Aniołku masz chyba racje i ja mojego T. musze chyba przywrócić do porządku.
Ostatnio to mnie tak denerwuje, że szok. Ostatnio mówię mu że nie mogę czegoś tam zjeść a on wyskakuje z pytaniem czemu? więc odpowaiadam, że może szkodzić dzidzi,a on oczy w słup

i się śmieje

no masakra. Powiedziałam mu, że jakby troszkę się poedukował to by nie zadawał głupich pytań> ja jestem zielona w temacie ciąża(on tym bardziej), więc zaczełam kupować gazetki i trochę się dokształcam podczytując je i szperając w necie, a mój T. na moje uwagi, że móglby sobie też poczytać to odparł, że kiedyś nasze prababki i matki nie miały gazetek i my jakoś jesteśmy zdrowi,że normalnie rodziły itp.
Aż się we mnie zagotowało

no normalnie ciemnogród... nie mam siły już do niego, na początku cieszył się jak dziecko ale póki co to w ogóle nie odczuwam że się cieszy, żadnego zainteresowania, kiedy mam wizyte jak się czuje itp. Ważniejsze jest wszystko dookoła tylko nie żona i dzidziulek!
ja jak sie naprawde zdenerwuje to mu natrzaskam az go mamusia nie pozna, by sie czegos nauczyl wyrzucic drania na pare dni do mamusi - niech zateskni nieuk jeden...
moj tez, ze ciaza to nie choroba, ze inne pracuja - ale jak ja nie moge bo mam krwiaka, to nic go to nie obchodzi....
oooo albo ostatnio poszlam na lawke do parku z kolezanka i wytykal mi ze nie dbam o dzidzie, a jak mu rano zapieprzalam po buleczki i jedzonko na sniadanie to wsio ok bylo!!!! Bo on pracuje i jemu sie nalezy!!!!!!!!!
Czasami mam taka ochote by mu przyloic, jednego drugiego wychowawczego i przestanie sie sadzic, bo mysli ze jak ma penisa to jest wielkim pamnem i tak dalej.....
to ja mam zapieprz w domu, a on se pojdzie na 12h do pracy jako ochroniarz postoi wroci wielce zmeczony i obiad podstaw pod ryj i najlepiej wszystko.... niedlugo to bedzie wolal bym mu dupe po wysraniu sie podcierala!!!!!!!!!!!!!!!



Coz... nie jestes sama... Moj tez mnie nie rozumie. Nie pomagalam mu wczoraj w gotowaniu, bo sie koszmarnie czulam, to mi wymyslal zajecia w stylu wyrzuc smieci... teraz chce mi sie non stop wymiotowac i spac - on mowi, ze jestem leniuch. Az sie zmusilam do posprzatania troche - ale co sie nacierpialam to moje. Niestety dopoki ktos nie przezyje tych mdlosci to nie bedzie wiedzial jak sie kobieta czuje! On nie rozumie, ze mnie skreca jak zagladam do lodowki albo, ze mnie odrzuca na kilometr od pewnych produktow. Wg niego ja sie obrzeram jak rano jem herbatniki/krakersy zeby nie miec mdlosci - nie, nie moze zrozumiec, ze mi to pomaga... Tak samo nie rozumie, ze ja nie jestem w stanie chodzic przez 2-3h non stop (kiedys moglam, teraz juz nie) grrrrr a zeby cos poczytal o ciazy - nie ma mowy! w koncu go to nie interesuje, fajniej jest sie rozgladac za nowym samochodem!
Czemu facet nie zachodzi w cioaze bo tumok by se nie poradzil, ani z bolem, ani z niczym.... malo odpowiedzialny gbur....
moj wychodzi z zalozenia, ze jak nie nosi w brzusiu dzidzi to nie musi nic wiedziec i nie musi z niczego rezygnowac

... i to sie nazywa homo sapiens??? - chyba jak juz to jakis podgatunek u ktorego mozg nie do konca sie rozwinal!!!!!!!!
Mój to cały czas myslami na budowie, bo po pracy jeździ do brata i wykańcza mu dom, obecnie układa mu płytki i tylko cały czas myslami jest tam; nawet w weekend siedział i cos tam sobie liczył, kalkulował...

a tylko wróci od brata to już musi zadzwonić bo cos sobie akurat przypomniał
i krzyczy że to nie zrobione w domu, że kwaiatki mają sucho, że bałagan.
no moj tez ze nie posprzatane jest czy cos.... to mu mowie ze ja sie zle czulam i nie bede specjalnie mu kolo dupy latala bo on chce, a poza tym to on powinien latac kolo mnie... pfffffy wielki pan sie znalazl, to moje szczury momentami sa uwazane za barzdiej przyjazne mi niz ten debil!!!!!.....
Jak na Ciebie nakrzyczy to stan, wysluchaj i na koniec zapytaj 'No i co w zwiazku z tym? Nie podlales/posprzatales to jest jak jest'. Czasem chcialoby sie chlopa walkiem przez leb! (hm moze nasze babki nie byly takie glupie z tym walkiem?
walek walkiem - moja babka jak dziadek kiedys natrejtany na chate wlazl, i sie jej pijak jeden stawial, to mu z patelni tak przyfasolila ze 13 szwow sie dziadzus nabawil..... i juz nigdy sie jej nie postawil

!!!
tylko ja sie tego wałka jeszcze nie dorobiłam

wiem co muszę kupić!!!:-)
moja mama dostala w prezencie slubnym taki walek z napisem "na rafala".... ja juz tez zlozylam zamowienie na taki



Moj tez nie mowil :-( Ogolnie zdarza mu sie mowic o brzuszku na zasadzie, ze male jest po jego stronie, ze to, ze je nosze to tak specjalnie, zeby ono moglo mnie szpiegowac itd ;-) Sam z siebie nie chce glaskac brzuszka... moze jak zacznie byc widac ruchy przez powloki to wtedy zacznie sie bardziej angazowac. Idziemy w srode na usg, jak sobie popatrzy na malucha, ktory ma juz bardzej konkretne ksztalty i sie rusza, to moze zacznie mowic??
moj to predzej do swojego bebzola zacznie gadac, niz do mego Bobo... Moj byl juz ze mna na USG - kochana to dzial tylko jeden dzien!!!!!
nawet jak facet nie mowi do maluszka to nic nie znaczy, najważniejsze zeby smerfika kochał, mój też nie mówi do brzuszka, ale jak już sie synus urodził to zaczal z nom 'rozmawiac' i na prawde nie moge miec zastrzezen do tego jakim jest tatą
slyszalam ze facet zaczyna byc ojcem dopiero od momentu porodu lub troszku po nim....... faceci to taaaaaakie prymitywy!!!!!
A mój M. mówi do Brzuszka, ale ja też Mu piszę np. na GG "Kochamy Cię Tatusiu:-*"
Może tym sposobem spróbujcie, u mnie działa, baaaaaaardzo działa


:-)
Nie zawsze dziala, zalezy to od uposledzenia odruchu mysleniowego u mezczyzny... - nie u wszystkich szare komorki dzialaja jak nalezy

!!!!!