reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Znasz to? Dzień ledwo się zacznie, a Ty już masz na koncie przebieranie w półśnie, mycie części do laktatora i gorączkowe poszukiwania smoczka pod kanapą. Jeśli w tym chaosie marzysz choć o jednej rzeczy, która ułatwi Wam codzienność – weź udział w konkursie i wygraj urządzenia Baby Brezza, które naprawdę robią różnicę! Biorę udział w konkursie
reklama

Styczniówki 2010 !!

Ale ja jestem dziś zadowolona - mąż wrócił o 11 z pracy i bardzo chcial mnie zabrac na spacer, no ale co do czego zanim się zdecydowałam to się napalił na malowanie ścian (a jeszcze miesiąc temu miałam malarza szukać, bo nie chcial malować:sorry:) i pojechaliśmy do sklepu z farbami Flugger i w 45 minut wyszliśmy z farbkami do pokoiku Michasi:) (jak na nasze decydowanie to rekord jakiś)
Koncepcja z lekka dziwna, ale farbki dobraliśmy śliczne - pastelowe, cieplutkie i super wspólgrają - dobrze nam doradzała babeczka - obojemy mamy wielką radość z naszego zakupu, aż się musiałam pochwalić:-D Będą dwie mniejsze ściany fioletowe (taka delikatna lawenda), jedna duża brzoskwioniowa i jedna duża z naklejkami safari więc jako tło będzie żółto-zielona (niby taka górka zielona, po której biegają zwierzaczki słonik, żyrafka i jeszcze nie wiem co tam więcej nakleimyn z szablonu: NAKLEJKI MIKINO*FIKI-MIKI*XL 1,7m2 (756192960) - Aukcje internetowe Allegro )
Jak mój M to wymęczy i pomaluje to wstawię gdzieś zdjęcia;-)
Trochę się zmęczyłam, ale warto było - w końcu raz na tydzień mogę ciut pochodzić, a jak wróciłam to się od razu położyłam i jest dobrze - nic nie boli:tak:
Miłego wieczorku!
 
reklama
witam:tak:

[FONT=&quot]
Wczoraj wyskoczyłam z mężusiem na randke:-D uspilismy mała (uroki tego, ze mała nam zasypia o 19:30-20:-p) i P. zabrał mnie na kolacje i do kina:-) wrócilismy po 23:30, ale warto było... troche czasu razem sami:tak: Tylko Agatka dawała o sobie znac:-p

I najwazniejsze... we wtorek o 14:30 mam obrone, wczoraj sie dowiedziałam;-) Troszke sie stresuje, ale mam nadzieje, ze to tylko formalnosc i pojdzie gładko:tak:W koncu powiem "papa" tej uczelni...
Mam byc pierwsza w kolejce ponoc z racji mojej ciązy wiec mam nadzieje, ze szybko bede wolna:tak:P. wezmie urlop i pojedzie ze mna na wszelki wypadek jakby sie cos ze mna i dzidzia miało dziac na skutek stresu... :-p tesciówka urwie sie z pracy i zostanie z Paulinka:tak:Ale bede szczesliwa jak w koncu zakoncze ten rozdział:-)

Miłego wieczorku mamusie![/FONT]
Super, że Wam się randka udała, a za obronę trzymam kciuki:-)
 
Wi9tam ja pada 4 godz w colorado i czuje sie jkbym byla na silowni .Jak dzisiaj nie urodze to bedzie super.Juz nigdy nie pojde z maöla na tego typu zabawy sama a przynajmniej niw w ciazy....Teraz juz po kolacji czekam az Ncol pojdzie spac i tez sie klade wiec mowie wam dobranoc.
 
morka, możesz się śmiać ale ja uważam, że działanie bez wiary w sukces z góry skazane jest na porażkę. Po co się leczyć skoro z góry zakładasz, że nic to nie da.
Więcej pozytywnego nastawienia i wiary we własne siły obronne.
To nieprawda, że każda kobieta w ciązy jest osłabiona i musi chorować. To nieprawda jak pisze też Gosieekk, że nadchodzi jesień to musimy złapać grypę.
Dziewczyny!
Powielacie mity i same się w nie łapiecie!
To w sumie nie wasza wina, zostałyście wychowane w poczuciu choroby na jesień i wciągnięte w wir medialnych i lekarskich doniesień jakoby to byla norma.
Jesienia fakt - można mieć katar to normalne, ponieważ oczyszczamy się - nie znaczy to, że trzeba być chorym.
Sorki - ja i moja rodzina nie choruje a typowe osłabienia zwalczamy naturalnie i w kilka dni, bez lekarzy!
Bądzcie silne i nie dajcie się ;-)

Zgadzam sie z Toba. Ja wrecz powiedzialabym ze w ciazy mam silniejszy organizm. Nawet kataru do tej pory nie mialam,a wlocze sie mokrych lakach z psem,spaceruje w deszczu bo pies musi. I nie jem dodatkowo zadnych witamin. W ogole rzadko choruje a jesli juz to o dziwo latem:)
A juz najbardziej mnie smieszy fakt nazywania byle przeziebienie grypa...Przeziebienie to pikus ( pan Pikus;-)) w porownaniu z grypa.
 
Wi9tam ja pada 4 godz w colorado i czuje sie jkbym byla na silowni .Jak dzisiaj nie urodze to bedzie super.Juz nigdy nie pojde z maöla na tego typu zabawy sama a przynajmniej niw w ciazy....Teraz juz po kolacji czekam az Ncol pojdzie spac i tez sie klade wiec mowie wam dobranoc.

ciekawe kto bardziej wymęczony, mała czy ty? bo coś wygląda na to, że ty;-):-D

Witam i ja... dzisiaj cały dzień przeleżałam ile mogłam i przepłakałam. Od rana boli mnie brzuch, w póludnie to już zaczęłam sobie wkręcać ,że to skurcze, ale oczywiście do szpitala nie pojechałam. Nospa i Apap nie pomagał... później musiałam zawieźć męża na wesele służbowe :wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y:i jestem taka zła... To mnie tyle nerwów kosztuje, taki chory zwyczaj mają w tej straży. Poszedł w delegację na wesele, z dwoma kolegami bez żon... to niesprawiedliwe. I jak ja mam się położyć spać, ciekawe kiedy wróci... Pewnie jak się będzie dobrze bawił to rano, a wtedy to nie odezwę się do niego jednym słowem.:crazy::crazy::crazy:i Jak ja mam się położyć spać i odpocząć... Normalnie beczeć mi się chce. Musiałam się zająć młodą, ale brzuch czułam cąły czas. Teraz troszkę lepiej. We wtorek mam wizytę, ale nie wiem czu dotrwam a nie zgłoszę się jutro na pogotowie.

Kobito nie czekaj do rana, tylko jak coś sie dzieje to już marsz na pogotowie, a nie będziesz stresować się całą noc:no:
 
ja ponownie przestrzegam przed lekceważeniem wszelkich objawów przeziębienia :-(
wylądowałam na pogotowiu, dostalam antybiotyk i dopiero od ok godziny jako - tako funkcjonuje (wreszcie goraczka mi zeszla)
 
Ello dziewuszki
Wpadlam liste podpisac, nic lepszego do roboty bo mecz sie wlasnie zaczal. Kupilam dzis maluszkowi piekny kombinezonik, mezowi piwo na mecz, psu puszki a sobie nawet napoju zapomnialam kupic:sorry: Dzis jakby skurcze jakies mnie zlapaly w pracy, mam nadzieje ze to normalne, chwilowe tylko byly wiec nie panikuje:tak:

Witam i ja... dzisiaj cały dzień przeleżałam ile mogłam i przepłakałam. Od rana boli mnie brzuch, w póludnie to już zaczęłam sobie wkręcać ,że to skurcze, ale oczywiście do szpitala nie pojechałam. Nospa i Apap nie pomagał... później musiałam zawieźć męża na wesele służbowe :wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y:i jestem taka zła... To mnie tyle nerwów kosztuje, taki chory zwyczaj mają w tej straży. Poszedł w delegację na wesele, z dwoma kolegami bez żon... to niesprawiedliwe. I jak ja mam się położyć spać, ciekawe kiedy wróci... Pewnie jak się będzie dobrze bawił to rano, a wtedy to nie odezwę się do niego jednym słowem.:crazy::crazy::crazy:i Jak ja mam się położyć spać i odpocząć... Normalnie beczeć mi się chce. Musiałam się zająć młodą, ale brzuch czułam cąły czas. Teraz troszkę lepiej. We wtorek mam wizytę, ale nie wiem czu dotrwam a nie zgłoszę się jutro na pogotowie.

I tak jestes dobra zonka, ja swojego bym nie puscila;-) Postaraj sie odprezyc troche bo nerwy nic nie pomoga, wiem ze latwo powiedziec...:tak:
 
reklama
Witajcie Dziewczyny!!
Nie było mnie od wczoraj, jakoś nie miałam jak...
Brak sił, chęci, rozpacz, kłótnie o wszystko...
Jakiś felerny ten weekend....
Zaraz po nadrabiam to co pisałyście...

Joasiu (tylko Ciebie odczytałam...) rozumiem Cię doskonale... Jak się nie pójdzie na imprezę, nie upije jak prosie, to nie ma po co do pracy iść...
Głupi zwyczaj mają... Ostatnio mój mąż zadziwił mnie po imprezie służbowej, bo wrócił w miarę o normalnej porze (ok 19) i w sumie to nawet stał na nogach (ich imprezy zaczynają się o godzinie 8.30 rano)... A zanim byłam w ciąży, to jak poszedł, to wrócił tak,że dwa dni dochodził do siebie :confused2:
Także rozumiem doskonale jaka to złość, ból i cierpienie... Bo mimo, że wiemy, że tak trzeba czujemy się odrzucone... :-(
Ale głowa do góry!! Nie denerwuj się, żeby dzidziuś się nie denerwował... Uspokój się, bo inaczej brzusiu będzie bolał... :-( Przytul się do Oliwki, przeczytajcie bajeczkę, połóż się spać i zapomnij... A jak będzie Ci dalej źle, to pamiętaj, że tutaj zawsze jest ktoś, kto Cię wysłucha, komu możesz się wyżalić i wypłakać.... Jutro będzie lepszy dzień!!!! :*


Mnie dziś też brzuszek bolał, ciśnienie miałam wysokie, wszyscy mnie denerwowali i wojna w domu była...!! Mąż zostawił mnie samą, wyłączył telefon i poszedł sobie gdzieś :confused2::-( Jak włączył telefon, to mama zadzwoniła do niego, że mam ciśnienie dużo powyżej normy, że jestem blada i że ma natychmiast wracać i zawieźć mnie do lekarza... Ale w końcu jakoś sama się uspokoiłam, wszystko wróciło do normy...

Wizyty u lekarza doczekać się nie mogę... :-:)-:)-(

Rozmawiałam dziś z koleżanką, mamy wspólną znajomą, też jest w ciąży i też jest styczniówką... Jej synek już ma dość mieszkania w brzuszku, chce wyjść na zewnątrz... Miała dziś skurcze, rozwarcie... Nie wiadomo co z nimi będzie... :-( I siedzę teraz i martwię się o nią.. A najgorsze jest to, że ma jeszcze 2,5 letniego synka ta koleżanka ... Ona wylądowała w szpitalu, jej mąż poszedł sobie na karaoke, a synek siedzi z moją koleżanką... Nic dziwnego, że jest z nią jak jest... Przy takim mężu.... :-:)-:)-:)-:)wściekła/y:


Poczytam sobie co tu napisałyście od wczoraj... Mam nadzieję, że Wam lepiej minęły te dwa dni niż mnie...
:tak:
Buziole dla wszystkich !! :*:*... :*
 
Do góry