Karoli4
Fanka BB :)
Zanm kilka przypadków rodzin zamieszkałym poza Polska, przy czym rodzice są z Polski lub nie. W każdym wypadku wszyscy mówią po polsku i w języku kraju w jakim mieszkają (USA, Niemcy, Francja) Zadne dziecko nie ma problemów i posługuje się sprawnie obydowma jezykami - to jest piekne i takie zdolności posiadają wyłącznie dzieci. Znam dziecko posługujące się trzema (lat 10) ponieważ i tata i mama pochodzą z innych krajów niż zamieszkały.
Zgadzam się, że z pisownią różnie bywa ale to nie jest tak ważne i do wyuczenia przede wszystkim.
Nikt tez ze znanych mi osób a są mi bliskie mieszkając kilkanascie lub kilkadziesiąt lat poza granicami Polski nie gubi polskich słów. Coś mi się wierzyć nie chcę , aaa no i nie gubią akcentu :-)
Nie wiem czy to jest gubienie, ja wiem na pewno, ze sie zacinam jak rozmawiam. Jednak staram sie unikac wtracania slow wloskich. Bo bardzo mi sie to nie podoba. Kojarzy mi sie ze zameryknizowanymi Polakami, ktorzy opowiadaja Ci o czyms po polsku i pomiedzy dwa zdania wstawiaja ...you know...
Heh, ja sie na moj akcent polski uparlam i nigdy go nie zgubie. Wloski to jezyk, w ktorym kazde slowo wymawia sie z odpowiednim akcentem, a ja stworzylam swoj wlasny i jak ktos mi mowi, ze nie tak sie wymawia, ja mu odpowiadam, ze ja nie mam akcentu wloskiego i nigdy nie bede miala, bo mam swoj wlasny, polski akcent.
, ale kiedyś czytałam, ze powstał taki dialekt polsko-ang i ja się z tym zgadzam często słyszy się na ulicach np. ale w tym slepie jest busy, a byłaś już na sale'ach, zabookowałaś bilet itd. Brzmi to smiesznie, ale ja tez tak mówię
powiem ci że jak wróciłam do polski to też miałam problem z wysławianiem się
rozmawiałam z rodzicami a tu nagle jakieś włoskie słówko wstawiłam, albo zapominałam polskich słów
mimo iż to było niecelowe