reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Znasz to? Dzień ledwo się zacznie, a Ty już masz na koncie przebieranie w półśnie, mycie części do laktatora i gorączkowe poszukiwania smoczka pod kanapą. Jeśli w tym chaosie marzysz choć o jednej rzeczy, która ułatwi Wam codzienność – weź udział w konkursie i wygraj urządzenia Baby Brezza, które naprawdę robią różnicę! Biorę udział w konkursie
reklama

starania się - watpliwości..

Czesc Dziewczynki,

Nie bylo mnie jakis czas bo mialam pieklo na ziemi, wole nie pisac ale musialam sie wyprowadzic z domu, teraz jestem z doskoku, wpadlam wczoraj do mieszkania ogarnac, posprzatac, spakowac torbe, Wike tydz. temu podrzucilam do tesciowej w zwiazku z zaistanila sytuacja i tam mieszka, nie chcialam by tu byla, byla swiadkiem...to nie dla dziecka :-:)-( .... zamiast cieszyc sie zblizajacym porodem, myslec jaki bedzie moj synek tyle zmartwien, lez i nieprzespanych nocy, jestem wykonczona psychicznie i fizycznie, nie mam sil Was czytac ani o nic pytac, chcialam tylko sie przypomniec ze jestem, zyje i nadal z synkiem w brzusiu....Przez wynikla sytuacje, przez tydzien nawet nie myslalam o ciazy, o skurczach, bolach krzyza czy mdlosciach....nie mialam glowy, wylam jak bobr, szly nerwy, awantury i rwanie wlosow...dobrze ze dziecku oszczedzilam wszystkiego i w pore wywiozlam, sama mieszkalam 2 dni u tesciowej by zregenerowac sily i sie wyciszyc, uspokoic ale juz jestem na starych smieciach.....

dzis tesciowa stwierdzila ze obnizyl mi sie brzuszek wiec teraz trza czekac te 2-3 tyg jeszcze a juz jestem mega zmeczona, kazda noc w plecy bo skurcze nie daja zyc do tego bole miesiaczkowe i masakryczne bole krzyza i klucie w pochwie az sie zginam w pol jak chodze zaciskajac nogi, ludzie patrza krzywo...dzieje sie wiele mdlosci, biegunka na zmiane z zaparciami ale pewnie przenosze bo dopiero brzus sie obnizyl...W pn ostatnia mysle wizyta i zobaczymy czy cos sie zaczelo dziac....

Nie mam sil wklejac akutualnych zdjec ani nic, pokoik przez to wszystko nie skonczony a mi brak sil, checi i radosci...czemu akurat zycie pisze takie scenariusze, zamiast jak inne moje kolezanki wrzesnioweczki przezywac koncowke ciazy, wyczekiwac porodu, wyszukiwac pierwszych symptomow porodow, czy tu z Wami sie cieszyc ja musialam/musze przechodzic pieklo na ziemi ktore ktos mi zgotowal po raz kolejny....:-(

Trzymajcie sie i trzymajcie za mnie kciuki bo pewnie juz tu mnie nie pamietacie tyle mnie nie bylo....a kciuki beda mi b. potrzebne w obecnej sytuacji by stanac na nogi i zebrac sily na urodzenie syneczka...Poki co ide sie polozyc bo oczy pieka z niewyspania a cialo odmawia posluszenstwa, prosze wierzace o modlitwe by sie poskladalo wszystko do kupy w miare bym sie zebrala bo brak mi sil i wiary w lepsze jutro....
 
reklama
Kochana, przytulam Cie mocno - coz sie takiego stalo, ze musisz przez to wszystko przechodzic?? mam nadzieje, ze wszystko wroci do normy niedlugo... nie musisz oczywiscie odpowiadac jak nie masz sily o tym pisac - tak tylko w sumioe sama siebie pytam...
 
Kroptusiu - Jezu, co się stało????????:szok::szok::szok:
Cały czas o tobie pamiętamy i trzymamy kciuki:tak: Czy Tobie coś grozi??????????:sorry2:

Marzenixx - no to poszalałaś - i dobrze, co "se" będziesz żałować;-)
 
Czesc Dziewczynki,

Nie bylo mnie jakis czas bo mialam pieklo na ziemi, wole nie pisac ale musialam sie wyprowadzic z domu, teraz jestem z doskoku, wpadlam wczoraj do mieszkania ogarnac, posprzatac, spakowac torbe, Wike tydz. temu podrzucilam do tesciowej w zwiazku z zaistanila sytuacja i tam mieszka, nie chcialam by tu byla, byla swiadkiem...to nie dla dziecka :-:)-( .... zamiast cieszyc sie zblizajacym porodem, myslec jaki bedzie moj synek tyle zmartwien, lez i nieprzespanych nocy, jestem wykonczona psychicznie i fizycznie, nie mam sil Was czytac ani o nic pytac, chcialam tylko sie przypomniec ze jestem, zyje i nadal z synkiem w brzusiu....Przez wynikla sytuacje, przez tydzien nawet nie myslalam o ciazy, o skurczach, bolach krzyza czy mdlosciach....nie mialam glowy, wylam jak bobr, szly nerwy, awantury i rwanie wlosow...dobrze ze dziecku oszczedzilam wszystkiego i w pore wywiozlam, sama mieszkalam 2 dni u tesciowej by zregenerowac sily i sie wyciszyc, uspokoic ale juz jestem na starych smieciach.....

dzis tesciowa stwierdzila ze obnizyl mi sie brzuszek wiec teraz trza czekac te 2-3 tyg jeszcze a juz jestem mega zmeczona, kazda noc w plecy bo skurcze nie daja zyc do tego bole miesiaczkowe i masakryczne bole krzyza i klucie w pochwie az sie zginam w pol jak chodze zaciskajac nogi, ludzie patrza krzywo...dzieje sie wiele mdlosci, biegunka na zmiane z zaparciami ale pewnie przenosze bo dopiero brzus sie obnizyl...W pn ostatnia mysle wizyta i zobaczymy czy cos sie zaczelo dziac....

Nie mam sil wklejac akutualnych zdjec ani nic, pokoik przez to wszystko nie skonczony a mi brak sil, checi i radosci...czemu akurat zycie pisze takie scenariusze, zamiast jak inne moje kolezanki wrzesnioweczki przezywac koncowke ciazy, wyczekiwac porodu, wyszukiwac pierwszych symptomow porodow, czy tu z Wami sie cieszyc ja musialam/musze przechodzic pieklo na ziemi ktore ktos mi zgotowal po raz kolejny....:-(

Trzymajcie sie i trzymajcie za mnie kciuki bo pewnie juz tu mnie nie pamietacie tyle mnie nie bylo....a kciuki beda mi b. potrzebne w obecnej sytuacji by stanac na nogi i zebrac sily na urodzenie syneczka...Poki co ide sie polozyc bo oczy pieka z niewyspania a cialo odmawia posluszenstwa, prosze wierzace o modlitwe by sie poskladalo wszystko do kupy w miare bym sie zebrala bo brak mi sil i wiary w lepsze jutro....

Oj kochana nie martw sie wszystko bedzie dobrze juz niedługo kochany synus bedzie na swiecie i nie wolno sie zamartwiac,napewno wszystko sie ułozy:tak:Ja juz trzymam kciuki.Buziaczki dla Ciebie;-)
 
hej kroptusia
to straszne co piszesz, strasznie mi przykro ze musisz przechodzic przez to wszytsko i to w ciąży...... mam nadzieje ze wszystko sie ulozy i nie bedziesz sie musiala zamarwtiac...
kiedys pisalas jakie pieklo przeszlas przez ojca twojej coreczki czyzby znowu on worcil i probuje ci namiszac w zyciu??
buziaki przesylam.... :*


kaprycha widziałam cie łajzo jedna :-p
 
Wolaboga....Jakos mnie te fakty umknely...
Nie chce sie wymadrzac, ale ja bym nie tracila czasu na staranka tylko juz bym uderzala do kliniki. Chyba ze Wam sie nie spieszy....

Z tego co napisalas wyzej to trzeba byc super szczesliwcem zeby sie udalo naturalnie.

A jak slaba ta armia jest ?

Lolitko ogólnie jest tak, ze mamy problem z ruchliwością jest dużo, ale słabe, ale podobn jest to do nadrobienia. A podchodzę do tego w ten sposób, że na klinikę zawsze będzie czas, najpierw chcemy dać szanse nam a potem będziemy się bawić w kliniki :-) ja wierze, że nam się uda naturalnie , u mnie odpada in vitro więc zostaje jedynie IUI z nasienia męża , bo innego nie biorę pod uwagę, no i adpocja odpada. Więc mamy czas:-)
 
Powiedz mi Pajka w czym konkretnie lezy problem u Twoje mezczyzny? bo m ma salaba ruchliwość, jesli chodzi o ilosc plemników - kuracja witaminami przyniosła zadowalający efekt

Dokładnie , jest ich dużo, ale słabo ruchliwe i nie wiadomo co na nie wpływa. Ogólnie od ponad 2 miesiecy łyka Salfazin + kwas omega 3 i do tego dieta, troche ruchu, wyrzucony alkohol całkowicie+ ciepłe kąpiele. Luźne gadki itp :-) ja mam nadzieje, ze bedzie dobrze ;-)poza tym miliśmy tak różnorodne wyniki, że nie wiadomo, którym wierzyć:-)
 
reklama
pajkaa a czemu was in vitro odpada??

Tak jak moj maz nie chce adpocji tak ja nie chce in vitro. Nie wiem dlaczego, ale po prostu nie. Wtedy jak nam sie nie uda naturalnie bądź przez IUI to nie będziemy mieli dziecka.
Ja na dzień dzisiejszy mam alergie na dzieci. Nie wiem dlaczego dopada mnie szał. Poza tym mam dzisiaj takiego doła, że szok wszystkim bym pieprznęła w bok tymi lekami, staraniami. To jest ***** warte. ładuje w siebie prochy, tyje jak krowa i nic z tego ni wynika k....wa
 
Ostatnio edytowane przez moderatora:
Do góry