reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Znasz to? Dzień ledwo się zacznie, a Ty już masz na koncie przebieranie w półśnie, mycie części do laktatora i gorączkowe poszukiwania smoczka pod kanapą. Jeśli w tym chaosie marzysz choć o jednej rzeczy, która ułatwi Wam codzienność – weź udział w konkursie i wygraj urządzenia Baby Brezza, które naprawdę robią różnicę! Biorę udział w konkursie
reklama

>>>>>Pogadajmy sobie -o wszytkim i o niczym<<<<<

reklama
ardzesh gratuluje :-) ja sobie nie wyobrazam juz zycia bez zmywarki :-) i jak to mowi mój szef - najważniejsze w życiu są dzieci, potem pralki i zmywarki, długo długo nic i potem mąż ;-)



:-D:-D:-D:-p:-D:shocked2::sorry2:

ja niestety nie mam zmywarki i nie ebde miec na pewno w tym mieszkaniu bo sie ona nigdzie nie zmiesci :-p niestety jest ta zasada ze niby kazdy myje po sobie naczynia a tak naprawde to ja zmywam po sobie, mezu i Macku ;-) ale nieraz sie buntuje i zostawiam stos brudnych naczyn męża i myje tylko po sobie :tak: a jak go sumienie ruszy to w koncu zmyje po sobie;-)
 
:-D:-D:-D:-p:-D:shocked2::sorry2:
ale nieraz sie buntuje i zostawiam stos brudnych naczyn męża i myje tylko po sobie :tak: a jak go sumienie ruszy to w koncu zmyje po sobie;-)
ja tak zrobiłam przed obroną MGR kilka lat temu. Poprosiłam męża, żeby umył naczynia, bo ja się uczę. Powiedział, że ok. jeden dzień - nic, drugi dzień nic - i chciałam umyć, ale doszłam do wniosku, że zobaczę ile czasu minie zanim mąż się zlituje. Po 5 dniach jak wróciłam po obronie - wciąż stos naczyń i syf ogólny. Zlitowałam się... ale męża nie ruszyło. A umyłam je tylko dlatego, że sama nie miałam w czym jeść i pić. Mężowi to nie przeszkadzało.
W moim połogu też tak było. Ja obolała i mega śpiąca myję naczynia a mąż obok siedzi przy kompie i się bawi. :dry:
 
ardzesh nom :sorry2: i u nas jest tak na kazdym kroku.... teraz prosze meza zeby sie dzieckiem zajol jak ja zmywam :tak: no ale to nie zmienia faktu siedzenia przed kompem, bo siedza tylko razem :wściekła/y:

no a wciazy do samego konca i od poczatku pologu zapierniczalam ze wszystkim (gotowanie obiadow, zmywanie naczyn itp) a męzuś odpoczywal :no: moja mama tukła mi do glowy ze jak tak jest teraz to bedzie cale zycie, wiec musielismy przeprowadzic kilka pwoaznych rozmow ;-) jest juz jakis podzial obowiazkow :tak: ale zmywanie nadal na mojej glowie ;-) powiedzial ze moze robic wszytsko tylko nie zmywac :dry::sorry2:]

A na chrzcinach dowiedzialam ze ze w rodzinie męza panowal taki zwyczaj że każdy kawaler ktory staral sie o reke dziewczyny musial zmywac naczynia po rodzinnych obiadach :-D Moj mąż na 5 siustr i faktycznie kazdy szwagier zostal w ten sposob wytrenowany :tak: szkoda ze mąż jako jedyny męzczyzna w rodzinie mial z tego powodu ulgi :sorry2::cool2: majac same kobiety w domu one robily za niego wszytsko i sie tak pzrezwyczail :-D
 
eee to ja jednak znalazłam u mojego męża jednego plusa :-D Jezeli chodzi o pomoc w domowych sprawach. Gary pomyje (oczywiście 2 razy słysze "juz ide"). W sumie to zrobi o co poprosze w takich sprawach ale właśnie musze prosic a sie nie domyśli. No ale faceci chyba w większości tak mają :nerd: W sumie byłby spoko gdyby nie ta jedna wada o której pisze na zamkniętym (ale na razie spokój) :no:
 
no to moje drogie mi się księciuniu trafił, gary zmywa i podłogi, gary oczywiście do zmywary kituje, ale czasami jak jest mało to w łapinkach pucuje, podłoga w kuchni to jego zadanko [ czasami niestety sie idzie przykleic bo jest ct. tak tak kochanie-zaraz:-D:-D:-D ale myje. a nio i w niedziele ja nie gotuje, mężol sprząta kuchnie i robi kanapeczki, lub jemy na mieście:-D:-D:-D
przyznam nie zawsze tak było. swojego męzolk azaczełwm wychowywać dopiero 5 lat po ślubie, strasznie darliśmy koty, ale wychowałam i mam pomoc w domu, przedewszystkim mąż wie ze mimo ze siedze w domu to tez jestem zmęczona.
a jak go wychowałam- jak tylko wracał z roboty to ja wychodziłam na godzinke, moze więcej, w domu zostawiałam telefon, oczywiście nie wiedział gdzie ide i kiedy wróce, zostawał z dzieciakami bez obiadu z bałaganem, jak wracałam po godzinie to był jakiś taki odmieniony, wyciszony, przerazony i taki milutki barnek [czytaj baran];-):-D:-D:-D:-D
 
ardzesh, nimfii mój mąż jest z nami tylko w weekend i wtedy to małego widzę tylko na karmienia i zmianę pieluchy:-) przewijanie jakoś im nie idzie, wolę to sama zrobić bo po każdym podejściu K. do pełnej pieluchy mam wszystkie ubrania chłopaków do prania ;-):-D przed porodem K. twierdził, że boi się że zrobi małemu krzywdę i takie tam, a okazało się, że już w szpitalu umiał się nim zająć.
ale w domu mi niewiele pomaga niestety... :angry::angry:
 
reklama
mój mężulek teraz zmywa a jak ja mówię że zmyję (bo mi już go żal że tak codziennie po pracy do zmywania,wiem wiem głupia jestem że mi żal) to mi mówi "dobra ja zmyje, karmić nie mam czym :-) no i się nauczył pomagać w domu bo KARMIĆ NIE MA CZYM :-):-):-) i nie czepia się już jak obiadu nie uda mi się zrobić. Trzeba było urodzić dziecko żeby coś do tej głowy dotarło jego hehehe, ale jednego nie mogę nauczyć żeby pranie jak wyschnie to zdjął i schował, raz czekałam aż sam na to wpadnie i przypominałam też ale wreszcie sama zdjęłam bo już było suche jak wiór i swoje złożyłam schowałam a jego leżało aż wszystko zużył :-) ostatnio już zdejmowałam sama ale nie chował i tak chyba ze 3 prania więc pokój wyglądał jak garderoba i dopiero goście go zmobilizowali do pochowanie tego co jeszcze zostało nie noszone :-) ciężko do nich dotrzeć mówisz a jakby grochem o ściane, ale co się w sumie dziwić jak całe życie mamusia wszystko za chłopców robiła. A teraz opowiada jacy to oni pomocni i jak świetnie sobie radzą z prowadzeniem domu i potrafią zrobić wszystko heh
 
Do góry