie. Moja mama tylko czeka na to aż zajdę w ciąże. Jestem najmłodsza z rodzeństwa. Mam starszą siostrę o 13 lat i 2 starszych braci też jakoś tak 13-14 lat. wszyscy mają już dorosłe dzieci. Najmłodsze w mojej rodzinie ma 3 lata, a jeszcze młodsze jest w brzuszku u mojej bratowej. W maju będzie rodziła. Ale i tak mama czeka na mnie, czas najwyższy na najmłodszą córkę :-) A ja czekam nie wiem na co. Okresu jeszcze nie mam, to jest mój 32 dc, brzuch mnie czasami tak dziwnie pobolewa. Najbardziej jak chce mi się sikać, jak się wysikam to już mi lżej. Temperaturke dziś miałam rano 36,9

no to trzymaj, żeby nie spadła
 
reklama
Ja nawet po czymś takim nie chciałabym być z facetem bo to o czymś świadczy. Ale też wiem, że Mój by się nie przyznał gdyby coś zbroił.. Nawet ostatnio pomyślałam, że nie spieszy mi się do małżeństwa..;-) Obawa, lęki? Niby nie mam czego a jednak. Bardziej mi się spieszy do bobaska niż do małżeństwa. Dziwne, wiem.
Gdybym jednak się sama dowiedziała, że Mój coś na boku robi to wprost bym mu powiedziała co wiem i papa. Dałabym mu szansę się wytłumaczyć, ale to byłyby jego ostatnie zdania podczas naszego związku.

Tez mam takie podejscie jak i Ty...skok w bok i pozegnanie. Nie ma zmiluj.

zgadzam się z wami...

No cóż, tez tak mówiłam jak wy... Łatwiej mówic trudniej zrobić, oczywiście pod warunkiem, że bardzo się kocha. Zresztą jak się jest ze sobą to przede wszystkim trzeba umiec sobie wybaczać. Nikt nie jest święty i kazdy ma prawo popełnić błąd. Jak byłam jeszcze smarkata to zrywałam z chlopakiem za byle co. Związek nie na tym polega. Ja wiem, że nie stało się nic wielkiego. Moze gdyby zaszło to dalej, rzeczywiscie inaczej bym do tego podeszła. Zresztą było to już dawno i dziś bardzo się cieszę, że dałam nam drugą szansę. A to co opisałam to tylko ziarenko z worka całej prawdy. Nie da się wszystkiego opisać.
To co napisalam miało jeden cel - spowodować aby Katarzynka nie podejmowala decyzji pod wpływem emocji.
 
Do góry